W Gdańsku się sprawdziły, ale w Gdyni wciąż ich nie ma. Mowa o biletomatach na głównych przystankach autobusowych. Pasażerowi uważają, że są potrzebne, władze ZKM, że niekoniecznie. Pasażerowie wskazują, że dzięki biletomatom nie trzeba szukać kiosków, w których sprzedawane są bilety, maszyny wydają resztę z banknotów, czego nie chcą robić niektórzy kierowcy.
Czasami zdarzają się także sytuacje, że w kiosku bilety po prostu się skończą. Wtedy kolejka do kierowcy jest długa, a to opóźnia odjazd autobusu, mówiła mieszkanka Gdyni naszemu reporterowi.
Jak wyjaśnia dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni Olgierd Wyszomirski, biletomaty w Gdyni najprawdopodobniej się nie pojawią. Wyszomirski wskazuje przede wszystkim na stosunkowo niewielką liczbę osób korzystających z biletów jednorazowych, to 20 proc. osób korzystających z komunikacji miejskiej.
My zachęcamy do tego, aby stopniowo rezygnować z biletów papierowych, dlatego proponujemy naszym klientom, aby kupowali je przez telefony komórkowe, tłumaczy Wyszomirski. Ustawienie biletomatów według dyrektora jest nieopłacalne także z innego powodu. Prowizja pobierana przez operatorów tych urządzeń jest wyższa niż prowizja pobierana przez kioskarzy.
(rg,Sylwester Pięta)