464. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Obrona przeciwlotnicza zestrzeliła ponad 30 rosyjskich rakiet i dronów

(Fot. FB/General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

To już 464. dzień rosyjskiej napaści zbrojnej na Ukrainę. – Klęska Rosji w wojnie na Ukrainie jest coraz bliższa – zapowiedział w czwartek prezydent Wołodymyr Zełenski. Obrona lotnicza wciąż działa sprawnie i zestrzela większość pocisków i dronów wystrzeliwanych przez Rosję.

16:27 Reuters: Japonia może dostarczyć USA trotyl potrzebny do produkcji amunicji dla Ukrainy

Mimo ograniczeń w eksporcie broni Japonia może sprzedać USA trotyl potrzebny do produkcji amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy – poinformowała agencja Reutera.

Polityka Japonii zakazuje sprzedawania śmiercionośnej broni do państw objętych sankcjami ONZ, a także do krajów uczestniczących w międzynarodowych konfliktach zbrojnych, dlatego bezpośrednia sprzedaż broni i amunicji Ukrainie jest niemożliwa.

Jednak trotyl, którym zainteresowane są Stany Zjednoczone, zalicza się do produktów, które mają zastosowanie zarówno dla celów wojskowych jak i cywilnych: m.in. w górnictwie. Restrykcje dotyczące produktów o podwójnym zastosowaniu nie są tak surowe, jak w przypadku dostaw ściśle militarnych.

Trotyl byłby przeznaczony do produkcji pocisków artyleryjskich 155 mm, potrzebnych podczas ukraińskiej kontrofensywy – zaznacza Reuters. Władze w Tokio przekazały już rządowi USA informację, że wyrażą zgodę na sprzedaż trotylu – informuje agencja, cytując niewymienioną z nazwiska osobę zaznajomioną z negocjacjami.

Z powodu toczącej się wojny na Ukrainie na światowym rynku brakuje prochu strzelniczego i trotylu – zauważa ukraiński wojskowy portal Militarnyi.

Japońskie ministerstwo handlu odmówiło Reutersowi odpowiedzi na pytanie o to, czy któraś z japońskich firm złożyła wniosek o zgodę na eksport trotylu. Natomiast Departament Stanu USA poproszony o komentarz odpowiedział tylko, że Waszyngton pracuje z sojusznikami i partnerami aby „zapewnić Ukrainie wsparcie, jakiego potrzebuje” do obrony. Natomiast Japonia – dodał Departament Stanu – „wykazała się przywództwem we wspieraniu obrony Ukrainy”.

16:06 Szef ukraińskiej cyberobrony w „The Times”: odparliśmy już 148 mln rosyjskich prób cyberataków

Od początku wojny odparliśmy 148 mln prób rosyjskich ataków hakerskich; dziś to zachodnie służby zajmujące się cyberbezpieczeństwem uczą się od nas – mówi brytyjskiemu dziennikowi „The Times” szef ukraińskiej cyberobrony Jurij Szczyhoł.

Wyjaśnia, że najgroźniejsze są te cyberataki na infrastrukturę energetyczną czy inne krytyczne obiekty, które są przeprowadzane równolegle z ich ostrzeliwaniem pociskami. – Ktoś może być na stole operacyjnym, ktoś może rodzić, ktoś mógł mieć operację, a udany atak doprowadziłby do śmiertelnych konsekwencji. Niestety, to nasze codzienne życie – mówi 39-letni Szczyhoł, szef Państwowej Służby Łączności Specjalnej i Ochrony Informacji, której zadaniem jest ochrona kraju przed cyberatakami.

Jak przypomina „The Times”, gdy w lutym zeszłego roku rosyjska armia rozpoczęła atak na pełną skalę na Ukrainę, eksperci spodziewali się, że rosyjscy hakerzy będący na usługach FSB i GRU szybko opanują ukraińskie sieci, doprowadzając do załamania się komunikacji w kraju. Tymczasem Szczyhoł mówi, że jego ludzie odparli od początku wojny 148 milionów w dużej mierze zautomatyzowanych prób penetracji ukraińskich systemów przez rosyjskich hakerów oraz kolejne 3700 prób zniszczenia systemów, gdy już doszło do wdarcia się do nich.

Cele mogą być zarówno cywilne, jak i państwowe. Gdy rosyjscy hakerzy zaatakowali firmę telekomunikacyjną Ukrtelekom, doprowadzili do awarii jednej trzeciej krajowych sieci światłowodowych na sześć godzin.

Szczyhoł wyjaśnia, że pierwszą oznaką włamania jest wykrycie przez ukraińskie czujniki programów zachowujących się w nietypowy sposób. Zaawansowane ataki mogą ominąć lub pokonać pierwszą linię obrony.

– Jeśli automatyczny system nie wykona swojego algorytmu, ale powie, że potrzebna jest interwencja specjalisty, wówczas specjalista sprawdza, gdzie znajduje się złośliwe oprogramowanie i jakie szkody spowodowało lub może spowodować. Dopiero wtedy podejmujemy działania. Nie zawsze można po prostu wyłączyć zainfekowany serwer, ponieważ może to jeszcze pogorszyć sytuację, może zakłócić połączenie z 60 serwerami. Trzeba być niezwykle ostrożnym, aby dowiedzieć się, gdzie się (wirus) znajduje, zrozumieć kierunek jego aktywności, gdzie mógł się już dostać, jakie pliki mógł zainfekować, i podjąć szybkie działania w celu powstrzymania zagrożenia – mówi.

Ale podczas złożonego ataku, który przedostaje się przez zautomatyzowaną obronę, personel jego Zespołu Reagowania na Incydenty Komputerowe (CERT) musi czasami jechać samochodami mimo ostrzału, aby fizycznie dotrzeć do zaatakowanych serwerów. – CERT to zasadniczo zespół strażaków, którzy pomagają gasić pożary właścicielom tych sieci, administratorom tych systemów – wskazuje.

Od wybuchu wojny jego ludzie muszą się zmagać z sześcioma-ośmioma atakami dziennie, a wcześniej było to jeden do dwóch dziennie.

Szczyhoł mówi, że w ich zapobieganiu zachodnia pomoc odgrywa kluczową rolę ale zwraca też uwagę, że teraz zachodnie służby w dużej mierze uczą się od ukraińskich. – Trzy lata temu nie mieliśmy bezpośredniej wymiany międzynarodowej z żadnymi krajami cywilizowanego świata. Dziś prowadzimy wymianę z 16 takimi krajami i staliśmy się członkiem wspólnego NATO-wskiego centrum w Tallinie – powiedział, odnosząc się do NATO-wskiego Centrum Doskonalenia Współpracy w dziedzinie Cyberobrony.

– Dziś mamy dostęp do wiedzy i technologii każdego z naszych partnerów z USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Japonii, Rumunii i Polski. W rzeczywistości oni już się od nas uczą. Chociaż mają zasoby finansowe i większe możliwości technologiczne, umiejętności, które zdobyliśmy podczas inwazji na dużą skalę, nie są dziś dostępne dla żadnego innego kraju na świecie. Kiedy dziś przyjeżdżamy na NATO-wskie szkolenie, uczymy się, jak korzystać z ich oprogramowania, a oni uczą się od nas taktyki i strategii cyberobrony – wyjaśnia.

Zaznaczył, że rząd Ukrainy zasługuje na uznanie za budowanie cyberobrony na długo przed inwazją. – W ciągu ostatnich dwóch i pół roku udało nam się zjednoczyć wszystkie organy odpowiedzialne za cyberobronę w naszym kraju. Służby bezpieczeństwa, policję cybernetyczną, krajowe centrum koordynacji cyberbezpieczeństwa i różne rodzaje wywiadu to jeden mechanizm, który działa razem – mówi.

Oprócz nadzorowania cyberobrony jego ludzie są odpowiedzialni za naprawę uszkodzonej wskutek ostrzału infrastruktury frontowej i przywrócenie łączności z wyzwolonymi obszarami, które wcześniej zostały odcięte pod rosyjską okupacją. – Przywrócenie łączności z bliskimi to pierwsza rzecz, jakiej potrzebują Ukraińcy, którzy żyli pod okupacją. Ale kilka razy po przybyciu operatorów doszło do ataków rakietowych i ponieśliśmy ofiary – powiedział. W ten sposób zginęło ośmiu jego żołnierzy i 20 pracowników cywilnych, a dziesiątki innych zostało rannych.

15:08 Prezydent Wołodymyr Zełenski: wiemy, że nie będziemy członkiem NATO, dopóki nie skończy się wojna

Wiemy, że nie będziemy członkiem NATO, dopóki nie skończy się wojna z Rosją – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na wspólnej konferencji prasowej z przebywającym w ukraińskiej stolicy prezydentem Estonii Alarem Karisem.

– Jesteśmy rozumnymi ludźmi i zdajemy sobie sprawę, że nie wciągniemy żadnego kraju NATO w wojnę – powiedział Zełenski. – Dlatego rozumiemy, że nie będziemy członkiem NATO, dopóki trwa ta wojna. Nie dlatego, że nie chcemy, bo to niemożliwe – dodał.

Prezydent Estonii Alar Karis spotkał się z Zełenskim w piątek w Kijowie. – Spotkałem się z moim drogim przyjacielem Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie. Miałem okazję po raz kolejny zapewnić go o niezłomnym poparciu Estonii dla Ukrainy na polu walki, a także w dążeniach tego kraju do członkostwa w UE i NATO – napisał Karis na Twitterze.

14:47 Dwie osoby zginęły w obwodzie zaporoskim w ostrzale bloku mieszkalnego

Dwie osoby zginęły, a cztery zostały ranne w wyniku ostrzału rosyjskiego w miejscowości Komyszuwacha w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy, gdzie pocisk trafił w blok mieszkalny – poinformował szef władz obwodowych Jurij Małaszko.

Dwie kobiety w wieku 44 i 77 lat zmarły w wyniku otrzymanych ran – napisał Małaszko w komunikacie na serwisie Telegram. Dwie starsze kobiety, w wieku ponad 80 lat, są również wśród czworga osób rannych. Poszkodowanych przewieziono do szpitala.

Ofiary śmiertelne i poszkodowani to „wynik aktu terroru ze strony Federacji Rosyjskiej – oświadczył szef władz obwodowych. Zapewnił, że „wróg poniesie odpowiedzialność” za spowodowane ofiary.

14:21 Doradca prezydenta Ukrainy: słowa premiera Węgier Orbana są absurdalne, upokarzające i obraźliwe

Słowa premiera Węgier Viktora Orbana są absurdalne, upokarzające i obraźliwe – napisał na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak w reakcji na wypowiedź Orbana o tym, że „Ukraina nie może wygrać wojny”.

– Wiktor Orban po raz kolejny demonstracyjnie obraża wartości Unii Europejskiej i prawo międzynarodowe jako takie. To celowe upokorzenie Europy i przyzwolenie na terrorystyczne działania Rosji – napisał Podolak.

– To celowe usprawiedliwienie agresora i zachęta do dalszego niszczenia Ukrainy/Europy – dodał we wpisie. – Jeżeli węgierski premier naprawdę martwi się o ofiary, powinien zadzwonić do swojego „przyjaciela Putina” i poprosić go o wycofanie rosyjskich sił zbrojnych z międzynarodowo uznanych granic Ukrainy, a wtedy wojna się skończy i nie będzie więcej ofiar – podkreślił Podolak. – Czy ktoś słyszał takie apele Orbana do Rosji? – dodał.

Wpis ukraińskiego urzędnika to reakcja na słowa premiera Węgier Viktora Orbana, który powiedział, że Ukraina nie może wygrać wojny i „biedni Ukraińcy nie zwyciężą na polu walki”.

– Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, nawet przed rozpoczęciem kontrofensywy, aby przekonać Rosję i Ukrainę, że potrzebne jest zawieszenie broni i że konieczne są rozmowy pokojowe – powiedział Orban na antenie węgierskiego Radia Kossuth.

Orban odmawia dostarczenia jakiegokolwiek sprzętu wojskowego Ukrainie i krytykuje sankcje UE wobec Moskwy.

14:04 Ukraińskie media: armia ostrzelała port w okupowanym Berdiańsku, uciekają stamtąd statki

Armia ukraińska ostrzelała pozycje wojsk rosyjskich w porcie w okupowanym Berdiańsku na południu Ukrainy, z portu wypływają statki – podał portal Ukraińska Prawda. Portal powołał się m.in. na informacje od urzędników lojalnych wobec władz ukraińskich.

Jeden z nich, mer Melitopola Iwan Fedorow poinformował, że do eksplozji doszło w porcie, „przez który okupanci wywozili zagrabione mienie”. Eksplozje było słychać „na całych przedmieściach” Berdiańska – dodał Fedorow.

Administracja okupacyjna przyznała, że doszło do wybuchu w porcie i zapewniła, że nie odnotowano ofiar ani zniszczeń – relacjonuje Ukraińska Prawda.

Według doniesień z mediów społecznościowych eksplozja była wynikiem ataku rakietowego – informuje portal, zastrzegając, że są to niezidentyfikowane, anonimowe źródła.

Urzędnicy z Berdiańska lojalni wobec władz w Kijowie przekazali, że z portu wypływają jednostki, które niedawno zawinęły tam, by wywieźć z Berdiańska zboże i metale. Zdjęcia wypływających statków pojawiły się też w mediach społecznościowych.

Berdiańsk, 100-tysięczny port nad Morzem Azowskim, znajduje się pod okupacją rosyjską od 27 lutego 2022 roku.

13:55 Premier Armenii: nie jesteśmy sojusznikiem Rosji w jej wojnie z Ukrainą

Na Zachodzie panuje przekonanie, że jesteśmy sojusznikiem Rosji w jej wojnie z Ukrainą, lecz w rzeczywistości nie wspieramy żadnej ze stron tego konfliktu; mamy zbyt dużo własnych problemów, by brać jeszcze na swoje barki kłopoty w innych częściach świata – oznajmił premier Armenii Nikol Paszynian, cytowany przez armeńskie media.

Szef rządu w Erywaniu wyraził tę opinię na początku maja, gdy przebywał z wizytą w Czechach i udzielił tam wywiadu czeskiej stacji telewizyjnej CNN Prima News. Zapis tej rozmowy został opublikowany dopiero po kilku tygodniach.

– Nigdy nie wyrażaliśmy wprost stanowiska (Armenii dotyczącego inwazji Rosji na Ukrainę), ale jest ono oczywiste. Nasze odczucie związane z tą wojną, z tym konfliktem, to niepokój, ponieważ (ta sytuacja) bezpośrednio wpływa na wszystkie nasze relacje międzynarodowe. Unikamy wypowiadania się w tej sprawie nie dlatego, że nie mamy na ten temat własnego zdania, lecz dlatego, że (musimy koncentrować się) na innych problemach – podkreślił Paszynian.

Armenia, związana z Rosją sojuszem wojskowym, zajmuje neutralne stanowisko wobec inwazji Kremla na Ukrainę. Władze w Erywaniu prowadzą ostrożną politykę wobec Moskwy z uwagi na trudną sytuację geopolityczną. Kraj jest położony pomiędzy państwami, z którymi nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych – Azerbejdżanem, toczącym z Armenią konflikt zbrojny o Górski Karabach oraz wspierającą rząd w Baku Turcją.

13:38 Prezydent Zełenski nakazał kontrole schronów po śmierci ludzi przed zamkniętym obiektem w Kijowie

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w piątek, że zarządził kontrole wszystkich schronów po śmierci trzech osób, które w Kijowie podczas ostrzału rosyjskiego nie zdołały schronić się w zamkniętym obiekcie. Jedną z ofiar była 9-letnia dziewczynka.

Decyzje te zapadły na naradzie szefa państwa z dowództwem polityczno-wojskowym. – Poleciłem uczestnikowi narady ministrowi (Ołeksandrowi) Kamyszinowi przeprowadzenie kompletnego sprawdzenia wszystkich obiektów ochrony w Kijowie – napisał Zełenski na serwisie Telegram. Dodał, że analogicznej kontroli w całym kraju oczekuje od szefa MSW Ihora Kłymenki.

Raport z kontroli w Kijowie ma być złożony w ciągu dziecięciu dni.

Zełenski ocenił także, że należy przeprowadzić kompleksową ocenę stanu ukraińskiej obrony powietrznej, jej potrzeb i sposobów udoskonalenia, w celu odpierania ataków.

W nocy ze środy na czwartek, nie mogąc dostać się do zamkniętego schronu, zginęły w Kijowie dwie kobiety i dziewięcioletnia dziewczynka. Mąż jednej z kobiet przekazał mediom, że drzwi do schronu były zamknięte. Policja wszczęła postępowanie w związku z możliwym zaniedbaniem służbowym, a prokuratura podjęła czynności śledcze w placówce medycznej odpowiedzialnej za nieczynny schron. Postępowanie wszczęła też Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Zatrzymano trzy osoby z kierownictwa szpitala i ochroniarza.

Mer stolicy Witalij Kliczko zapowiedział w czwartek, że szefowie dzielnic otrzymali polecenie inspekcji wszystkich schronów.

13:04 Ukraiński portal wojskowy: operacje partyzanckie w obwodzie biełgorodzkim zmusiły Rosję do przerzucenia tam sił specjalnych

Działania zbrojne rosyjskich partyzantów w obwodzie biełgorodzkim zmusiły Kreml do przerzucenia tam elitarnej jednostki sił specjalnego przeznaczenia (specnazu); w konsekwencji ten oddział nie może być wykorzystany na Ukrainie – powiadomił portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.

Pod Biełgorod ściągnięto żołnierzy specnazu z obwodu moskiewskiego. Rosjanie tak obawiają się dywersantów, że w trybie pilnym wstrzymali udział tej jednostki we wszystkich dotychczasowych operacjach i przerzucili ją w pobliże granicy z naszym krajem – poinformował rządowy serwis.

Głównym celem działań dywersyjnych w obwodzie biełgorodzkim jest zmuszenie rosyjskiego dowództwa do ściągnięcia tam wojsk z linii frontu na Ukrainie i w efekcie osłabienia sił agresora biorących udział w wojnie – ocenił 23 maja Jan Matwiejew, niezależny ekspert związany z Fundacją Walki z Korupcją (FBK) rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Analityk podkreślił, że konsekwencją działań partyzanckich, niezależnie od ich wojskowego rezultatu, będzie ściągnięcie części rosyjskich wojsk ze strefy walk do ochrony granicy w pobliżu Biełgorodu. Dlatego – jak argumentował – inicjatorzy działań dywersyjnych już osiągnęli zamierzony cel.

22 maja Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolność Rosji oświadczyły, że przekroczyły granicę i „wyzwalają” spod panowania władz w Moskwie miejscowości przygraniczne. Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) powiadomił, że grupy te „prowadzą operację w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim”, co jest „konsekwencją agresywnej polityki reżimu Putina i inwazji wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy”.

W czwartek w tym regionie odnotowano kolejne działania zbrojne rosyjskich formacji partyzanckich. Jak ocenił w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), te operacje można zakwalifikować jako rajdy, czyli ataki na małą skalę, zakończone planowanym odwrotem i nie mające na celu przejęcia kontroli nad terytorium.

12:53 Władze Ukrainy: Rosjanie szykują prowokację w zakładach chemicznych w Armiańsku

Rosjanie przygotowują prowokację w zakładach chemicznych Krymski Tytan w Armiańsku na okupowanym Krymie – ostrzegł lojalny wobec Kijowa szef władz obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin. Jak poinformował, teren zakładów jest zaminowywany i zwieziono tam materiały wybuchowe.

– Według danych sił oporu Rosjanie przygotowują kolejną prowokację w zakładach chemicznych w Armiańsku – napisał Prokudin na serwisie Telegram.

Wskazał na obecność materiałów wybuchowych i min; ostrzegł, że w razie wybuchu „do atmosfery przedostaną się tysiące ton substancji trujących”. Powstanie „śmiertelne zagrożenie” dla mieszkańców i środowiska, poszkodowane byłyby również sąsiednie regiony, a nawet kraje: Turcja i sama Rosja – dodał Prokudin.

Zakłady chemiczne Krymski Tytan w Armiansku, tuż przy granicy z obwodem chersońskim, specjalizują się w produkcji tlenku tytanu.

12:08 Szef ukraińskiego MSW: będą nowe brygady Armii Szturmowej, nabór wciąż trwa

Szef MSW Ukrainy Ihor Kłymenko zapowiedział w piątek, że formowane będą kolejne brygady szturmowe i nadal przyjmowane są zgłoszenia do tych oddziałów. Dotąd wnioski złożyło ok. 40 tysięcy chętnych – powiedział minister w wywiadzie dla ukraińskiej redakcji BBC.

Chodzi o brygady, których formowanie MSW rozpoczęło w lutym br., przed oczekiwaną kontrofensywą ukraińską na froncie. Brygady powstawały jako formacje ochotnicze podporządkowane MSW, a nie w ramach Sił Zbrojnych.

Liczbę zgłoszeń od chętnych Kłymenko oszacował na prawie 40 tysięcy. – Wciąż pracujemy nad wnioskami, dlatego, że nowe brygady jeszcze będą formowane – powiedział minister. Wspomniał także, że średni wiek ochotników to 35 lat. Zastrzegł, że z powodów bezpieczeństwa nie poda liczebności już sformowanych brygad, ale zaznaczył, że są one obsadzone w stu procentach.

Kłymenko przypomniał, że Armia Szturmowa to „oddziały gwardii narodowej, służb granicznych i policji” sformowane z ochotników, którzy zdecydowali się dołączyć do walk w czasie, gdy Ukraina planuje kontrofensywę na froncie. Potwierdził, że już istnieje osiem brygad i „formowana jest dziewiąta brygada ochotnicza – Chartija”.

Podlegające MSW formacje w trakcie działań na froncie będą podporządkowane siłom zbrojnym; ich uzbrojenie jest zbliżone do wyposażenia armii z wyjątkiem niektórych rodzajów broni ciężkiej – wyjaśnił. Zapewnił, że dysponują one m.in. pojazdami opancerzonymi, artylerią i moździerzami.

Kłymenko tłumaczył, że inicjatywa tworzenia formacji w ramach MSW wynika „z chęci funkcjonariuszy i wojskowych, którzy z różnych powodów po 2014 roku odchodzili z szeregów armii, gwardii narodowej, służby granicznej i policji”. „Trzonem” nowych formacji nazwał „dowódców, którzy przeszli przez działania bojowe i mają doświadczenie udziału w wojnie”; ludzie ci – dodał – jako dowódcy i instruktorzy szkolą młodszych ochotników.

Kłymenko zapowiedział, że tworzone oddziały będą nie tylko brać udział w działaniach szturmowych, ale też „walczyć z grupami dywersyjnymi, uczestniczyć w działaniach stabilizacyjnych na terytoriach wyzwalanych spod okupacji”.

11:59 Sekretarz Stanu USA Antony Blinken: wiele osób wierzyło, że armia Rosji to druga armia świata; okazało się, że to druga armia na Ukrainie

Wiele osób wierzyło, że armia Rosji to druga armia świata, lecz okazało się, że to druga armia, ale na Ukrainie; konsekwencje inwazji na sąsiedni kraj dla Kremla to m.in. wzmocnienie NATO, znaczące osłabienie rosyjskiej gospodarki i emigracja wykształconych ludzi – ocenił sekretarz stanu USA Antony Blinken podczas przemówienia w stolicy Finlandii Helsinkach.

Rosja przez dekady próbowała uzależnić od siebie kraje Europy Wschodniej pod względem energetycznym. Inwazja na Ukrainę uruchomiła mechanizmy, dzięki którym ta zależność staje się przeszłością – zauważył Blinken.

W ocenie sekretarza stanu wojna z Ukrainą negatywnie wpłynęła też na stosunki Rosji z Chinami. – Putin zainwestował wiele w relacje z Pekinem, lecz obecnie ta współpraca ma coraz bardziej jednostronny, niekorzystny dla Kremla charakter – podkreślił polityk.

11:48 Sekretarz Stanu USA Antony Blinken: wojna Putina przeciwko Ukrainie to strategiczna porażka

Wojna Putina przeciwko Ukrainie to strategiczna porażka; jej celem było wymazanie sąsiedniego państwa z mapy świata, lecz obecnie, po ponad roku inwazji, Rosja jest słabsza politycznie, wojskowo i gospodarczo, niż była przed agresją – ocenił sekretarz stanu USA Antony Blinken podczas przemówienia w stolicy Finlandii Helsinkach.

Podporządkowanie sobie Ukrainy jest głównym celem, wręcz obsesją Putina. Jego plany jednak zawiodły. Ukraina nigdy nie będzie Rosją – zadeklarował szef amerykańskiej dyplomacji.

Nie zamierzaliśmy i nie zamierzamy obalać rosyjskich władz. Rządzący na Kremlu to sprawa rosyjskiego społeczeństwa – oznajmił sekretarz stanu.

Chciałbym z tej okazji zwrócić się bezpośrednio do obywateli Rosji i podkreślić, że nie jesteśmy waszymi wrogami. Od końca zimnej wojny wierzyliśmy, że korzystne relacje z Rosją leżą zarówno w interesie USA, jak też całego świata. Nadal podzielamy tę wiarę, jednak władze w Moskwie muszą szanować suwerenność swoich sąsiadów w taki sam sposób, w jaki żądają tego od innych w kontekście suwerenności własnego państwa – podkreślił Blinken.

11:23 „Washington Post”: aby wyzwolić swoje terytoria, Ukraina musi pokonać nie tylko Rosjan, ale wcześniej rozbroić własne umocnienia

Przed rozpoczęciem kontrofensywy pierwszą przeszkodą dla ukraińskiej armii paradoksalnie nie jest obrona rosyjska, lecz zneutralizowanie własnych min, które położono, by zatrzymać siły rosyjskie – napisał „Washington Post”.

Ukraińcy położyli tysiące min wzdłuż linii frontu. Aby wkroczyć na okupowane terytoria, muszą teraz rozbroić je tak, by Rosjanie tego nie zauważyli. Oznacza to, że saperzy muszą to robić ręcznie i nocą – napisał dziennik.

– Wszystkim trzęsą się ręce – powiedział w rozmowie z „WP” 42-letni dowódca inżynierów w 1. Brygadzie Czołgów, pseudonim Klimat. Dodał, że prace związane z usuwaniem min trwają od tygodni, ale odmówił podania szczegółów.

Nie wiadomo dokładnie, gdzie rozpocznie się ukraińska kontrofensywa, lecz eksperci twierdzą, że będzie to w obwodzie zaporoskim, ponieważ dla Rosjan jest to linia strategiczna – przekazał „WP”. Jeśli Ukraińcy ruszą na południe przez ten region, mogą być w stanie odciąć „korytarz lądowy” łączący okupowany Krym z Rosją kontynentalną.

Siły rosyjskie przekształciły ogromne połacie ziemi w obwodzie zaporoskim w prawdziwą fortecę z siecią okopów i innych przeszkód, które można zobaczyć z kosmosu – pisze „WP”. Aby odzyskać te ziemie, Ukraińcy będą musieli przebić się przez te fortyfikacje. Wymaga to specjalnego szkolenia i sprzętu, a także dokładnego rozpoznania w celu znalezienia słabego punktu – prawdopodobnie jest to jeden z wielu powodów, dla których długo oczekiwana kontrofensywa jeszcze się nie rozpoczęła.

Celem Rosji jest spowolnienie potencjalnego ataku i skierowanie wszelkich sił ukraińskich, które się przedrą, na wąski obszar. Pozwoliłoby to na przegrupowanie się i dałoby czas na uderzenie w atakujących, udaremniając ukraińską kontrofensywę, zanim tak naprawdę się rozpocznie – twierdzi „Washington Post”.

– To bardzo przypomina I wojnę światową – powiedział Mark Cancian, emerytowany oficer Korpusu Piechoty Morskiej i ekspert ds. obrony w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, porównując to do krwawego impasu wojny w okopach w konflikcie sprzed ponad stu lat. – Jeśli Rosjanie będą twardo walczyć, trudno będzie się przebić – stwierdził.

Niektórzy zachodni analitycy twierdzą, że pomoc wojskowa dla Kijowa skupiła się na pociskach rakietowych, pojazdach opancerzonych i amunicji, lecz nie zapewniono odpowiedniego sprzętu, który mógłby przełamać rosyjską obronę. Do rozminowywania pól ukraińskie siły zbrojne wykorzystują m.in. pojazd UR-77 Meteorit, zaprojektowany w Związku Radzieckim. Może on oczyszczać z min obszar do około 90 metrów przed nim. Jest on również używany przez armię rosyjską.

Kraje zachodnie wysłały Ukraińcom również kilka nowoczesnych czołgów inżynieryjnych, w tym czołgi przeciwminowe Leopard 2R dostarczone przez Finlandię, które mogą przebijać się przez pola minowe – zaznaczył dziennik.

Serhij Matwijczuk, pułkownik w ukraińskim Zarządzie Wojsk Inżynieryjnych, zapytany o plan rozminowywania swoich i rosyjskich linii fortyfikacyjnych nie odpowiedział na pytanie „WP” odnośnie planów działań, twierdząc, że mogłyby być one wykorzystane przez wroga.

11:07 Służba Bezpieczeństwa Ukrainy: zatrzymaliśmy agenta służb Białorusi przekazującego dane o ochronie granicy

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała w piątek, że zatrzymała agenta białoruskiego KGB – obywatela Białorusi mieszkającego na Ukrainie. Miał on za zadanie zbieranie danych o ochronie granicy ukraińskiej i trasach przejazdu sprzętu wojskowego.

Mężczyzna został zwerbowany przez KGB na początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę i od tego czasu „prowadził działalność wywiadowczo-wywrotową przeciwko Ukrainie” – podała SBU w komunikacie. Według służb „zadaniem agenta było zbieranie danych na temat obrony północnych granic naszego państwa i tras przejazdu sprzętu wojskowego”. W komunikacie opublikowanym na serwisie Telegram podano, że mężczyzna obchodził tereny przygraniczne i obserwował przemieszczanie się wojsk.

Zatrzymany od dłuższego czasu mieszkał w obwodzie rówieńskim, regionie Ukrainy graniczącym z południowymi obszarami Białorusi. Mężczyzna miał zezwolenie na pobyt pozwalające mu przebywać na Ukrainie. SBU podała, że agent został zatrzymany „w miejscu zamieszkania podczas kolejnej próby przekazania na Białoruś danych wywiadowczych”.

10:51 Ukraińska armia: Rosjanie stracili ponad 20 tysięcy żołnierzy, próbując zająć Bachmut

Liczba wojskowych Rosji zabitych w walkach o Bachmut przekracza 20 tysięcy – powiedział w piątek rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk armii ukraińskiej Serhij Czerewaty. Zapewnił, że Bachmut nie ma znaczenia strategicznego i że walki z rosyjską Grupą Wagnera były skuteczne.

– Mówi się o 60 tysiącach, 70 tysiącach, 100 tysiącach, w zależności od (liczby) zabitych i rannych. Trwa dyskusja, ale wszyscy się zgadzają, że liczba zabitych przekracza 20 tysięcy – powiedział Czerewaty, cytowany przez agencję Ukrinform.

Rzecznik przekonywał, że są to nadzwyczaj wysokie straty, jak na walki o centrum rejonu (powiatu). – Osiągnęliśmy najważniejsze: wyczerpaliśmy ich, przetrzebiliśmy, zmusiliśmy wagnerowców do ucieczki – mówił Czerewaty. Według jego słów armia ukraińska „nadal zadaje silne ciosy” najemnikom z Grupy Wagnera.

Prezydent USA Joe Biden podawał w maju liczbę 100 tysięcy, szacując ogólne straty rosyjskie w Bachmucie – a więc, łącznie z rannymi. Wcześniej minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow mówił o 70 tysiącach zabitych i rannych Rosjan.

Przedstawiciele Ukrainy informują w ostatnich dniach, że na kierunku Bachmutu działania bojowe osłabły, a Rosjanie przeprowadzają w mieście rotację swych wojsk, zamieniając Grupę Wagnera oddziałami armii regularnej. 20 maja Jewgienij Prigożyn, szef najemniczej Grupy Wagnera oświadczył, że jego jednostki zdobyły miasto. Wojskowi ukraińscy mówili później, że żołnierze ukraińscy wciąż znajdują się na południowo-zachodnich obrzeżach miasta.

10:43 Parlament odrzucił możliwość reeksportu uzbrojenia produkcji szwajcarskiej na Ukrainę

Rada Narodu, niższa izba parlamentu Szwajcarii, opowiedziała się w czwartek przeciwko możliwości reeksportu uzbrojenia produkcji szwajcarskiej na Ukrainę; wcześniej z wnioskami w tej sprawie zwracały się do władz w Bernie Niemcy, Hiszpania i Dania – poinformowały agencja AFP i francuski nadawca France 24.

Deputowani do Rady Narodu odrzucili postulat militarnego wsparcia Kijowa większością głosów 98 do 75. Przeciwnicy przekazywania broni Ukrainie powołują się na obowiązującą w Szwajcarii zasadę wieczystej neutralności (Szwajcaria została uznana za kraj neutralny na Kongresie Wiedeńskim obradującym w latach 1814-1815), wykluczającą zaangażowanie państwa w konfliktach zbrojnych za granicą, w tym m.in. transfer uzbrojenia do krajów, w których trwa wojna.

Po inwazji Rosji na Ukrainę, rozpoczętej w lutym 2022 roku, Szwajcaria postanowiła częściowo odstąpić od polityki neutralności i przyłączyła się do sankcji UE przeciwko Rosji i Białorusi.

W latach 2022-2023 rząd w Bernie wprowadził w życie kilka unijnych pakietów sankcyjnych. Zamrożono m.in. rosyjskie aktywa warte 7,5 mld franków szwajcarskich, a także zabroniono eksportu towarów i powiązanych usług dla rosyjskiego sektora energetycznego. Zakazano też działalności w Szwajcarii koncernom energetycznym z Rosji oraz udzielania takim podmiotom pożyczek lub wsparcia finansowego w innej formie.

Zgodnie z naszym prawem nie możemy przekazywać bezpośredniej pomocy militarnej żadnej ze stron konfliktu. Nie oznacza to jednak obojętności. Szwajcarzy zdecydowanie potępiają rosyjską agresję i pomagają Ukrainie w działaniach humanitarnych i odbudowie. Każdy robi to, co potrafi najlepiej – oznajmił w drugiej połowie kwietnia prezydent Szwajcarii Alain Berset.

10:02 Wiceminister obrony Ukrainy dla PAP.PL: wystrzeliwanie rakiet w samo serce Kijowa, to dowód na to, że dla Rosji moralność nie istnieje

Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, gdzie spadną odłamki po zestrzelonych rosyjskich rakietach. Trafiają nie tylko w bloki mieszkalne, ale też w szkoły czy żłobki. Dlatego, choć są znacznie mniejsze, niż na początku wojny, wciąż ponosimy straty wśród cywili – mówi wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.

Minister wyjaśnia, że Rosjanie nasilili ostrzały ukraińskiej stolicy, by zasiać strach wśród ludności cywilnej. Jak zaznacza, pozostałe cele to niezmiennie infrastruktura krytyczna i obiekty wojskowe. – Robią wszystko, by zasiać strach wśród cywili. To, że pociski lecą w stronę Kijowa oczywiście nie jest przypadkowe. Ostrzały infrastruktury cywilnej stolicy to komunikat: wystrzeliwanie rakiet w samo serce Kijowa, to dowód na to, że dla Rosji moralność nie istnieje – mówi.

Malar zaznacza, że obrona przeciwlotnicza Kijowa działa na najwyższym poziomie. Podkreśla, że znaczną większość rosyjskich rakiet i dronów udaje się unieszkodliwić. Jak wyjaśnia, obecnie największe zagrożenie stanowią pozostałości po zestrzelonych przez Ukraińców pociskach. – Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, gdzie spadną odłamki. Trafiają nie tylko w bloki mieszkalne, ale też w szkoły czy żłobki. Dlatego, choć są znacznie mniejsze, niż na początku wojny, wciąż ponosimy straty wśród cywili – wyjaśnia.

Jaka broń jest obecnie najbardziej potrzebna Siłom Zbrojnym Ukrainy? Malar zauważa, że w czasie wojny każdy rodzaj uzbrojenia przekazywanego przez sojuszników jest wykorzystywany i bardzo potrzebny. Wśród najpilniejszych potrzeb minister wymienia artylerię przeciwlotniczą, myśliwce i pociski dalekiego zasięgu. – Przede wszystkim potrzebujemy broni, która pozwoli nam chronić nasze niebo przed rosyjskimi atakami. Właściwie każdego dnia ostrzeliwane są miasta na terytorium całego naszego kraju. Kijów nie jest wyjątkiem – podkreśla.

Wiceszefowa resortu obrony informuje, że stacjonujące na Białorusi wojska rosyjskie ostrzeliwują północną część Ukrainy. – Chodzi o to, by prowokacjami i ostrzałami odwrócić uwagę naszych wojsk od południa – wyjaśnia. Podaje, że Rosjanie przygotowali już obronę okupowanych terenów na południu kraju. – Największą aktywność Rosjan widzimy na czterech kierunkach: łymańskim, bachmuckim, awdiejewskim i marjińskim – informuje.

Pytana o aktualną sytuację w Bachmucie, w którym cały czas toczą się walki, odpowiada, że w ostatnim czasie intensywność działań Rosjan w mieście znacznie spadła, jednak wzmożone zostały ostrzały artyleryjskie i lotnicze. – Naloty i ostrzały są teraz równie intensywne, jak podczas najcięższych walk o Bachmut – mówi.

Jak wyjaśnia, oznacza to, że Rosjanie rozpoczęli kolejną fazę natarcia: z miasta wycofują się oddziały najemników z Grupy Wagnera, a ich miejsce zajmuje regularna armia. – Starają się wzmocnić swoje pozycje i przejąć inicjatywę – komentuje i dodaje, że aktualnie obie strony przygotowują się do przeprowadzenia pełnej ofensywy.

Malar potwierdza, że po stronie rosyjskiej oprócz wagnerowców walczy kilka grup najemniczych. Jak informuje, to m.in. w ich szeregi przymusowo wcielani są mieszkający na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukraińcy. – Dotychczas mobilizowano mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego, ale z najnowszych informacji wywiadowczych wynika, że Rosjanie planują rozpocząć pobór również w innych okupowanych częściach Ukrainy – mówi.

Regularna armia rosyjska składa się w znacznej większości z poborowych. Minister wyjaśnia, że Rosjanie oprócz wszechobecnej propagandy próbują zachęcić poborowych pieniędzmi. – Zmienili też długość kontraktów, teraz trwają one tylko trzy miesiące. To zabieg psychologiczny, bo dzięki temu zaciągający się do armii ludzie myślą, że w krótkim czasie zarobią dużo pieniędzy. To tzw. marchewka, a kijem są oddziały wagnerowców, które grożą śmiercią tym, którzy mimo wszystko odmawiają – tłumaczy.

Malar podkreśla, że Rosjanie ponoszą w walce ogromne straty. Jak informuje, do tej pory armia rosyjska straciła już ponad 208 tys. żołnierzy. Mimo to, jak mówi, Rosjanie szybko uczą się na swoich błędach. – Na początku liczyli na szybkie zdobycie Kijowa, a zamiast tego wplątali się w długi konflikt, który wiele ich kosztuje, więc modyfikują taktykę zarządzania zasobami ludzkimi – wyjaśnia.

– Trzeba jednak pamiętać, że Rosja dysponuje ogromnymi zasobami militarnymi. Mam na myśli zarówno broń, jak i ludzi, bo do tej wojny przygotowywali się przez ostatnich 30 lat. Kiedy poprzednie rządy celowo rozbrajały Ukrainę z każdego rodzaju broni, w tym pocisków jądrowych, Rosja budowała swój arsenał. Dlatego tak ważne jest, by świat zdał sobie sprawę z faktycznego potencjału tego kraju i sił jakimi dysponuje – apeluje minister Malar.

Materiał (oraz wideo) dostępny również >>>TUTAJ.

9:46 Media ukraińskie: ataki dronów w rosyjskich obwodach smoleńskim, kurskim i kałuskim

W nocy z czwartku na piątek odnotowano ataki dronów nieznanego pochodzenia w obwodach smoleńskim, kurskim i kałuskim w europejskiej części Rosji; celem nalotów w pobliżu Smoleńska były obiekty infrastruktury energetycznej – poinformował portal Ukrainska Prawda za władzami rosyjskich regionów i tamtejszymi mediami.

W wyniku ataków bezzałogowców nikt nie zginął ani doznał obrażeń. Jedna z maszyn eksplodowała na terenie zakładu przetwórstwa ropy naftowej należącego do koncernu Transnieft i znajdującego się w miejscowości Pieriesna na południowy wschód od Smoleńska. Kolejny dron uszkodził budynek administracyjny w pobliżu instalacji gazowych w Diwasach pod Smoleńskiem – czytamy na łamach Ukrainskiej Prawdy.

O podobnych incydentach powiadomiły władze obwodów kurskiego i kałuskiego. Według rosyjskich kanałów na Telegramie w Kursku miało jakoby dojść do zestrzelenia co najmniej ośmiu dronów. Odłamki tych maszyn spadły na obiekty na terenie miasta.

We wtorek rano pojawiły się doniesienia o kilku dronach, które uderzyły w budynki mieszkalne na południowym zachodzie Moskwy. Portale informacyjne i media społecznościowe podawały rozmaitą liczbę bezzałogowców, od ośmiu do nawet 25. Władze w Kijowie powiadomiły, że „nie były bezpośrednio zaangażowane” w tę operację.

W poprzednich miesiącach naloty dronów odnotowywano też w innych rosyjskich regionach, m.in. w obwodach biełgorodzkim i briańskim, a także w Kraju Krasnodarskim i Adygei. Cel tych ataków stanowiły głównie obiekty infrastruktury krytycznej, m.in. rafinerie.

Ukraina udowadnia, że może skutecznie razić cele nawet w stolicy Rosji; takie naloty bezzałogowców na Moskwę będą się powtarzać, ponieważ sowieckie i rosyjskie systemy obrony powietrznej nie radzą sobie z nowoczesnymi dronami – ocenił izraelski analityk ds. wojskowości David Sharp.

9:13 Gen. Załużny: Rosjanie użyli w nocy rakiet typu Ch, próbowali zmylić obronę powietrzną

Rosjanie użyli w nocnym ataku na Ukrainę pocisków typów Ch-101 i Ch-555 oraz dronów irańskich Shahed-136 i 131; atakując Kijów próbowali zmylić ukraińską obronę przeciwlotniczą – poinformował naczelny dowódca armii ukraińskiej gen. Wałerij Załużny.

Generał, którego cytuje ukraińska agencja UNIAN podkreślił, że obrona ukraińska strąciła wszystkie cele powietrzne: 15 pocisków manewrujących i 21 dronów.

Kijów zaatakowany został przed północą dronami typu Shahed 136 i 131 z kierunku południowego – przekazał dowódca. Kilka godzin później nadleciały pociski Ch-101 i Ch-555, odpalone przez rosyjskie bombowce strategiczne Tu-95MS znad Morza Kaspijskiego. Atakując ukraińską stolicę, Rosjanie „manewrowali, próbując wprowadzić w błąd obronę przeciwlotniczą” – poinformował Załużny.

Wcześniej w piątek ukraińska obrona przeciwlotnicza poinformowała, że zniszczyła nad Kijowem ponad 30 rakiet i dronów. Rosjanie od początku maja ostrzeliwali Kijów ponad 20 razy. W ataku z nocy ze środy na czwartek, przeprowadzonym z użyciem rakiet Iskander, zginęły trzy osoby – dwie kobiety oraz dziewięcioletnia dziewczynka.

9:06 Brytyjski resort obrony: Rosja ma dylemat – wzmocnić obronę pogranicza czy siły na Ukrainie

Wobec kolejnego ataku grup partyzanckich na obwód biełgorodzki rosyjscy dowódcy stoją teraz przed poważnym dylematem, czy wzmocnić obronę w rosyjskich regionach przygranicznych, czy umocnić swoje linie na okupowanej Ukrainie – przekazało brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak podano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, w czwartek od rana grupy partyzanckie po raz drugi w ciągu 10 dni zaatakowały obwód biełgorodzki, przy czym coś, co wyglądało na drony uderzyło również w samo miasto Biełgorod (35 km w głąb Rosji), podczas gdy po ukraińskim ostrzale władze ewakuowały cywilów z przygranicznego miasta Szebikino.

Dodano, że rosyjskie siły wojskowe i siły wewnętrzne prawdopodobnie odniosły szybszy sukces w powstrzymaniu tego ataku niż poprzednio, tym niemniej zgodnie z komunikatem prasowym rosyjskiego ministerstwa obrony, uciekły się one do rozmieszczenia pełnego zakresu siły ognia na własnym terytorium, w tym śmigłowców szturmowych i ciężkiej wyrzutni rakiet termobarycznych TOS-1A.

– Rosyjscy dowódcy stoją teraz przed poważnym dylematem, czy wzmocnić obronę w rosyjskich regionach przygranicznych, czy też wzmocnić swoje linie na okupowanej Ukrainie – oceniono.

8:48 Trzy ofiary śmiertelne rosyjskich ostrzałów w obwodach donieckim i zaporoskim

W ciągu minionej doby w rosyjskich ostrzałach zginęło dwóch mieszkańców obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy, a także jedna osoba w obwodzie zaporoskim na południu kraju – powiadomiły władze tych regionów w komunikatach na Telegramie.

W czwartek śmierć ponieśli dwaj cywile z Awdijiwki i Czasiw Jaru, a kolejnych 12 osób z naszego regionu zostało rannych. Uzyskaliśmy również informacje na temat zabitego wcześniej mieszkańca Wuhłedaru – oznajmił gubernator regionu donieckiego Pawło Kyryłenko.

Jedna osoba zginęła w Hulajpolu w obwodzie zaporoskim. Łącznie najeźdźcy ostrzelali w ciągu minionej doby 22 miejscowości w tej części Ukrainy. Agresorzy wykorzystywali przeciwko ludności cywilnej samoloty bojowe, wyrzutnie rakietowe i drony – przekazał szef administracji obwodu zaporoskiego Jurij Małaszko.

Na skutek ataków wroga ucierpieli również cywile w regionie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy. Rannych zostało troje mieszkańców Wołczańska i dwie osoby w Charkowie – poinformował gubernator Charkowszczyzny Ołeh Syniehubow.

Czwartek upłynął pod znakiem ostrzałów wroga także w obwodzie chersońskim na południu kraju. Obrażeń doznało tam 16 mieszkańców – czytamy w komunikacie regionalnej administracji w Chersoniu.

W obwodzie donieckim trwają najbardziej intensywne walki w wojnie Rosji z Ukrainą. Pod kontrolą Kijowa pozostają obszary na zachodzie Donbasu, m.in. miasta Kramatorsk i Słowiańsk.

Południowa część obwodu zaporoskiego, w tym m.in. miasta Enerhodar, Melitopol i Berdiańsk, jest okupowana przez rosyjskie siły od przełomu lutego i marca 2022 roku, a zatem od początku inwazji Kremla na Ukrainę. W Enerhodarze znajduje się Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie.

8:24 ISW: akcje partyzanckie w obwodzie biełgorodzkim to rajdy zbrojne, bez prób kontroli terytorium Rosji

Akcje partyzanckie w obwodzie biełgorodzkim w Rosji przy granicy z Ukrainą można zakwalifikować jako rajdy – ataki na małą skalę zakończone planowanym odwrotem; nie mają one na celu przejęcia kontroli nad terytorium – ocenia Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Amerykański think tank analizuje doniesienia o czwartkowych incydentach i ich skali. – Doniesienia, że operacje prowadziły grupy o wielkości kompanii (około 100 żołnierzy) wskazują, że akcje w obwodzie biełgorodzkim są w świetle doktryny (wojskowej) rajdami – ocenia ośrodek. Jak wyjaśnia, w doktrynie armii USA rajdy to „operacje ofensywne na małą skalę, przewidujące szybkie wkroczenie na terytorium wroga w celu uzyskania informacji, zdezorganizowania sił wroga, bądź zniszczenia obiektów”.

Rajdy takie „kończą się planowym wycofaniem się z dokładnie określonego terytorium i nie mają na celu ustanowienia długoterminowej kontroli nad tym obszarem” – wskazują analitycy. Tak więc, choć formacje, które wtargnęły na teren obwodu biełgorodzkiego deklarują, że chcą zająć terytorium rosyjskie, to incydenty z 22 maja i 1 czerwca nie były poważną próbą kontrolowania obszarów regionu – konkluduje ISW.

Ośrodek przypomina, że do akcji na terenie obwodu biełgorodzkiego przyznały się: Rosyjski Korpus Ochotniczy (RDK) i Legion Wolność Rosji (LSR). – Nagranie opatrzone danymi geolokalizacyjnymi opublikowane 1 czerwca pokazuje domniemanych żołnierzy LSR operujących w pobliżu Nowej Tawołżanki (3,5 km od granicy rosyjsko-ukraińskiej) i żołnierzy LSR i DRK ostrzeliwujących pozycje rosyjskie koło tej miejscowości i koło Szebiekina (7 km od granicy) – relacjonuje ośrodek. Jak dodaje, druga formacja – RDK – opublikowała nagranie pokazujące – jak ogłosiła – jej żołnierzy walczących na obrzeżach Szebiekina. ISW cytuje też oceny rosyjskich blogerów wojennych, którzy twierdzą, że formacje, które przeprowadziły rajd były wielkości kompanii i dysponowały czołgiem i pojazdami opancerzonymi.

Analitycy zwracają uwagę na reakcje w Rosji, w tym wypowiedzi Kremla, że Władimir Putin jest poinformowany o sytuacji, i doniesienia o ewakuacjach w obwodzie biełgorodzkim. Jak ocenia ISW, „ewakuacje, deklarowana uwaga Putina i ocena ministerstwa obrony, że rajdy były próbą +najechania+ terytorium Rosji, wskazują, iż Kreml próbuje wykorzystać te ograniczone ataki do wspierania bieżącej operacji informacyjnej”, mającej budować „poparcie w kraju dla przedłużającej się wojny” przeciwko Ukrainie.

7:32 Sztab: w nocnym ataku Rosjanie użyli 15 pocisków manewrujących i 18 dronów irańskich

W nocnym ostrzale terytorium Ukrainy wojska rosyjskie użyły 15 pocisków manewrujących, których typ jest badany. Wykorzystały też 18 dronów Shahed produkcji irańskiej – podał Sztab Generalny ukraińskich sił zbrojnych.

Sztab zastrzegł w komunikacie na Facebooku, że jest to wstępna ocena dotycząca nocnego ataku. – Wszystkie cele powietrzne zostały zniszczone przez naszych obrońców – podkreślili wojskowi.

Kilka godzin wcześniej władze Kijowa poinformowały, że obrona przeciwlotnicza zniszczyła nad miastem ponad 30 rakiet i dronów wystrzelonych przez Rosjan. W większości regionów Ukrainy odwołano rano alarm przeciwlotniczy, ogłoszony w nocy.

Rosjanie od początku maja atakowali ponad 20 razy Kijów, jednak w większości przypadków ukraińska obrona przeciwlotnicza strącała pociski i drony; ostrzały nie powodowały ofiar śmiertelnych. Tragiczny w skutkach był ostrzał przeprowadzony w nocy ze środy na czwartek, gdy w Kijowie zginęły trzy osoby – dwie kobiety oraz dziewięcioletnia dziewczynka. Rosjanie użyli w tym ataku rakiet Iskander.

7:29 Szef Rady Bezpieczeństwa: akcje partyzanckie w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim – „to dopiero początek”

Akcje Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego (RDK) i Legionu Wolność Rosji w obwodzie biełogorodzkim „to dopiero początek”, do takich incydentów dojdzie w innych regionach Rosji – oświadczył szef ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow.

– To nie pierwszy przypadek, gdy Rosjanie z bronią w ręku idą bronić swojego kraju. Przyzwyczajamy się do tego. Jestem przekonany, że to jest dopiero początek i że będzie ciąg dalszy. Będzie to nie tylko Biełgorod – powiedział Daniłow w rozmowie z Radiem Swoboda (ukraińską redakcją Radia Wolna Europa/Radia Swoboda) w czwartek wieczorem.

Szef Rady Bezpieczeństwa oświadczył, że „nie dzieje się nic dziwnego” i „że jest tylko kwestią czasu, gdzie takie akcje będą obserwowane” w przyszłości. Dodał następnie: „spójrzcie, co się tam (w Rosji) dzieje – oni sami z siebie zaczynają odpalać drony w Moskwie”.

Legion Wolność Rosji, składający się z Rosjan walczących po stronie ukraińskiej, opublikował w czwartek film, w którym twierdzi, że jego partyzanci znajdują się na granicy rosyjskiej i „wkrótce” wejdą na jej terytorium.

Również RDK, inna ochotnicza formacja rosyjska, opublikował w czwartek oświadczenie, z którego wynika, że po raz kolejny walczy na terytorium Rosji w obwodzie biełgorodzkim. W ciągu dnia w czwartek pojawiały się doniesienia o domniemanych atakach na terenie Szebiekina w obwodzie biełgorodzkim.

Do rajdu zbrojnego obu formacji na terenie obwodu biełgorodzkiego doszło w zeszłym tygodniu. Władze ukraińskie zapewniły, że nie są zaangażowane w te operacje.

4:47 Władze: obrona przeciwlotnicza zestrzeliła ponad 30 rosyjskich rakiet i dronów

Władze Kijowa poinformowały w piątek rano, że obrona przeciwlotnicza zniszczyła nad miastem ponad 30 rakiet i dronów wystrzelonych przez Rosję. W większości kraju odwołano alarm przeciwlotniczy.

Władze wojskowe stolicy poinformowały na Telegramie, że Rosja jednocześnie wystrzeliła drony i pociski manewrujące.

– Według wstępnych informacji siły obrony powietrznej wykryły i zniszczyły ponad 30 celów powietrznych różnego typu w przestrzeni powietrznej nad i wokół Kijowa – napisano w oświadczeniu.

Mer Kijowa Witalij Kliczko, który wcześniej informował o dwóch oddzielnych falach ataków i eksplozjach, napisał na Telegramie, że nie było wezwań służb ratowniczych.

3:33 Władze: obrona przeciwlotnicza odpiera rosyjskie ataki

Obrona przeciwlotnicza Kijowa odpiera kolejną falę rosyjskich ataków z powietrzna – poinformowały w piątek nad ranem władze miasta na Telegramie. Alarm przeciwlotniczy ogłoszono na całej Ukrainie.

– W Kijowie dochodzi do wybuchów. Obrona przeciwlotnicza działa – poinformował mer stolicy Witalij Kliczko, dodając, że do miasta zmierza nowa fala dronów. – Więcej eksplozji w mieście – napisał kilka minut później na Telegramie.

Od początku maja Rosja przeprowadziła około 20 oddzielnych ataków rakietowych i dronów na ukraińskie miasta.

2:21 Prezydent Zełenski: klęska Rosji coraz bliżej

Klęska Rosji w wojnie na Ukrainie jest coraz bliższa – powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski w wieczornym wystąpieniu wideo, odnosząc się m.in. do wsparcia dla Kijowa, jakie zadeklarowali przywódcy blisko 50 państw na czwartkowym szczycie w Mołdawii.

Spotkanie przywódców państw i rządów zostało maksymalnie wykorzystane do tego, by zapewnić Ukrainie dalszą pomoc i przyspieszyć klęskę „terrorystów” – stwierdził Zełenski.

Podczas czwartkowego szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Mołdawii Zełenski rozmawiał z wieloma przywódcami, którzy zapewnili go o dalszej pomocy dla Kijowa. – Przygotowujemy nowe decyzje dotyczące obronności, w tym systemów obrony przeciwlotniczej, samolotów bojowych i naszego uderzenia na lądzie – poinformował prezydent Ukrainy.

Podkreślił, że także Ukraina powinna więcej robić dla bezpieczeństwa swoich obywateli. – Już nigdy nie może się powtórzyć sytuacja z ubiegłej nocy z Kijowa, kiedy ludzie nie mogli dostać się do schronu, bo był zamknięty – stwierdził ukraiński przywódca.

W nocy ze środy na czwartek trzy osoby – dwie kobiety oraz dziewięcioletnia dziewczynka – zginęły w Kijowie w wyniku rosyjskiego ataku, ponieważ nie mogły dostać się do zamkniętego schronu.

– Boli śmierć tych ludzi (…) Schrony powinny być otwarte całą dobę – podkreślił Zełenski i dodał, że odpowiedzialni za tak tragiczne w skutkach zaniedbania muszą zostać ukarani.

PAP/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj