27-latek podejrzewany o brutalne pobicie czterech osób w Gdańsku Wrzeszczu leczył się psychiatrycznie. Jak mówił wieczorem w TVP Info inspektor Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji mężczyzna przed atakiem odstawił leki psychotropowe. Napastnik w czwartek zostanie doprowadzony do prokuratury. Policja wnioskuje o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania. W środę mężczyzna usłyszał zarzut uszkodzenia ciała, wcześniej był przez kilka godzin przesłuchiwany. Policjanci nie chcą ujawnić czy 27-latek przyznał się do pobicia i złożył wyjaśnienia.
Aleksandra Siewert z gdańskiej policji poinformowała Radio Gdańsk, że mężczyźnie postawiono zarzut z artykułu 157 kodeksu karnego dotyczący uszkodzenia ciała. Chodzi o pobicie kobiety jadącej na rowerze, która ma złamaną kość twarzy. 27-latkowi grozi do pięciu lat więzienia. Mężczyzna najprawdopodobniej wkrótce usłyszy podobne zarzuty dotyczące pozostałych trzech poszkodowanych. Zdaniem policji to tylko kwestia czasu. Zbierana jest jeszcze dokumentacja. Funkcjonariusze przyznają, że mężczyzna był wcześniej notowany za kradzieże i paserstwo.
Podejrzanego zatrzymano w sobotę podczas interwencji domowej, był agresywny i dlatego wezwano policję. Stawiał też opór podczas interwencji funkcjonariuszy. Jak początkowo powiedział nam anonimowo jeden z policjantów, mężczyzna był silnie pobudzony, co może świadczyć, że był pod wpływem dopalaczy. Przypuszczenia te jednak nie potwierdziły się. Po zatrzymaniu mężczyzna trafił na obserwację psychiatryczną w szpitalu.