Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska m.in. o korkach w Gdańsku i obniżeniu opłat za wywóz śmieci

– Kiedy mówię o obniżce, to mówię o tym z pełną odpowiedzialnością. Zrobiliśmy już pewne symulacje. Ta obniżka nie wynika z tego, że coś się wydarzy na rynku, ale z tego, że wiemy ile dodatkowych pieniędzy będzie w przyszłym roku, powiedział w Radiu Gdańsk Maciej Lisicki. Skomentował w ten sposób informację o przyszłorocznej obniżce cen za wywóz śmieci w Gdańsku.

Agnieszka Michajłow: Dzień dobry Panie prezydencie. Czy można odkorkować miasto? Na przykład ulicę Spacerową?
Maciej Lisicki: To jest trudne pytanie. Żadne miasto nie poradziło sobie z korkami. Rozbudowa dróg nie rozwiązuje problemu. Im lepsze warunki, tym więcej samochodów. Takim przykładem jest ulica Słowackiego. Powiększyliśmy jej przepustowość dwa razy i jest dwa razy więcej samochodów. Jak się gdzieś wygodniej jedzie to kierowca chętniej wybierze tę drogę.

AM: No dobrze, ale myślicie o tym, że tych samochodów będzie więcej, więc co?
ML: Samochodów nie może być więcej. Musi być tendencja taka jaka jest na zachodzie. W Gdańsku obecnie jest ponad pięćset samochodów na tysiąc osób. W Berlinie tylko ponad trzysta na tysiąc osób. I to jest odpowiedni kierunek myślenia.

AM: Czyli co, wprowadzać takie przepisy żeby nam się nie opłacało wjeżdżać do dużych miast?
ML: Tak, czyli takie jak w Londynie, że za sam wjazd do centrum się płaci. Plus polityka parkingowa. Plus oczywiście rozwój komunikacji miejskiej. Krótko mówiąc: nie chodzi o to żeby samochód wyeliminować z miasta. Chodzi o to żeby proporcje podróży samochodem sprowadzić do niezbędnego minimum.

AM: No dobrze, ale co innego centrum a co innego zjazd z Osowej do pracy do miasta. To przecież nie musi być do centrum.
ML: Pani redaktor, na pewno jest lepiej niż w latach ubiegłych ponieważ powstały dwa, dwupasmowe połączenia do obwodnicy. Czyli Trasa Słowackiego i Aleja Armii Krajowej, których jeszcze kilkanaście lat temu nie było. Jak Pani zapewne wie, przymierzamy się do kolejnych środków europejskich i jednym z potencjalnych projektów jest tunel pod Pachołkiem, czyli dwupasmówka do Osowej.

AM: Dwa miliardy to ma kosztować. To jest ogromny koszt. Już słyszę jak radni z PiS mówią, że to jest bezcelowe, że może lepiej poszerzyć ulicę Spacerową.
ML: Jeżeli to będzie kosztowało dwa miliardy to faktycznie jest to wydatek zbyt duży. Myślę, że miasto Gdańsk i Sopot go nie udźwigną. Natomiast ja byłbym z tymi kalkulacjami ostrożny. Będziemy po budowie tunelu pod Martwą Wisłą, wiemy jakie są pewne środki niezbędne do budowy tego typu przedsięwzięć i to może okazać się tańsze. Natomiast poszerzenie Spacerowej do niczego nie prowadzi, bo i tak wszyscy spotkamy się na mostku w Oliwie.

AM: No to może Opacką? Ale tam już się chyba nie da bardziej poszerzyć.
ML: Pani redaktor, naprawdę nie chciałbym przejść do historii jako ten, który wpuścił do Oliwy samochody.

AM: Na razie ciężkie samochody omijają Oliwę, ale jakoś to na ruch nie wpłynęło. Ostatnio było podpisanie umowy na budowę linii tramwajowej na Morenę. Zrobiliśmy na naszej stronie internetowej taką sondę. Pomysł internautów jest taki żeby był tramwaj na Osowę. Co Pan na to? Są jakieś plany dalszego rozwoju linii tramwajowych, czy to już jest koniec?
ML: Jeśli chodzi o Piecki i Migowo to na tym etapie kończymy, ponieważ ta dzielnica będzie skomunikowana. Przypomnę, że ta dzielnica docelowo będzie połączona z pętlą na ulicy Rzeczypospolitej, czyli w trasie Nowej Abrahama. Natomiast jeśli chodzi o mieszkańców Osowej to tam tramwaj jest absolutnie niepotrzebny ponieważ za dwa lata do Osowej będzie dojeżdżała kolej metropolitalna. Nie ma sensu dublowania komunikacji. W Osowej będzie zorganizowana komunikacja dojazdowa, czyli będziemy dowozić ludzi autobusami lokalnymi do przystanku Pomorskiej Kolei Metropolitalnej i stamtąd, dowolnym pociągiem mieszkańcy będą mogli pojechać do Wrzeszcza lub centrum.

AM: Czyli jeżeli chodzi o transport tramwajowy, jeśli chodzi o duże inwestycje…
ML: Oczywiście w tej kadencji i w tym okresie pobierania pieniędzy unijnych to jest koniec. Natomiast w tej chwili przygotowujemy projekt budowy tramwajów w śladzie nowej Bulońskiej, który będzie się łączył docelowo z tramwajem na ulicy Świętokrzyskiej.

AM: A modernizacja tej trasy w stronę Stogów?
ML: Również. Ona chyba już w tej chwili toczy się i będzie się toczyła. Oczywiście planujemy zakup nowego taboru.

AM: Jakie podwyżki czekają nas w przyszłym roku Panie prezydencie? Bo trochę tego będzie, prawda?
ML: Czekają nasz wszystkie podwyżki o charakterze podatków miejskich. One są w oparciu o wskaźnik inflacyjny, który podaje nam Ministerstwo Finansów. To są podwyżki rzędu kilku groszy. Jesteśmy przed rozstrzygnięciem nowej ceny wody. Już dzisiaj, podczas negocjacji, wygląda na to, że będzie to skala pomijalna a może żadna.

AM: Ale ile? Dwa procent, czy może siedem?
ML: Będzie to na pewno poniżej poziomu inflacji. A inflacja za miniony rok była na poziomie dwóch procent, na pewno będzie to poniżej inflacji.

AM: Dlaczego utrzymujecie te kwoty w tajemnicy? Dlaczego utrzymujecie te stawki w tajemnicy? Pamiętam, że wiele lat temu było tak, że SAUR Neptun Gdańsk coś proponował, dziennikarze się o tym dowiadywali, potem trwały jakieś negocjacje, dziennikarzy o tym informowali. A teraz jest jakaś taka polityka żeby dziennikarzy nie informować.
ML: Nie, zapewniam Panią, że od siedmiu lat, jak jestem wiceprezydentem ds. komunalnych, zawsze publicznie mówię jaka podwyżka będzie w przyszłym roku. Pamięta Pani było piętnaście procent, mówiłem, że będzie piętnaście procent, udawało się czasem dwanaście. Okres wielkich podwyżek mieliśmy za sobą. Skończyliśmy projekt europejski i w tej chwili są to podwyżki minimalne.

AM: Ale jak Pan zapowiada, że te duże podwyżki mogą wrócić.
ML: Mogą być podwyżki w roku 2017, 2018 być może w 2019 gdy będziemy realizować kolejne projekty. Te projekty nie są dlatego, że chcemy ludziom utrudnić życie, tylko są potrzebne środki na rozbudowę systemu.

AM: Czyli w przyszłym roku nie więcej niż dwa procent?
ML: Na pewno nie więcej.

AM: A tańsze śmieci to znaczy o ile tańsze?
ML: Tego dziś nie powiem, mogę powiedzieć jedynie, że tutaj mieszkańcy powinni być pozytywnie zaskoczeni. Według wszelkich kalkulacji ta obniżka będzie znacząca. Nie chciałbym natomiast podawać żadnych cyfr, ponieważ czekamy do końca roku. Pamiętajmy, że ilość śmieci produkowanych przez mieszkańców w ciągu roku jest troszeczkę sezonowa. Inną ilość produkujemy w lecie, inną zimą. A my płacimy firmom wywożącym od wagi tych śmieci. Więc nie chciałbym przestrzelić się, nie chciałbym tej ceny podać ani za niskiej ani za wysokiej.

AM: Chyba Pan coś źle policzył. Pan proponował stawkę dużo wyższą, potem została trochę obniżona i okazuje się, że może być jeszcze niżej. To znaczy, że źle oszacowano?
ML: Przyjęto złe szacunki, złe założenia. W praktyce okazało się, że założenia do kalkulacji stawki były zbyt wysokie pod względem ilości odpadów. Wszystkie dane mówiły nam, że tych danych powinno być znacznie więcej niż przed reformą i ich jest trochę więcej ale nie tyle ile myśmy założyli. Przyjęliśmy dane historyczne. Dane z górki 2010 roku kiedy tych odpadów było najwięcej i okazało się, że tej górki nie osiągnęliśmy. Oczywiście, jeszcze monitorujemy sytuację, wiemy ile tych odpadów produkujemy. Pamiętajmy, że kiedyś były różne sytuacje. Firmy przewozowe kombinowały, woziły tam gdzie było taniej. Dziś wiemy ile odpadów produkowanych jest w Gdańsku. I możemy rzetelnie podać stawkę. Jedno należy wytłumaczyć. To, że mieszkańcy od pierwszego lipca płacą stawkę, nazwijmy ją, zawyżoną nie oznacza, że przepłacą za śmieci. Wszystkie pieniądze, które dzisiaj zbieramy na tak zwanej górce, musimy w następnych miesiącach oddać. Także suma pieniędzy, które mają wpłacić między lipcem a październikiem 2015 jest dokładnie taka sama wynikająca z kosztów.

AM: No dobrze, niższe opłaty za śmieci to na pewno jest dobre dla mieszkańców. Ale ja słyszę przedstawiciela PRSP, który mówi, że chce renegocjować umowę z wami, jakoby ponosi dużo większe koszty niż to co było planowane i szacowane. Możliwa jest ta renegocjacja?
ML: W tej chwili się nad tym zastanawiamy, mamy oczekiwania obydwu film, bo to nie tylko PRSP ale także Remondis podnosi ten temat…

AM: Ale to jest chyba uzasadnione bo miało być dużo mniej tych śmieci.
ML: Prawda jest taka, że szara strefa okazała się dużo większa niż myśleliśmy i w związku z tym trzeba było rozstawić o wiele więcej pojemników w mieście niż planowaliśmy. I to jest prawdą, chcemy pomóc firmom i dać pewne zamówienie uzupełniające w oparciu o to, że jest tych pojemników więcej. To oczywiście wymaga więcej pracy, więcej nakładu. Mamy tego świadomość. Natomiast to co mówię o tej obniżce to mówię z całą odpowiedzialnością. Zrobiliśmy już symulację ile te dodatkowe pieniądze mogą nas kosztować w systemie na rzecz tych firm i to już jest uwzględnione. Także ta obniżka nie wynika tylko z tego co będzie, co się wydarzy. My planujemy jakie dodatkowe pieniądze będziemy płacić.

AM: Co do kryteriów, nie zamierzacie ich zmieniać? Czyli płaci się za śmieci od wielkości mieszkania?
ML: Nie, nie zamierzamy. Uważamy, że ta metoda sprawdziła się bardzo dobrze. Przykład innych miast w Polsce, gdzie zniknęło po dwadzieścia procent mieszkańców, pokazuje, że to była dobrze obrana droga. Przykład gminy Kolbudy pokazuje, że to była dobra droga. Tam będzie zmiana tej metody ponieważ mieszkańcy zniknęli. Ta obniżka jest możliwa dzięki tej metodzie. Ona jest na tyle szczelna, że nikt nie zdoła z niej uciec. Również to, że odkryliśmy tak dużą szarą strefę wynika właśnie z przyjętej metody.

AM: Panie prezydencie, Pan się czuje odpowiedzialny za aferę korupcyjną w urzędzie miasta, która dotyczy przyznawania mieszkań komunalnych osobom, które nie powinny ich dostać, a które za to zapłaciły?
ML: Wie Panie, nie jest dla mnie to powód do dumy. Jest to bardzo przykre, że wśród naszych pracowników znalazły się takie czarne owce, które w ten sposób postępowały. To jest oczywiście bardzo przykre. Natomiast według mojej wiedzy, niewielkiej, wynika jaki to był mechanizm postępowania tych pracowników. Powiedzmy sobie szczerze, pozostali byli wprowadzani w błąd. Także trudno czuć się winnym za tę sytuację dlatego, że to jest jak w przypadku kradzieży. To nie stróż pilnuje złodzieja tylko odwrotnie, złodziej pilnuje kiedy stróż pójdzie napić się herbaty.

AM: No dobrze, ale jakie wnioski zostaną z tego wyciągnięte? Zweryfikował Pan, sprawdził wszytko, czy to są tylko dwie urzędniczki obecnie, czy to jest może proceder na większą skalę?
ML: My takiej wiedzy nie mamy. To jest wiedza śledczych. Udostępniliśmy wszystkie dokumenty, wszystkie możliwe dane jakie były potrzebne prokuraturze. Śledztwo jest prowadzone i czekamy na jego efekty. Myśmy tylko, na podstawie szczątkowych danych od prokuratury, pytań jakie zadawała, mniej więcej wiemy jaki był mechanizm tych machlojek i w tym miejscu uszczelniliśmy system.

AM: Co to znaczy, w którym miejscu?
ML: Na przykład wymagamy więcej zaświadczeń, weryfikujemy zaświadczenia o dochodach i parę innych jeszcze procedur, o których nie chciałbym mówić bo może naruszyłbym dobro śledztwa.

AM: Jeszcze niech mi Pan powie, czy miasto jest gotowe do wprowadzenia w życie nowych stawek w mieszkaniach komunalnych?
ML: Wypowiedzenia poszły trzy miesiące temu zgodnie z wytycznymi. To jest normalna procedura, więc nic specjalnego się nie dzieje.

AM: Od grudnia nowe stawki?
ML: Nie, stawki są takie jakie były. Stawka bazowa w Gdańsku nie uległa zmianie, jest 10,20 zł za metr kwadratowy. Zmianie uległy kryteria wyniku takiego a nie innego rozstrzygnięcia sądowego. W związku z tym część mieszkańców utraci tę obniżkę z tytułu położenia w strefie peryferyjnej i prawdopodobnie będzie musiała zapłacić dużo więcej. Ale część mieszkańców zapłaci dużo mniej.

AM: A to jest podwyżka dla tych co zapłacą więcej jedyna planowana.
ML: W przyszłym roku nie planujemy zmiany stawki bazowej. Ona jest zgodna z naszą polityką przyjętą w Wieloletnim Planie Gospodarowania zasobem mieszkaniowym. Także to jest tylko kwestia regulacji wynikającej z wyroku sądowego.

AM: Dziękuje za rozmowę.
ML: Dziękuję.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj