Mieszkańcy Pomorza dostali w środę alerty RCB o silnych burzach z wiatrem i gradem (więcej >>>TUTAJ). Ostrzeżenie II stopnia obowiązuje w powiatach południowych na Kaszubach i Kociewiu. Tam mogą wystąpić gwałtowne wyładowania atmosferyczne. Jak zachować się w czasie burzy? O to kapitana Jakuba Friedenbergera z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku i lekarza Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Piotra Woźniaka zapytał Grzegorz Armatowski.
– Wszystkie luźne przedmioty, które znajdują się na balkonach, tarasach czy parapetach należy schować. Jeżeli burza nadejdzie, to zamykamy okna i drzwi. Zabezpieczmy ogrody, grille, parasole czy stoły w taki sposób, żeby wiatr nie mógł tego poderwać. Nawet rzeczy, które wydają nam się ciężkie, mogą zostać przemieszczone przy silnych porywach. Rozejrzyjmy się dokładnie, co mamy w swoim otoczeniu. Meteorolodzy zapowiadają, że grad także będzie dosyć duży. On również może poczynić szkody – tłumaczy Jakub Friedenberger.
JAK ZACHOWAĆ SIĘ W TRASIE?
A jak zadbać o siebie w trakcie takich ekstremalnych zjawisk?
– Dom to miejsce bezpieczne. Jeżeli bylibyśmy gdzieś w trasie lub przemieszczali się, to samochód również będzie dobrym schronieniem. Nawet uderzenie pioruna nam nie grozi. Jeżeli opady wzbiorą na sile, to należy zjechać w bezpieczne miejsce. Włączmy światła awaryjne i tam przeczekajmy. Pamiętajmy, że gałęzie spadają na samochody – dodaje.
Jeżeli widzimy, że chmury wzbierają i nadchodzi burza, to jak najszybciej poszukajmy bezpiecznego miejsca. Unikajmy otwartych przestrzeni oraz stawania pod drzewami lub innymi obiektami, które mogą stanowić dla nas zagrożenie.
CZY PIORUNY SĄ NIEBEZPIECZNE?
Również służby są przygotowane na większą liczbę wyjazdów. Mobilizacja strażaków trwa cały czas, ale w okresie niespokojnym pogodowo zdarzeń bywa szczególnie wiele.
– Porażenie przez pioruny rzadko bywa śmiertelne. Średnio u trzydziestu procent osób występuje zatrzymanie akcji serca, więc nie jest to tak dużo, jak można myśleć. Większość tych pacjentów przeżyłaby, jeśli obok znalazłby się ktoś, kto uciskałby klatkę piersiową i wentylował pacjenta. Piorun nie doprowadza do nieodwracalnych zmian czy obrażeń. On doprowadza do zaburzeń rytmu serca. Jeżeli tę osobę będziemy reanimować, to jesteśmy w stanie ją uratować. Zazwyczaj po dwóch czy trzech minutach następuje odzyskanie oddechu i świadomości – wyjaśnia Piotr Woźniak z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Posłuchaj całej rozmowy:
Grzegorz Armatowski/pb