Z raportu „People at work 2023” przywołanego przez Spider’s Web wynika, że spory odsetek Polaków uważa, że ich praca i zawód są nie do ruszenia przez zmiany technologiczne czy sztuczną inteligencję. Ponad 22 proc. polskich pracowników twierdzi, że w przyszłości ich branża będzie odporna na zmiany. W grupie tej przeważają osoby powyżej 55. roku życia. Czy to jest słuszne założenie? Czy mamy się czego obawiać? Odpowiedzi w programie „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka szukała z Mateuszem Marmołowskim z Edu Sense i Szczepanem Sakowiczem, członkiem zarządu Kainos w Polsce i Kainos UK.
– Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości, kiedy wchodziły nowe technologie. Pojawił się prąd, pojawiła się łączność i za każdym razem były takie obawy, że pewne zawody znikną. Tu mamy nadchodzącą podobną rewolucję i właściwie zwykle kończy się tak, że te zawody nie znikają, tylko się zmieniają. To znaczy, że jeśli wcześniej ludzie wykonywali coś ręcznie i pojawia się maszyna, to ludzie zaczynają pilnować tej maszyny, sterować tą maszyną lub wykonywać dodatkowe czynności. Świat też idzie do przodu i wydaje mi się, że bardziej ta technologia pozwoli na zwiększenie skali produkcji czy obsługi, aniżeli żeby zastąpić ludzi. Jedyne, co powinniśmy robić, to edukować się. W każdej branży, w której działamy, jest pewnie pole, żeby się do tej technologii przyzwyczaić. Na pewno nie należy negować tej technologii i na pewno nie należy jej się tak straszliwie obawiać. Trzeba być po prostu czujnym i reagować na bieżąco – przekonywał Marmołowski.
– Mam informacje od jednej z dużych firm, która sprzedaje tę właśnie generatywną sztuczną inteligencję opartą na dużych modelach językowych. To jest trochę długa nazwa, ale tak po polsku się mówi. Ta firma wycenia produkt dla kilkutysięcznego klienta, gdzie każdy pracownik może jej używać do dziesięciu razy dziennie, na milion dolarów rocznie, czyli 4,5 miliona złotych. Średnia krajowa w Polsce to 7 tysięcy złotych miesięcznie, czyli tak jakby dodać do tej kilkutysięcznej firmy 45 nowych pracowników. I teraz pytanie, czy to dużo, czy mało. Z jednej strony wydaje się, że milion dolarów to sporo, ale z drugiej strony tak naprawdę wartość, którą ta firma przedstawia, może zostać zastąpiona przez tylko 45 osób. Wydaje mi się, że to ciągle jest duża pomoc i jak ktoś umie wykorzystać i ma fajne pomysły, to może zastosować do pracy, ale tak jak kolega wspomniał, bardziej do rozszerzenia swoich możliwości, do dania pewnych możliwości, ale nie do zastępowania pracowników tej firmy. Ja bym podzielał na dzień dzisiejszy brak obaw albo umiarkowane obawy, z drugiej strony, to jest coś, co się bardzo szybko rozwija. Od tej firmy, która sprzedaje za milion dolarów wiem, że kolejka jest pełna i nie ma żadnych rabatów, tak więc moim zdaniem to jest bardziej na zachętę. Myślę, że to się będzie z każdym rokiem zmieniało. Może sztuczna inteligencja w tym momencie nie zastąpi pracownika, ale pracownik, który używa sztucznej inteligencji, na pewno zastąpi takiego, który jej nie używa – tłumaczył Sakowicz.
Posłuchaj:
kł