Igor Michalski – dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni, który… klaskał u Rubika

– Moja córka przychodziła ze szkoły prawie z płaczem, bo mówili „Twój stary klaszcze u Rubika”. Taki obciach, wspominał z uśmiechem w Gdyni Głównej Osobistej dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni Igor Michalski, który w oratoriach Piotra Rubika występował jako narrator. Aktor i dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni, prywatnie mąż aktorki Doroty Kolak, objął funkcję dyrektora gdyńskiej placówki po zmarłym Macieju Korwinie, który był dyrektorem teatru przez 18 lat. W rozmowie z Piotrem Jaconiem Igor Michalski opowiadał o tym, jak czuje się realizując nowe zadanie. – Jest pewna trema po tych wielkich, którzy byli w tym teatrze. Po Jerzym Gruzie, który wczoraj mnie odwiedził i po Maćku. Obaj studiowaliśmy w łódzkiej filmówce, obaj byliśmy dyrektorami Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. Pamiętam jak przed Katownią w Gdańsku Maciek pytał mnie, czy warto się sprowadzić do Trójmiasta, czy tu jest fajnie, wspominał wzruszony Michalski.

Jak się okazuje nowy dyrektor Teatru Muzycznego swój debiut reżyserski zawdzięcza właśnie Maciejowi Korwinowi. – Maciek dał mi zadebiutować w 2003 roku. Reżyserowałem spektakl „Sceny miłosne dla dorosłych” Zbigniewa Książka. Znaliśmy się, ale nie byliśmy blisko.

Michalski zaznaczył, że nie czuje żadnego balastu związanego z przejęciem teatru po znanym poprzedniku. – Teatr jest takim miejscem, w którym jeżeli człowiek nie jest zadufany w sobie, to przechodzi ewolucyjnie miękko w następny etap, realizując nowe rzeczy. Dając czasem inną estetykę czy repertuar, ale korzystając z tego, co zrobił poprzednik. Nie będę robił rewolucji. Maciek przez 18 lat zrobił bardzo dużo fantastycznych rzeczy.

Dyrektor gdyńskiego teatru podkreślił, że jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o tym, co do tej pory w Teatrze Muzycznym zrobił „po swojemu”, czy że wprowadził jakąś nową tradycję. – Na razie się przyglądam. Staram się pokazać, że jestem do dyspozycji zespołu, że nie da się samemu rządzić i trzeba wspólnie dążyć do celu, a przede wszystkim z radością. Bardzo lubię pogodnych ludzi i kiedy praca przynosi radość i satysfakcję. Myślę, że kiedy zespół i dyrektor ma wspólny cel, to można daleko zajechać.

Niewielu o tym wie, ale Michalski, który przed rozpoczęciem pracy na stanowisku dyrektora grał w wielu filmach i serialach, klaskał także u… Rubika. – Oprócz tego, że byłem narratorem, głosem Boga w oratoriach, jeszcze klaskałem. Moja córka przychodziła ze szkoły prawie z płaczem, bo mówili „Twój stary klaszcze u Rubika”. Taki obciach, wspominał ze śmiechem Michalski.

Aktor przyznał, że jest zadowolony z życia. – Jestem szczęściarzem. Myślę, że to tak, jak w przypowieści rabina Nachmana. Żyd budzi się i mówi „Panie Boże, jak mnie jest źle na świecie.” A Bóg mówi na to „Tobie jest źle na świecie? To ja ci pokażę, co to znaczy źle”. A drugi Żyd się budzi i mówi „Panie Boże, jaki ja jestem szczęśliwy.” A Bóg mówi „Ty jesteś szczęśliwy? Ja ci dopiero pokażę, co to znaczy być szczęśliwym”, podsumował Michalski.

ao
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj