„To może być mój ostatni mecz”. Artur Mroczka pod ścianą

Niedzielny mecz żużlowców ze Stalą Gorzów może być ostatnim w tym sezonie dla Artura Mroczki. Zawodnik przyznał w rozmowie z Radiem Gdańsk, że zmaga się z problemami finansowymi. Wszystko w związku z zaległościami gdańskiego klubu wobec wychowanka GKM Grudziądz. Mroczka, który reprezentuje barwy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk od zeszłego sezonu zaznaczył, że nie ma motywacji do walki na torze ponieważ nie posiada środków, które by na to pozwalały. – Cały czas pamiętam, co klub mi proponował i cały czas jest to nieuregulowane. Cały tydzień siedzę i myślę co z tym dalej będzie. Klub na pewno na tym traci ponieważ nie ma zawodnika na 100 procent tylko na 80, zaznaczył Mroczka. 

Dodał również, że w zespole nie ma już atmosfery, która panowała przed rokiem, gdy Wybrzeże walczyło o awans do Enea Ekstraligi. – To my stworzyliśmy tą atmosferę przed rokiem i nawet gdy nie było pieniędzy, to właśnie atmosfera pchała nas do walki. Teraz tego nie ma. Zarząd się zmienił i zostaliśmy tylko my, zawodnicy. Tak się nie da robić wyniku. Ja już nie mam motywacji do dalszej walki, podkreśla Mroczka. 

Jak przyznaje zawodnik, niedzielne spotkanie ze Stalą Gorzów może być jego ostatnim w gdańskich barwach. – Mam nadzieję, że kwestie finansowe zostaną rozwiązane w przeciągu najbliższych dwóch tygodni. Jeżeli nie ruszą, to niedzielny mecz może być moim ostatnim. Dlaczego? Muszę oddać silniki do mechanika, który za darmo ich nie wyremontuje, podsumował Mroczka 

Rozwiązania sytuacji nie widzi sponsor tytularny gdańskiego klubu Tadeusz Zdunek. – Pieniądze zaczną wpływać nam na konto dopiero we wrześniu czyli po zakończeniu sezonu, zaznacza Zdunek. 

Gdańscy żużlowcy ze Stalą Gorzów zmierzą się w niedziele, 3 sierpnia o godzinie 16.30

wl
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj