Sąd przedłużył areszt Samirowi S. Mężczyzna jest podejrzany o potrójne zabójstwo

Do 15 marca przyszłego roku pozostanie w areszcie podejrzany o zabójstwo trzyosobowej rodziny w Gdańsku – Samir S. Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Gdańsku. Zdaniem śledczych Rosjanin zastrzelił 33-letniego mężczyznę, jego partnerkę i kilkumiesięczne dziecko. Z ich mieszkania w centrum Gdańska sprawca zrabował militaria. Do zabójstwa doszło w marcu, w kamienicy przy ulicy Długiej. Mężczyznę złapano dzień później w Elblągu. Śledczy nadal czekają na opinię o psychiatryczną. Zlecili też dodatkowe ekspertyzy DNA oraz balistyczne broni, z której mężczyzna miał strzelać.

W połowie marca w mieszkaniu przy ul. Długiej w Gdańsku znaleziono ciała trzyosobowej rodziny: 33-letniego Adama K., który zajmował się handlem w internecie i kolekcjonował antyki, jego 30-letniej partnerki i ich 16-miesięcznej córki. W czasie sekcji zwłok ustalono, że do zabójstwa doszło dzień przed znalezieniem ciał – 13 marca, a wszystkie ofiary zginęły od strzałów.

Dzień po odkryciu zwłok funkcjonariusze zatrzymali na jednym z osiedli w Elblągu 32-letniego obywatela Rosji – Samira S. Mężczyzna był zaskoczony i nie stawiał oporu; był już spakowany i przygotowywał się do wyjazdu z Polski. Od kilku lat mieszkał w Elblągu, a jego pasją były militaria.

W mieszkaniu Samira S. policja znalazła m.in. broń oraz rzeczy pochodzące z miejsca zabójstwa. Funkcjonariusze znaleźli też, choć nie ujawnili gdzie, pistolet z którego strzelano do ofiari. Prokuratura postawiła Rosjaninowi zarzut potrójnego zabójstwa, za co może grozić kara nawet dożywocia.

Samir S. w trakcie przesłuchania nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, ale złożył wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawniła. Z ustaleń policji wynika, że Samir S. znał wcześniej Adama K., a podłożem tej znajomości była wspólna pasja związana ze zbieraniem militariów. Tuż po zatrzymaniu Rosjanina stwierdzono, że prawdopodobnym motywem zabójstwa był rabunek. Z mieszkania ofiar zniknęły przede wszystkim militaria – np. hełmy, emblematy itp., które kolekcjonowała ofiara – ale też sprzęt komputerowy.

Tuż po zatrzymaniu Samira S. śledczy poinformowali, że nie wykluczają, że mężczyźnie mogły pomagać w zabójstwie inne osoby. Zapowiedzieli też, że będą sprawdzać czy nie dopuścił się on także innych przestępstw.

Media informowały z kolei, że podejrzany przez kilka miesięcy służył w rosyjskiej armii, z której zwolniono go, gdy dostarczył dokumenty świadczące o kłopotach ze zdrowiem psychicznym. Prasa informowała też, że Samir S. był wcześniej karany w Rosji.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj