Gdańszczanie popierają Kijów. Manifestowali przed Dworem Artusa

Grupa ponad stu osób uczestniczyła w manifestacji na Długim Targu w Gdańsku. Mieszkańcy Pomorza i Ukraińcy mieszkający w Trójmieście solidarnie starali się wesprzeć aktywistów protestujących na kijowskim Majdanie. Wspólnie minutą ciszy uczcili pamięć zamordowanych i odśpiewali hymn Ukrainy. – Wspieram działania, które odbywają się teraz na Ukrainie. Mamy tam bardzo trudną sytuację, powiedział podczas manifestacji Taras Kubrak, Ukrainiec mieszkający w Polsce. – Chciałbym złożyć kondolencję rodzinom niewinnie zabitych, dodał.

Przed Dworem Artura organizatorzy manifestacji rozwiesili zdjęcia zabitych na Majdanie. Między zdjęciami zawisła flaga Polski. Uczestnicy wiecu trzymali w rękach transparenty z napisami „Powstrzymajcie przemoc”, „Nie zostawiajcie Ukrainy”. Każdy na piersi miał przyklejoną naklejkę „Solidarni z Ukrainą”.

– Chciałbym podziękować wszystkim Polakom za to, że szczerze przejmujecie się losem Ukrainy i przyszłością naszego kraju, powiedział Nedim Useinov, politolog i działacz społeczny, który w Polsce mieszka od 10 lat.

– Na Ukrainie mamy mocny mróz minus osiemnaście stopni, można sobie wyobrazić jak muszą czuć się manifestujący na Majdanie, dodał Taras Kubrak.

Organizatorzy pomyśleli także o tym. Przed rozpoczęciem manifestacji zaapelowali na jednym z portali społecznościowych o przyniesienie leków, ciepłej odzieży i wszystkiego co może się przydać aktywistom na Ukrainie.

– Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu. Uczestnicy przynieśli ogromne ilości rzeczy, które zostaną przekazane na Ukrainę. Byłam w szoku, bo myślałam, że otrzymamy dwie, trzy siatki, a okazało się że jest tego dużo więcej, mówi jedna z organizatorek gdańskiej akcji Bożena Grzywaczewska.
Osoby, którym nie udało się uczestniczyć w spotkaniu, a chciałyby pomóc uczestnikom manifestacji na Majdanie, mogą przynieść leki i ciepłą odzież do siedziby Gdańskiej Fundacji Dobroczynności przy ulicy Ogarnej 29/30. ***
Aktualizacja godz. 10:00

– Gdańsk, jako miasto wolności, powinien zawsze reagować na łamanie praw człowieka, nie mówiąc już o zabijaniu przeciwników. Nie można stać obojętnie tym bardziej, że Ukraina jest naszym sąsiadem, tłumaczy jedna z organizatorek manifestacji Bożena Grzywaczewska. Ostatnie zajścia na Ukrainie nie pozostają bez echa w Gdańsku. W piątek 24 stycznia o godz. 17:00 przed Dworem Artusa odbędzie się manifestacja solidarności z Ukraińcami.

Mieszkańcy Gdańska postanowili pomóc sąsiadom na tyle, na ile mogą. W piątek wyrażą swój sprzeciw wobec przemocy, do jakiej doszło na Ukrainie w ostatnich dniach. Chcą także okazać solidarność z Ukraińcami. Pamięć manifestantów, którzy zginęli w zajściach, zostanie uczczona minutą ciszy.

Manifestację organizuje m.in. była opozycjonistka i działaczka Solidarności a obecnie prezes Gdańskiej Fundacji Dobroczynności Bożena Grzywaczewska. – To ludzki odruch, obywatelska postawa dla poparcia zmarzniętych manifestantów w Kijowie. Gdy my Polacy i gdańszczanie w latach 70. i 80. oczekiwaliśmy wsparcia wolnego świata i Europy, było to dla nas bardzo ważne. A Gdańsk, jako miasto wolności, powinien zawsze reagować na łamanie praw człowieka, łamanie kręgosłupów, nie mówiąc już o zabijaniu przeciwników. Uważam, że nie można stać obojętnie tym bardziej, że Ukraina jest naszym sąsiadem, tłumaczy Grzywaczewska.

kijówManifestacja odbędzie się dziś o godz. 17:00, przed Dworem Artusa w Gdańsku. Udział w niej może wziąć każdy. Organizatorzy zachęcają, by zaopatrzyć się w ukraińskie i polskie flagi i tasiemki, można także przynieść transparenty.

Bożena Grzywaczewska na antenie Radia Gdańsk zaapelowała do chcących wziąć udział  w wiecu, żeby przynieśli ciepłą odzież, kurtki, czapki, szaliki a także leki. Wszystkie te rzeczy zostaną przekazane manifestującym w Kijowie. Do akcji włączyło się także Radio Gdańsk. Razem z Urzędem Miasta zachęcamy do udziału w manifestacji.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj