Nadal nie wiadomo, kiedy zostanie wznowiona odbudowa zabytkowego mostu na Wiśle, łączącego Tczew i Lisewo Malborskie. Od 2010 roku na drugi brzeg rzeki można przejechać oddalonym o około 6 kilometrów Mostem Knybawskim lub pociągiem. Część mieszkańców Lisewa Malborskiego proponuje stworzenie kładki pieszo-rowerowej wzdłuż mostu kolejowego.
Remont Mostu Tczewskiego przerwano cztery lata temu. Obiekt pozostaje częściowo zdemontowany. Wyłączenie go z ruchu stanowi spore utrudnienie dla części mieszkańców położonego po drugiej stronie Wisły Lisewa Malborskiego.
– Wiele osób straciło już cierpliwość i nadzieję na odbudowę mostu – przyznaje Michał Romański, prowadzący profil miejscowości na Facebooku. – Chociaż sąsiedni most nie jest daleko, to zwykła wyprawa do miasta, do pracy czy szkoły przedłuża się od kilkunastu minut do nawet godziny. Do tego na DK 22 trwa remont i od kilku miesięcy obowiązuje ruch wahadłowy – dodaje.
MOŻE KŁADKA?
Tuż obok zabytkowego mostu drogowego znajduje się most kolejowy. Kursują nim pociągi regionalne do Malborka i Elbląga czy pendolino do Warszawy.
– Most jest w świetnym stanie technicznym, posiada też kładki, które mogłyby służyć jako kładki dla pieszych oraz rowerzystów. Byłaby to dobra alternatywa dla mieszkańców, zwłaszcza tych, którzy nie posiadają samochodów. Dodatkowo mogłaby to być spora atrakcja turystyczna – zwraca uwagę Romański. – Takie rozwiązania funkcjonują na wielu obiektach w Polsce i na świecie, np. w Pradze czy w Poznaniu. Od kilku lat PKP PLK zapowiada stworzenie kładki przy moście nad Wisłą w Toruniu. To prowokuje pytanie, dlaczego tutaj nie jest to możliwe? – dopytuje mieszkaniec Lisewa Malborskiego.
PKP ODPOWIADA
– Na moście kolejowym w Tczewie znajduje się jedynie chodnik technologiczny, dostępny tylko i wyłącznie dla przeszkolonych pracowników kolei. Wstęp osób postronnych na ten obiekt jest zabroniony – wyjaśnia Przemysław Zieliński z zespołu prasowego PKP PLK.
– Specyfika mostu, który objęty jest dodatkowymi przepisami o zarządzaniu kryzysowym, w tym szerokość chodnika technologicznego, brak oddzielenia ciągu pieszego od czynnych torów kolejowych, brak odpowiedniej nawierzchni czy też wysokość balustrady od strony rzeki uniemożliwiają adaptację mostu i dostosowanie do potrzeb użytku publicznego, np. wykorzystania w ruchu pieszo-rowerowym – zaznacza Zieliński i jednocześnie przypomina, że przechodzenie przez tory w miejscach niewyznaczonych czy skracanie sobie drogi przez mosty, wiadukty lub tunele kolejowe jest zabronione i bardzo niebezpieczne. Bezpiecznie przejść przez tory można tylko w wyznaczonych miejscach – po oznakowanych przejściach, przejazdach, kładkach czy przejściach podziemnych. Osoby przechodzące w miejscach niedozwolonych mogą zostać ukarane mandatem.
NAJPIERW MOST DROGOWY
Zdaniem starosty tczewskiego najważniejsze w tej chwili jest wznowienie odbudowy mostu drogowego. – Tutaj nadal mamy zagrożenie katastrofą budowlaną, bo nie wiadomo, ile jeszcze wytrzyma tymczasowa podpora – mówi Mirosław Augustyn.
Przetarg na odbudowę zabytkowego mostu na Wiśle zostanie jednak ogłoszony później, niż planowano. Władze powiatu zakładały, że nastąpi to w czerwcu. Teraz, by wznowić pozwolenie na budowę, wojewódzki konserwator zabytków wymaga dołączenia do dokumentacji projektowej m.in. opracowania, dotyczącego historii powojennych przęseł ESTB.
– To są dodatkowe informacje, które w ogóle nie zostały uwzględnione przy przetargu na przygotowanie projektu. Według mnie to nie ma nic wspólnego z pozwoleniem na budowę. Koszt to około 50 tys. zł. Nie mamy tych pieniędzy i nie mamy też zamiaru przeznaczać na to dodatkowych środków z budżetu naszego powiatu – zaznacza starosta. W celu wyjaśnienia tej sprawy Mirosław Augustyn prosi o spotkanie m.in. z generalnym konserwatorem zabytków Jarosławem Sellinem.
KOSZTY ROSNĄ
W ramach Polskiego Ładu powiat tczewski otrzymał na odbudowę mostu promesę na prawie 62 mln zł. Wkład własny pokryją środki zapewnione przez ministerstwo kultury, czyli Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, które w przyczółku mostu utworzy swój oddział. Łącznie to 65 mln. Z ostatnich szacunków wynika jednak, że te środki nie wystarczą, by przywrócić ruch na moście. Koszt odbudowy przęseł od strony Tczewa to około 90 mln. Tymczasem samo przeniesienie i wyeksponowanie na brzegu stalowej kratownicy, zgodnie z sugestią wojewódzkiego konserwatora zabytków, będzie kosztowało niemal 32 mln zł. By nie stracić rządowego dofinansowania, po przedłużeniu terminu na ogłoszenie przetargu, powiat tczewski ma na wznowienie prac na moście 8 miesięcy.
Hanna Brzezińska