Przed sądem stanie 27-latek, który spalił budę z psem. Do bestialskiego czynu doszło w listopadzie w jednej z miejscowości w gminie Luzino. Jak ustaliła prokuratura, oskarżony najpierw pokłócił się ze swoją matką i groził jej. Potem na podwórzu zabarykadował psa w budzie, oblał benzyną i podpalił.
Jak mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, oskarżony zaprzeczył, że chciał zabić psa. – Przyznał się do tego, że podpalił budę, ale, jak twierdził, pies już wówczas nie żył. Natomiast nie przyznał się do pozostałych dwóch zarzutów, czyli do kierowania gróźb karalnych wobec swojej matki i zmuszania jej do określonego zachowania. Oskarżony został zbadany przez biegłych, którzy stwierdzili, że był świadomy znaczenia swojego czynu. To pozwoliło na skierowanie do Sądu Rejonowego w Wejherowie aktu oskarżenia – wyjaśnia.
Najpoważniejszy zarzut to zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem. Za to grozi mężczyźnie pięć lat więzienia. Na proces czeka w areszcie.
Grzegorz Armatowski/ua