Naprawa zapadniętej nawierzchni Obwodnicy Trójmiasta na Szadółkach ma zostać wykonana tak szybko, jak to możliwe – informują drogowcy.
Podczas wykonywanego latem przewiertu ciepłowników z GPEC pod ekspresówką doszło do około centymetrowej głębokości ugięcia obu jezdni. Jego usunięcie zapowiedziała zlecająca prace spółka Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Pierwotnie planowano trzymiesięczną obserwację uszkodzenia, a potem jego usunięcie.
W środę przedstawiciel Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Andrzej Szyler powiedział Radiu Gdańsk, że uszkodzenie zostanie naprawione przez wykonawcę sieci. – Na razie trwa jego monitoring. Nie jest duże i nie pogłębia się, więc specjalne oznakowanie nie jest konieczne – wyjaśniał. Jadwiga Grabowska z grupy GPEC dodała wtedy, że „w okresie trzech miesięcy zostanie przeprowadzony szereg pomiarów geodezyjnych, których wyniki Grupa GPEC przedstawi GDDKiA”.
W piątek Andrzej Szyler poinformował, że drogowcy zwrócili się do ciepłowników o odwrócenie kolejności i jak najszybsze wykonanie tak zwanej nakładki. Tego samego dnia, w rozmowie z Radiem Gdańsk, Jadwiga Grabowska zapowiedziała dostosowanie się do zaleceń drogowców.
Naprawa na koszt wykonawcy prawdopodobnie będzie polegała na sfrezowaniu fragmentu nawierzchni i ułożeniu nowej. Warto dodać, że to nie pierwsza taka sytuacja na trójmiejskiej ekspresówce. W przeszłości podobne miały miejsce w rejonie Kowal i Osowej.
Sebastian Kwiatkowski/aKa