Od tygodnia żyją bez wody, bo zamarzły im rury. Co gorsza, nikt nie zamierza tego naprawić. Tak jest w budynku przy ul. Zawodzie na gdańskiej Olszynce. Dwie rodziny muszą zmywać, kąpać się i pić wodę z beczek i butelek. Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych mówi, że rur nie wymieni, bo w planach jest rozbiórka budynku. Ale dopóki mieszkańcy nie dostaną przydziału do nowych lokali, sytuacja jest patowa. – Wody nie mamy już od ponad tygodnia. A ja codziennie posyłam dwoje dzieci do szkół. I jak mam je myć? Potem będą w szkole mówić, że brudne dzieci puszczam na lekcje. Dorośli jakoś sobie poradzą bez wody, ale jak ktoś ma dzieci, pyta jedna z lokatorek budynku.
Jej sąsiadka pani Krystyna mówi, że na szczęście ludzie dobrej woli oferują pomoc. – Nasz ksiądz proboszcz przywiózł dwie beczki z wodą. To pomogło, bo mogłam chociaż umyć naczynia. No niestety bez prądu i gazu da się wytrzymać, ale bez wody jest bardzo źle, opowiada kobieta reporterowi Radia Gdańsk.
Tymczasem zarządca budynku, czyli GZNK ma związane ręce. – Złożyliśmy ponownie wniosek o jak najszybsze przydzielenie nowych lokali mieszkańcom tego budynku. Ale wszystko jest w rękach urzędu miejskiego i to od tamtejszych urzędników zależy, jak szybko problem uda się rozwiązać, mówi Agnieszka Kukiełczak z GZNK. Ewentualna wymiana rur byłaby kompletnie nieopłacalna, bo za kilka miesięcy dom zostanie rozebrany.
Dziś zarządca budynku ma przywieźć kolejną porcję butelkowanej wody rodzinom z Olszynki. Wszyscy liczą też na to, że wraz z odwilżą woda wróci. Ale najprawdopodobniej tylko do kolejnych mrozów.