Alkomat w każdym samochodzie i zaostrzenie kar to pomysły rządu na walkę z pijanymi kierowcami. Jakie przyniosą rezultaty, nie wiadomo. Wiadomo jednak, że rządowe propozycje już budzą wśród internautów i słuchaczy m.in. naszej rozgłośni wiele emocji. Od rana na naszą skrzynkę smsową, Facebooka i Twittera przychodzą Państwa opinie o planowanych zmianach w prawie. Pojawiły się głosy, że przepisy nakazujące kupno alkomatów uderzą w abstynentów. – Wysokie kary pieniężne – super, mniej zawiasów – świetnie, ale dlaczego ktoś każe kupować mi alkomat? Nie piję alkoholu i wydanie jakiejkolwiek kwoty na alkomat uważam za marnotrawstwo, napisała pani Ewa.
– Nie podoba mi się pomysł karania wszystkich kierowców za pijaków prowadzących auta. Jestem abstynentem i alkomatu nie kupię, napisał pan Tomek.
– Alkomat to wierutna bzdura. To napędzanie komuś kasy i to nie raz, bo przecież nie są ważne bezterminowo, muszą mieć atest, jak gaśnica. A kto będzie sprawdzał, czy w alkomacie są sprawne baterie? Konfiskować pijakom samochody, dotkliwie karać finansowo, tak rządowe propozycje skomentował pan Mirosław.
Jak zauważyli słuchacze Radia Gdańsk najważniejsze jest, aby być uczciwym przed samym sobą. – Alkomat nie zastąpi zdrowego rozsądku. Ktoś, kto pił, wie o tym na pewno. Alkomat zrobi z tego zabawę w promilowe cyferki, napisał na Facebooku Radia Gdańsk pan Wojciech.
– Jeśli ktoś czuje, że jest wczorajszy, jak sugerował pan Tusk, to niech nie wsiada za kierownicę, napisał jeden z słuchaczy. – Nie kupię alkomatu, bo jestem odpowiedzialna. Mam w pracy kolegę, który zażywa często i w dużych ilościach. Zabrali mu prawko, ale to nic nie zmieniło, nadal jest tak samo. Karać karami, które są skuteczne, a wyroki w zawieszeniu to nadal zabawa z czyimś życiem, napisała pani Danuta.
– To będzie martwy przepis. Alkomaty, jeśli się pojawią, będą leżały w schowku. Jak niby taki alkomat miałby powstrzymać takiego kierowcę z Kamienia Pomorskiego? Tyle szumu, a na komendzie w Sopocie nie chcą badać alkomatem, napisał na Facebooku Michał.
Według słuchaczy problemem jest również kontrola trzeźwości kierowców przez policję, a raczej jej brak. – Kontrole powinny odbywać się częściej, a nie tylko w długie weekendy i święta. Dojeżdżam codziennie do Gdańska, do pracy i robię około 150 km dziennie, i tak od dziesięciu lat. Moje kontrole trzeźwości mogę policzyć na palcach jednej ręki. Myślę, że policja powinna wziąć się do pracy. Zapraszamy na drogi drodzy policjanci.
– Obowiązkowy alkomat to pogwałcenie praw człowieka. Prawo jazdy mam od dwudziestu lat, policja nigdy nie miałem kontroli trzeźwości, napisał pan Krzysztof.