107. urodziny świętowała w Domu Pomocy Społecznej Polanki pani Stanisława Opalińska. Jubilatka od dawna mieszka w Gdańsku.
Solenizantka nie kryła dobrego humoru. – Jestem zadowolona. W Domu Pomocy Społecznej jest dobrze, nie mam na co narzekać. Każdy przeżył swoją młodość, a ja już nie chcę niczego więcej i niczego nie potrzebuje — podkreślała pani Stanisława.
Stanisława Opalińska urodziła się w 1916 roku w Ostrowiu pod Przemyślem. W trakcie wojny pracowała w Niemczech. Po wojnie powróciła do Ostrowia, a następnie przeniosła się do Gdańska, gdzie zamieszkała przy ulicy Kościuszki. Pracowała w fabryce mebli zlokalizowanej przy alei Grunwaldzkiej we Wrzeszczu.
– Pani Stanisława się tu zadomowiła, żyje tu na co dzień. Ułożyła sobie życie w Gdańsku. Wspomina mamę, która pracowała w ogrodzie, i tatę, który był kolejarzem, a także picie kawy, bo kiedy była dzieckiem, mama robiła ją wieczorem na dwa dni, aby napić się jej rano. Jest pogodna. Chodzi na wszystkie zajęcia, które ją interesują: gimnastykę, zajęcia edukacyjne, a nawet koncerty – opowiada Danuta Podogrodzka-Oleńko, dyrektor Domu Pomocy Społecznej Polanki w Gdańsku-Oliwie.
PRZYJACIÓŁKA I POMOCNICA
Jubilatka na co dzień przebywa z panią Wiolettą, która, jak mówi, jest dla niej jak przyjaciółka, ale też zapewnia jej właściwą opiekę. – Pani Stanisława potrzebuje pomocy przy różnych czynnościach pielęgnacyjnych, karmienia, ale też rozmowy, wysłuchania opowieści o życiu codziennym, radości – tłumaczy pani Wioletta.
Istotną chwilą dla jubilatki było spotkanie z Aleksandrą Dulkiewicz, prezydent Gdańska, która wręczyła jej prezent i bukiet kwiatów. Jak podkreśla prezydent, to nie było pierwsze spotkanie.
– Jechałam dzisiaj do naszej drogiej jubilatki, zastanawiając się, który już raz tutaj będę. To duża radość, bo ostatnio nawet pytałam, kiedy odwiedzimy panią Stasię. To już jej 107. urodziny. Zapamiętałam od jubilatki kilka lekcji i dobrych porad – zaznacza prezydent Gdańska.
Posłuchaj materiału naszej dziennikarki:
Marta Włodarczyk/MarWer