Nawet tysiąc złotych mandatu można dostać za samowolne wycięcie z lasu świątecznego drzewka. Proceder nasila się zwłaszcza w ostatnich dniach przed wigilią, dlatego policjanci wspólnie ze strażnikami leśnymi prowadzą akcję „Choinka”.
– Są wspólne patrole w dzień i w nocy, więc złodzieje muszą się mieć na baczności – mówi zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Kościerzyna Marcin Trzeciak. – Za kradzież drzewka grożą dosyć wysokie kary, bo za samo wycięcie jest 500 złotych, a za zabór – kolejne 500. Jeśli ktoś wjedzie samochodem do lasu w miejsce do tego nieprzeznaczone, niedozwolone, to może być kolejne 500 złotych. To zupełnie nieopłacalny interes zważywszy na to, ile kosztuje takie świąteczne drzewko – podkreśla.
Często jest tak, że złodzieje najpierw przygotowują teren. – W mojej pracy napotkałem już takie przypadki, że na drzewkach znajdowaliśmy zawiązane wstążki. To oznaczało, że ktoś wcześniej wybrał świerk czy jodłę, przygotował ją do wycinki i zamierzał później po nią przyjść. Oczywiście od razu usuwaliśmy te wstążki – dodaje Trzeciak.
Jeśli złodziej połasi się na większą liczbę świątecznych drzewek i straty są znaczne, sprawa trafia do sądu. Wówczas grzywna może wzrosnąć nawet do pięciu tysięcy złotych.
Grzegorz Armatowski/raf