Najwyższa Izba Kontroli ma zbadać czy doszło do niegospodarności przy budowie drogi wodnej z Bałtyku na Zalew Wiślany. Taki wniosek złożył do NIK-u senator Koalicji Obywatelskiej z Elbląga Jerzy Wcisła. Parlamentarzysta podkreślał podczas konferencji, że rząd zakończył inwestycję na niespełna kilometr przed portem w Elblągu. Natomiast w założeniu miała ona połączyć port z otwartym morzem.
– Te argumenty świadczą jednoznacznie, że rząd wykonuje ustawę narzuconą mu przez parlament i ma obowiązek jej wykonania ze środków budżetu państwa. Nie widzę żadnych przeszkód, by ta inwestycja została wykonana tak, jak przewidział ustawodawca, czyli parlament. Jako gorący zwolennik budowy tej drogi wodnej, nie mogę się pogodzić z odwróceniem się od założeń, jakie ta inwestycji miała spełniać. Dlatego na podstawie art. 203 Konstytucji RP wnoszę o zbadanie tej sprawy przez Najwyższą Izbę Kontroli. Jestem pewien, że kontrola wykaże bezprawność i szkodliwość działań rządu oraz zatrzyma ten anormalny proces wykorzystywania publicznych pieniędzy do politycznych manipulacji i przejmowania majątku samorządowego – mówił podczas konferencji w porcie senator Jerzy Wcisła.
Wniosek do Najwyższej Izby Kontroli został już przekazany. – Jestem też umówiony na spotkanie z prezesem NIK Marianem Banasiem, by dołączyć moją korespondencję z rządem, stanowiska różnych instytucji, załączniki, ekspertyzy i inne dokumenty i omówić wniosek – dodał Wcisła.
Do zarzutów senatora Jerzego Wcisły odniósł się poseł PiS Leonard Krasulski. – Najwyższa Izba Kontroli ma kompetencje do kontroli, to niech kontroluje. Nie obawiamy się działań NIK-u. A senator Wcisła niech powie, co przez osiem lat zrobił, za rządów PO, aby tę drogę wybudować – odpowiadał poseł Prawa i Sprawiedliwości z Elbląga.
Zdaniem rządu pozostały odcinek do portu powinien być zrealizowany przez komunalną spółkę portową, czyli samorząd elbląski.
Marek Nowosad/ol