Zgubiła emeryturę, pomogli internauci. „Na nowo zaczęłam wierzyć w ludzi”

Trójmiejscy internauci pomogli starszej kobiecie i jej schorowanemu mężowi. Kobieta zgubiła całą emeryturę robiąc zakupy w jednej z trójmiejskich aptek. Nie pomogły apele do znalazcy pieniędzy, pomogli jednak internauci, którzy zebrali całą zgubioną kwotę i przekazali ją kobiecie. Emerytka 3 czerwca pod apteką na Przymorzu zgubiła 800 złotych – całą swoją emeryturę. Tego samego dnia na drzwiach apteki umieściła kartkę, na której napisała o swoim problemie i poprosiła o zwrot pieniędzy. „Pod tą apteką zgubiłam 800 zł. – cała moja emerytura. Błagam o zwrot”. Na kartce kobieta umieściła także numer telefonu.

Reporter Radia Gdańsk dotarł do kobiety. Pokrzywdzona przez los emerytka mieszka przy ul. Piastowskiej na gdańskim Przymorzu i opiekuje się mężem po wylewie. – To była cała moja emerytura, mówi kobieta. – Wydaje mi się, że wyciągając w aptece siatkę, pieniądze, które miałam w tej samej kieszeni, wypadły mi. Po powrocie do domu zorientowałam się, że nie mam emerytury. Poszłam do apteki i pytałam pracujące tam osoby, czy ktoś przekazał im pieniądze, czy coś zauważyli. Niestety, okazało się, że nikt nic nie widział. Wyszłam też na ulice i zaczęłam wypytywać przechodniów – bezskutecznie. Napisałam kartkę i umieściłam ją na drzwiach apteki. Miałam nadzieję, że ktoś się zgłosi i odda mi moje pieniądze. Tak się jednak nie stało, mówi emerytka.

Kobieta tego dnia wyciągnęła całą swoją emeryturę i chciała zapłacić za czynsz i za lekarstwa. – Pieniądze zgubiłam na początku miesiąca. Nie mogłam opłacić rachunków i kupić potrzebnych leków. Kilkadziesiąt złotych pożyczyłam od sąsiadki, sto złotych dał mi siostrzeniec, a pięćdziesiąt złotych pożyczyła mi siostra zakonna z naszej parafii, tłumaczy kobieta.

W niedzielę zdjęcie z ogłoszeniem pojawiło się na portalu społecznościowym. Jak mówi kobieta, z tym zdjęciem nie ma nic wspólnego, bo nie ma komputera. Pod zdjęciem pojawiały się komentarze osób, które zainteresowały się losem – anonimowej emerytki, która straciła pieniądze. Ludzie pytali, jak mogą pomóc i gdzie zostawić pieniądze. W poniedziałkowy poranek do drzwi emerytki zadzwonił młody mężczyzna z pieniędzmi.

– W niedzielę wieczorem ktoś do mnie zadzwonił. Pytał, czy już odzyskałam utracone pieniądze, jak sobie radzę, i czy czegoś mi brakuje. Powiedziałam mu, że wciąż nie odzyskałam pieniędzy i jest nam bardzo ciężko. Mężczyzna przez telefon zapowiedział, że odwiedzi mnie nazajutrz. Pomyślałam, że ktoś robi sobie ze mnie żarty. Nie chciałam w to wierzyć, tłumaczy emerytka.

– Następnego dnia, rano usłyszałam dzwonek do drzwi. Po drugiej stronie odezwał się mężczyzna i powiedział, że ma dla mnie prezent i żebym wyszła na klatkę. Wyszłam, mężczyzna podał mi kopertę, w której było 800 złotych. Powiedział, że to pieniądze od internautów, którzy od razu zareagowali na apel. Nie wiedziałam nic o żadnym apelu ani o zbiórce dla mnie. Jestem w szoku. Strasznie wzruszona i brak mi słów. Na nowo uwierzyłam w ludzi. Zwłaszcza w młodych ludzi, mówi szczęśliwa kobieta.

Mężczyzna, który odwiedził kobietę i wręczył jej pieniądze nie przedstawił się. – Anioł czuwa nade mną, mówi kobieta a z jej twarzy nie schodzi uśmiech. – Od razu zapłaciłam rachunki za mieszkanie i kupiłam mężowi leki.

pm/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj