Nowe władze Spółdzielni Mieszkaniowej Ujeścisko nie rozwiązały problemów spółdzielców, którzy w 2019 roku zaczęli starania o zmianę jej władz. Chociaż były prezes Grzegorz H. usłyszał kilkaset prokuratorskich zarzutów i czeka na proces – mieszkańcy nadal mają problemy.
Właściciele mieszkań znajdujących się w zasobach Spółdzielni Mieszkaniowej Ujeścisko w Gdańsku liczyli na to, że po zmianach na kluczowych stanowiskach w spółdzielni odzyskają oni kontrolę nad tym, co dzieje się na ich wspólnym terenie. W grę wchodziły wówczas duże pieniądze, które miały być wydawane nie tylko niezgodnie z interesem mieszkańców, ale przede wszystkim z naruszeniem prawa.
Nowe władze miały spółdzielnię wyprowadzić „na prostą”. Według spółdzielców dalej brakuje transparentności, rozpoczęte inwestycje stoją w miejscu, a właściciele spółdzielni nie mogą doprosić się od zarządu dokumentów, do których mają prawo. W celu wyjaśnienia wątpliwości nalegali na zwołanie walnego zgromadzenia spółdzielców – bez efektu.
– Minęły dwa lata, a naszym problemem jest to, że w tym czasie nie możemy doprosić się o zwołanie walnego zgromadzenia – twierdzi członek spółdzielni Ujeścisko Miłosz Floriański. – Inne spółdzielnie w Gdańsku, w większości, zorganizowały walne, a u nas miksują się uchwałami covidowymi i tego typu rzeczami – kontynuuje.
– Jesienią 2019 roku odbywały się tu protesty przeciwko prezesowi, który dziś znajduje się w areszcie. Niestety nowy zarząd idzie w ślady poprzedników i próbuje blokować mieszkańcom dostęp do informacji i do podejmowania uchwał w istotnych sprawach – mówił obecny na miejscu radny Przemysław Majewski, który wspiera mieszkańców od chwili ujawnienia nieprawidłowości.
WNIOSEK O WALNE ZEBRANIE
Spółdzielcy wzięli więc sprawę w swoje ręce i złożyli dziś wniosek o zwołanie zgromadzenia. Zgodnie z prawem dołączyli do niego około 200 podpisów mieszkańców – czyli nieco ponad wymagane prawem 10% spółdzielców. – Ponad jedna dziesiąta mieszkańców żąda zwołania tego zgromadzenia w celu uzyskania informacji od zarządu w sprawie nieprawidłowości, na które spółdzielcy zwracają od dawna uwagę – mówi adwokat Marcin Szyling reprezentujący część mieszkańców w sporze ze spółdzielnią.
Pełnomocnik dodaje, że teraz władze spółdzielni mają cztery tygodnie na spełnienie żądania mieszkańców. Jeśli tego nie zrobi – prawo do zwołania walnego zgromadzenia będzie miała rada nadzorcza spółdzielni. Jeśli i ona tego nie zrobi, do akcji może wkroczyć Krajowa Rada Spółdzielcza lub związek rewizyjny, do którego należy SM Ujeścisko.
CZEGO CHCĄ MIESZKAŃCY?
Mieszkańcy wobec zarządu i rady nadzorczej spółdzielni Ujeścisko mają szereg wymagań. To między innymi: publikowanie co 6 miesięcy sprawozdania z działalności, opublikowanie sprawozdań finansowych za 2020 i 2021 rok, które nadal się nie ukazały, publikowanie wszystkich uchwał, które zostały podjęte lub nie, publikowanie sprawozdania z wydawania środków z funduszu remontowego, zakończenie budowy inwestycji „przy oczkach” i rozpoczęcie usuwania wad i usterek w nowych budynkach.
Bartosz Stracewski/jk