Prokurator żąda dożywocia za zamordowanie „Zachara”. Oskarżony mówi, że nie zabił

Zakończył się proces oskarżonego o zabójstwo Daniela Z. czyli „Zachara”, domniemanego bossa trójmiejskiego gangu. Prokurator dla Sylwestra S. żąda najwyższej kary, jednak oskarżony nie przyznaje się do winy. „Zachar” zginął w lipcu 2009 roku na chodniku przy ul. Doroszyńskiego w Oliwie. Motywem była walka grup przestępczych o „ochronę” jednego z lokali. Późnym wieczorem na ulicę Doroszyńskiego przyjechały trzy samochody, z których wysiadło kilku mężczyzn, wśród nich był „Zachar”. Po chwili zza pobliskiego budynku wybiegło kilkanaście osób z konkurencyjnego gangu. Byli uzbrojeni w pałki, maczety i noże. Ludzie „Zachara” zaczęli się wycofywać, ale on sam chciał się bronić. Nie miał szans, zginął na miejscu od 16 ran kłutych i ciętych w klatkę piersiową, brzuch, plecy, głowę, kark i ręce.

Najważniejszym dowodem jest film z monitoringu, na którym widać, jak oskarżeni atakują ofiarę. Na podstawie tego zapisu oskarżony został tylko jeden uczestnik bójki Sylwester S.

W czwartek sędzia zamknął przewód sprawy a prokurator wygłosił mowę końcową, w której przez dwie godziny przekonywał, że mężczyzna zasługuje na najwyższą karę. – To była zaplanowana zbrodnia, Sylwester S. działał w wyjątkowo okrutny sposób. Pozbawił życia ojca trójki dzieci i nie wykazywał z tego powodu żalu i skruchy. Jest osobą zdemoralizowaną i niebezpieczną. Jedynie kara dożywocia skutecznie odseparuje go od społeczeństwa, powiedział cytowany przez Gazetę Wyborczą prokurator. Oprócz dożywocia, bez możliwości ubiegania się przez 40 lat o wcześniejsze zwolnienie, prokurator domaga się także zasądzenia 400 tys. złotych nawiązki na rzecz dwójki niepełnoletnich dzieci.

Oskarżony słuchając wyroku kręcił głową, powiedział że nie przyznaje się do wyroku. – Przyznaję się do udziału w bójce, ale nie do zabójstwa. Ja naprawdę tego nie zrobiłem, powiedział oskarżony. Zapytany przez sędziego dodał, że nie che złożyć nowych wyjaśnień.

Obrońca oskarżonego wygłosi mowę końcową 3 czerwca. Wyrok powinien zapaść tydzień później.

W tym samym procesie odpowiadają jeszcze dwaj oskarżeni o udział w pobiciu „Zachara”. Grozi za to 10 lat więzienia, ale z pewnością jeden z nich, 41-letni Artur W. dostanie łagodniejszy wyrok. Oskarżony podjął współpracę z policją i ujawnił wszystkie okoliczności zdarzenia. – Zachar nie miał broni, a Sylwek zadawał mu ciosy nożem. Gdy Zachar upadł na chodnik, Sylwek dźgał do dalej, w końcu krzyknął „Zachar trup!”, zeznawał Artur W.

Akt oskarżenia na początku obejmował dwanaście osób, dziewięć z nich skorzystało z możliwości dobrowolnego poddania się karze.

Daniel Z. pseudonim Zachar był przez wiele lat związany z trójmiejskim światem przestępczym. W latach 90. był zaufanym ochroniarzem Nikosia. Później miał stanąć na czele grupy handlującej narkotykami i czerpiącej korzyści z prostytucji.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj