Zakończył się remont z zabytkowej „Villi Musica” w Wejherowie. W budynku powstaje Muzeum Piaśnickie. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński przyznaje, że zrobiono tak dużo, iż można mówić nawet o rozbudowie, choć z zachowaniem pierwotnego wyglądu. – To miejsce, które pamięta zbrodnie w Piaśnicy – przypomniał w rozmowie z Marcinem Lange.
– Trzeba było zbudować nowe przestrzenie pod ziemią i za willą. Miało to odbyć się tak, żeby nie ingerować w przestrzeń, zgodnie z zaleceniami konserwatorskimi. Architektonicznie obiekt jest bardzo udany. Przepięknie przygotowano ogród. Mamy tam pomnik i upamiętnienia. Największą satysfakcją jest to, że wreszcie mamy w Polsce Muzeum Piaśnickie i to Wejherowie, czyli tam, gdzie być powinno. W tej willi najprawdopodobniej były przygotowywane transporty do lasu piaśnickiego. Tu odbywała się segregacja ubrań tych ofiar. Przed wojną willa należała do doktora Franciszka Panka, społecznika i lekarza kaszubskiego. Jego dwie córki, Kazimiera i Stanisława, zostały zamordowane w lasach piaśnickich – przypomniał minister.
Minęło prawie siedem lat od zapadnięcia decyzji o budowie Muzeum Piaśnickiego. To była jedna z pierwszych decyzji, które Piotr Gliński podjął po objęciu ministerstwa.
– Muzea, które teraz budujemy, to łącznie ponad trzysta inwestycji. Muzeum Piaśnickie jest jednym z nich, a także jednym z pierwszych, które rozpoczęliśmy realizować, gdy zakupiliśmy tę willę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jest bardzo wiele białych plam polskiej pamięci. Nasze ministerstwo jest odpowiedzialne za dziedzictwo historyczne i narodowe. Musieliśmy zacząć budować. W Polsce nie ma tak wielu muzeów. Jesteśmy na końcu listy, jeśli chodzi o liczbę takich placówek na tysiąc mieszkańców w Europie. Ktoś może nieprzypadkowo nie chciał upamiętnić pewnych rzeczy – zauważa wicepremier.
Posłuchaj całej rozmowy:
Marcin Lange/pb