Komenda Policji w Gdyni wszczęła postępowanie sprawdzające ws. interwencji funkcjonariuszy na plaży w centrum miasta. Policjanci zostali wezwani do dziwnie zachowującego się mężczyzny. Całość interwencji nagrał jeden z gapiów.
Plażowicze obawiali się, że człowiek może zrobić krzywdę sobie lub innym. Interwencję policjantów uwiecznił na filmie jeden z plażowiczów. Video w internecie bije rekordy popularności.
Postępowanie jest prowadzone dwutorowo. Z jednej strony badane jest, czy interwencja policjantów została przeprowadzona prawidłowo. Jak powiedział nam rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni Michał Rusak, wszystko wskazuje na to, że funkcjonariusze nie popełnili żadnego błędu, a film może przydać się podczas szkoleń.
Druga część postępowania dotyczy zachowania niektórych plażowiczów. Ci wyśmiewali policjantów, robili zdjęcia, nagrywali filmy telefonami a kilku mężczyzn za plecami policjantów odpalało fajkę wodną. Postępowanie dotyczy więc także możliwego znieważenia funkcjonariusza publicznego. Jak dodaje Rusak, mężczyzna trafił do szpitala specjalistycznego. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzi o szpital psychiatryczny.
Interwencja policjantów miała miejsce w niedzielę (09.06) na plaży miejskiej w Gdyni. Funkcjonariuszy o pomoc poprosili plażowicze, którzy bali się mężczyzny. Jak mówili dyżurnemu komendy, człowiek zachowywał się dziwnie. Plażowicze obawiali się też, że mężczyzna może zrobić sobie krzywdę na przykład wchodząc do wody.
Poczynaniami gdyńskich funkcjonariuszy oraz reakcją świadków zajęli się nasi komentatorzy: Roman Daszczyński z Gazety Wyborczej, Marek Ponikowski z TVP oraz Wojciech Suleciński również TVP. Komentarze Radia Gdańsk prowadził Jacek Naliwajek.
Interwencja jest przede wszystkim fatalna dla nas jako społeczeństwa. Oglądając ten materiał zadałem sobie pytanie, czy ci wszyscy ludzie, którzy tam rechoczą tak beztrosko, rechotali by także w sytuacji, kiedy bandyci katowali by jednego z członków rodziny, zapytał oburzony Marek Ponikowski.
To jest dowód, jak silny jest efekt stadny i niezdolność policji do adekwatności tego typu zachowania i umiejętności interwencji. Polskiej policji brakuje przede wszystkim zdecydowania, powiedział z kolei Wojciech Sulęciński
Policja nie może się bać stosować środków, które są adekwatne do sytuacji. Nie wiem czy w tej sytuacji policjant był uprawniony do użycia środków przymusu bezpośredniego, czy powinien próbować zakładać chwyty, które chyba oglądał w filmach, bo sądząc po sprawności tak to wyglądało. Ta druga bezradna policjantka, nie wiedziała czy ma cokolwiek robić, to wygląda na zupełną nieudolność, dołożył do swojej opinii Suleciński.
W Berlinie jechałem koleją i w pociągu był policjant. Zapewniam, że wyglądał tak, że nikomu nie przyszłoby do głowy, że można sobie z tego człowieka robić żarty. Jest coś nie tak, bo skoro widzę dwóch polskich policjantów na patrolu, to potrafią wyglądać jak Flip i Flap, spuentował temat Roman Daszczyński.