Podejrzanego o spowodowanie fałszywego alarmu bombowego zatrzymali policjanci z Gdańska. Zdaniem śledczych 32-latek zadzwonił na alarmowy numer 112 i powiedział, że w budynku sądu jest ładunek wybuchowy. Policjanci sprawdzili obiekt, ale niczego podejrzanego nie znaleźli.
Jak relacjonował aspirant sztabowy Mariusz Chrzanowski z gdańskiej policji, podejrzany szybko został zatrzymany. – Bardzo szybko policjanci ustalili, że dzwoniącym był 32-letni gdańszczanin. Jeszcze tego samego dnia o godzinie 10:30 policyjni wywiadowcy zatrzymali go na terenie Śródmieścia. Wczoraj podejrzany został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut zawiadomienia o zdarzeniu zagrażającemu życiu i zdrowiu osób, mimo że wiedział, że takie zagrożenie nie istnieje. Teraz grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności oraz pokrycie kosztów akcji. Prokurator zastosował wobec niego dozór policji – wyjaśniał Chrzanowski.
– Przypominamy i ostrzegamy! Anonimowy telefon o podłożeniu ładunku wybuchowego uruchamia całą lawinę działań policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku. Każda tego rodzaju informacja jest natychmiast bardzo dokładnie sprawdzana przez służby. Należy pamiętać o tym, że sprawcy tego typu zdarzeń nie mogą czuć się bezkarni – apelował policjant.
Mężczyzna na razie będzie pod policyjnym dozorem. Grozi mu osiem lat więzienia. Sąd może również nakazać opłacenie akcji służb ratowniczych.
Grzegorz Armatowski/ol