Gdynia: Rozpoczęły się mistrzostwa świata w armwrestlingu

Pojedynek trwa zaledwie kilka sekund. Liczą się w nim silna ręka, spryt i wytrwałość. W Gdyni rozpoczęły się mistrzostwa świata w armwrestlingu, czyli siłowaniu się na rękę. W Hali Sportowo-Widowiskowej rywalizuje ze sobą 1600 zawodników z ponad pięćdziesięciu krajów, w tym liczna reprezentacja Polski.

Zawodnicy, z którymi rozmawiał nasz reporter podkreślają, że w tej dyscyplinie nie liczą się tylko duża waga i rozmiar bicepsa. Bardzo ważna jest technika i przestrzeganie zasad. Faulem nazywane jest nawet przekroczenie głową linii przedzielającej stół.

Walki bywają wyczerpujące. – Pamiętam pojedynki, które przeciągały się do minuty-dwóch, a w ich trakcie jeden z zawodników potrafił zemdleć. Rywal związany z nim liną musiał podciągać go do góry, żeby nie wpadł pod stół, mówi zawodnik reprezentacji Polski Janusz Piechowski.

Ekstremalne sytuacje przydarzają się również sędziom. – Zdarzyło mi się raz nie zdążyć zabrać swojej ręki. Chłopaki za szybko ruszyli i dosłownie przybili mnie do stołu. Dało się to odczuć przez kolejne kilka dni, opowiada sędzia Judyta Lasota.

Mistrzostwa świata w armwrestlingu potrwają do niedzieli. Wstęp na wszystkie imprezy jest wolny. Oprócz kategorii master, rywalizują też juniorzy oraz zawodnicy niepełnosprawni. Wśród faworytów tradycyjnie wymienia się reprezentacje Rosji, Ukrainy, Białorusi i innych państw z Europy Wschodniej.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj