W tym tygodniu w ramach cyklu „Zwiedzaj z Radiem Gdańsk” odwiedziliśmy Skarszewy, które obchodzą właśnie swoje święto. Na stadionie przy ulicy Wybickiego 10 odbywają się Dni Skarszew, albo inaczej nazywane – Sobótki Skarszewskie. I tam też stanęło nasze mobilne studio.
Skarszewy to miasto z ponad 700-letnią historią, położone w malowniczym miejscu Pojezierza Kociewskiego. Na początku naszego pobytu w tym pięknym zakątku sięgnęliśmy do historii, a konkretnie do przełomu XIII i XIV wieku, bo właśnie wtedy zaczęły powstawać pierwsze bractwa kurkowe. O tradycji tych bractw Beata Szewczyk rozmawiała z Kamilem Wilkiem, aktualnym królem okręgu pomorskiego Zjednoczenia Kurkowych Bractw Strzeleckich Rzeczpospolitej Polskiej, i księdzem kanonikiem Ryszardem Konefałem, kapelanem skarszewskiego Bractwa Kurkowego, proboszczem parafii pod wezwaniem świętego Michała Archanioła w Skarszewach.
W jaki sposób można dołączyć do takiego bractwa? – Żeby zostać bratem kurkowym, należy spełnić kilka wymagań. Przyjmujemy osoby od 21 lat wzwyż. Przede wszystkim muszą być dwaj tak zwani bracia wprowadzający, którzy poręczają swoim honorem za daną osobę i wprowadzają ją do bractwa. Wbrew pozorom to nie jest takie proste, ponieważ trzeba przejść półroczny staż. Każdy, który chce wstąpić do bractwa kurkowego, musi liczyć się z tym, że będzie oceniany – tłumaczył Wilk.
Ksiądz kanonik Ryszard Konefał, który również jest w bractwie, nie musiał być jednak poddany takiemu ocenianiu. – Troszeczkę strzelam, jak można, natomiast ja jestem w tym bractwie od początku i poproszono mnie o to, żebym był kapelanem. Ksiądz biskup zatwierdził tę prośbę bractwa kurkowego, więc mnie tak bardzo nie oceniano. Całe towarzystwo natomiast życzyło sobie, i właściwie to była ta rekomendacja od braci kurkowych, mieć kapelana – opowiadał.
Posłuchaj całej rozmowy z Kamilem Wilkiem i księdzem kanonikiem Ryszardem Konefałem:
FINAŁ MIESIĘCY WYTĘŻONEJ PRACY
W Skarszewach jest co zwiedzać, jednak my przyjechaliśmy tutaj pod bardzo konkretnym pretekstem – nie tylko ze względu na zwiedzanie i sympatię do zabytków, które tam się znajdują, ale także z uwagi na wydarzenia, które odbywają się tam z okazji Dni Skarszew. W związku z tym naszym kolejnym rozmówcą była Mirosława Moller, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Biblioteki Publicznej.
– Teraz mamy już finał wytężonej pracy. Termin rozpoczęcia przygotowań to styczeń. To jest impreza masowa, więc wszystkie papierkowe rzeczy, wybór artysty, tego, co się będzie działo, decyzje, kto będzie na scenie, kto będzie nas zabezpieczał, każde takie wydarzenie to jeden bardzo gruby segregator dokumentów. Jeśli chodzi o pogodę, tym razem bardzo dobrze nam się trafiło, jednak na naszych sobótkach bywało różnie. Niekiedy mieliśmy straszne burze, załamania pogody, parę lat temu rozsypała się nam nawet scena. To wszystko jednak nas wzmacnia, zbieramy doświadczenia i później zabezpieczamy się jeszcze bardziej niż na każdej innej imprezie – zaznaczała.
Posłuchaj całej rozmowy z Mirosławą Moller:
Rozmawialiśmy też o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości miasta z jego burmistrzem – Jackiem Paulim. Jest on pasjonatem historii, więc przygotowaliśmy dla niego sporo „smakowitych kąsków”, zwłaszcza że w Skarszewach tych skarbów jest naprawdę dużo i chyba nie wszyscy mieszkańcy Pomorza zdają sobie sprawę z tego, jakie to fajne miejsce i jak bardzo warto tu przyjechać.
Średniowieczny układ miasta, mały, przyjemny ryneczek, piękny stary ratusz – który nie pełni jednak już swojej funkcji, znajduje się on teraz w nowym, bardziej okazałym budynku z widokiem na zamek joannitów i kościół Michała Archanioła – to tylko niektóre elementy nadające urok Skarszewom.
Zanim weszliśmy na antenę, burmistrz zdradził nam, że joannicki zamek w Skarszewach jest prawdopodobnie jedynym takim obiektem na gdańskim Pomorzu. Jeśli chodzi o joannitów, wszystko jest jasne – sprzedali Skarszewy Krzyżakom. Burmistrz wymienił jednak nazwę zakonu, którą wszyscy dobrze znamy – templariusze.
– Nie będę mówił, że wszystkie drogi prowadzą do Skarszew, jednak wiele ścieżek, dróżek, różnych arterii zmierza do historycznej stolicy Pomorza. Miasto pełniło taką funkcję, tutaj każdorazowo wojewoda pomorski był starostą skarszewskim i właśnie tutaj przez prawie dwa wieki była pełnia władzy w naszym regionie. To, o czym rozmawialiśmy, to siedziba tak zwanego Nowego Wartenbergu; to taka historyczna miejscowość, zajmuje się tym Marcin Woźny, nasz fantastyczny lokalny historyk. To siedziba Henninga von Wartenberga, który był panem domu joannickiego, ale jednocześnie ostatnim rycerzem templariuszy w tej części Pomorza. To niesamowita historia. Jeżeli uda nam się natrafić na resztki Nowego Wartenbergu, to będzie coś – mówił Jacek Pauli.
Posłuchaj całej rozmowy z Mirosławą Moller i Jackiem Paulim:
aKa