W centrum Gdańska powstało świąteczne miasteczko – rozpoczął się Jarmark Bożonarodzeniowy. Na gości czeka 155 stoisk oferujących upominki, świąteczne dekoracje i różne smakołyki.
Organizowany od około 30 lat jarmark stał się już tradycją, uzupełnianą o nowe elementy – w tym roku po raz pierwszy zostaną zaprezentowani Państwo Orzechowscy, czyli ożywione dziadki do orzechów w charakterystycznych strojach wzorowanych na mundurach żołnierzy Gdańskiego Garnizonu. Już znanymi, ale cieszącymi się wielką popularnością atrakcjami są z kolei: mówiący ludzkim głosem łoś Lucek, karuzela z rumakami i tron świętego Mikołaja.
ATRAKCJE DLA MIŁOŚNIKÓW RĘKODZIELNICTWA
Miłośnicy ludowego rękodzieła znajdą z kolei drewniane dziadki do orzechów, wyroby z lnu i wełny, ręcznie malowane bombki, biżuterię, lampki, malowane anioły, naturalne świece i drewniane zabawki.
– Sprzedajemy ręcznie dekorowane i wypiekane pierniczki. Ten piernik nazywa się „dojrzewający”, bo dojrzewa przez kilka dni. Robi się go na macie, na której później z powrotem zarabia się kolejne ciasto; moja ma już ponad dziesięć lat. Ja wypiekam ciastka, a córka je ozdabia. Ich kształty są w 95 proc. autorskie; to aniołki, gwiazdki, mikołaje, pejzaże zimowe – opisuje jedna z ekspedientek.
– Mamy piękne, ręcznie malowane i ozdabiane bombki. Ich wytwarzanie jest bardzo ciężką pracą, bo zanim ozdoba trafi do klienta, przynajmniej osiem razy przechodzi przez ludzkie ręce; nic nie robi tu maszyna. Wysyłamy je w każdy zakątek świata – opowiada inny sprzedawca.
Stoiska można znaleźć na Targu Węglowym, ulicach Tkackiej i Bogusławskiego, a także przy Forum Gdańsk.
ELEMENT RADOŚCI W CODZIENNYM ŻYCIU
Goście często podkreślali, że czekają na imprezę cały rok. – Myślę, że to fajna tradycja. Zdecydowanie czuć już atmosferę świąt, a gdy zbliża się ich czas, możemy poczuć bliskość, trochę radości w codziennym życiu, przejść się wśród pięknych światełek i porozmawiać ze znajomymi, zrelaksować się, napić grzańca, zjeść pajdę chleba ze smalcem. Naprawdę jest tu mnóstwo ludzi, ozdób, ręcznie robionych rzeczy, pięknie malowanych bombek i ciekawych, niecodziennych specjałów. Jednym zdaniem: niosą się zapachy i kolory – mówi jedna z odwiedzających.
– Czekałyśmy na pierwszy dzień jarmarku. Klimat świąteczny jest cudowny. Święta tak szybko mijają, że fajnie móc cieszyć się nimi od listopada. Dodatkowo miło zaskoczył nas śnieg. Przyznam się, że ja już na początku tego miesiąca zaczęłam słuchać świątecznych piosenek, więc ten jarmark to dla mnie strzał w dziesiątkę; gdy usłyszałam tu kolędy, wyobraziłam sobie sanie, śnieg i góry – dodaje inna kobieta.
KUCHNIE ŚWIATA NA JARMARKU
Na smakoszy poza klasycznymi, świątecznymi przysmakami czekają potrawy z całego świata. W tym roku oferta będzie szczególnie bogata, bo będzie można próbować dań rodem z 20 krajów, w tym z Litwy, Niemiec, Węgier, Hiszpanii, Belgii, Grecji, Ukrainy, Włoch, Turcji, Japonii i Tajlandii. Poszukiwacze zimowych smaków będą mogli skosztować między innymi currywurstów, churrosów, langoszy, kurtoszy, frytek, zapiekanek, świątecznych pierogów i aromatycznych grzańców.
Wśród nowości kulinarnych pojawią się brioszki z lodem, chrupiące tofu, raclette, szaszłyki z krewetek, oscypki w tempurze, quesadillas, cynamonki i wegański bigos.
PIJĄC CZEKOLADĘ, WSPIERAMY HOSPICJUM
Mroźna polska zima jest niestraszna, gdy w zasięgu ręki mamy gorące czekolady, doskonale dobrane mieszanki herbat, a w przypadku pełnoletnich – również grzane wino z aromatycznymi przyprawami. Rozgrzewające napoje smakują najlepiej w jarmarkowym, kolekcjonerskim kubku, co roku mającym inny wzór. Część przychodu z ich sprzedaży zostanie przekazana Hospicjum.
19 listopada odbyło się uroczyste rozpoczęcie, podczas którego można było usłyszeć pieśni adwentowe, a także wziąć udział w paradzie. Jarmark potrwa do 23 grudnia.
Aleksandra Trembicka/mat.pras./aKa/MarWer