– Czy rodzinna rowerowa wyprawa do Swołowa to dobry pomysł? – zastanawiał się Włodzimierz Raszkiewicz, pytając Łukasza Bosowskiego z Rowerowej Gdyni o sposób na wycieczki z dziećmi.
Można na przykład pojechać z rowerami do Słupska pociągiem, a potem wyruszyć do Swołowa jedną z dwóch oznakowanych tras rowerowych, liczących maksymalnie piętnaście kilometrów. – Plan jest bardzo dobry, taka eskapada może być doskonałym sposobem na przygodę i zaszczepienie w latoroślach rowerowego bakcyla, ale wyprawę należy dobrze zaplanować. Nasza pasja, czerpanie radości z kolejnych mijanych kilometrów, kontemplowania krajobrazów i po prostu czystej jazdy nie musi być podzielana przez resztę rodziny – przestrzegał rozmówca Włodzimierza Raszkiewicza.
Łukasz, który organizuje dziesiątki takich wyjazdów, wie, że nie wszyscy czerpią radość z samej jazdy. Można jednak przygotować wyprawę na miarę dziecięcych sił, z atrakcjami po drodze. Nie powinno się zapominać o technicznym przygotowaniu jednośladów i wcześniejszym kupieniu kolejowych biletów na ich przewóz. Dobrze też wcześniej poznać jakość dróg rowerowych, żeby nie jechać w ruchu samochodowym i znać poziom trudności.
– Moja rodzina: żona Alicja oraz synowie Franek, Jaś i Staś nauczyła mnie pokory i świadomości, że wspólny wyjazd nie może być wyłącznie realizacją marzeń tatusia zwariowanego rowerzysty, ale powinna stanowić frajdę wszystkich członków wyprawy – podkreślał gość Radia Gdańsk.
Posłuchaj całej audycji:
Program zrealizowany w ramach projektu „Audycje plenerowe na terenie województwa pomorskiego”.
Włodzimierz Raszkiewicz/MarWer