Należy wskazać komisjom, że to wyborca ma prawo odmówić przyjęcia którejś z kart do głosowania, natomiast komisja obwodowa nie może pytać, które karty wydać; takie działanie jest niedopuszczalne – przekazała w niedzielę, 15 października Państwowa Komisja Wyborcza w komunikacie skierowanym do okręgowych komisji wyborczych.
– W związku z docierającymi do Państwowej Komisji Wyborczej bardzo licznymi skargami, że obwodowe komisje wyborcze pytają wyborców, które karty do głosowania wydać, Państwowa Komisja Wyborcza poleca, aby niezwłocznie przekazać komisjom obwodowym, że działanie takie jest niedopuszczalne – podkreśliła PKW w wydanym komunikacie.
Jak zaznaczono, należy też przekazać komisjom obwodowym, że „mają one obowiązek postępować zgodnie z procedurą wydawania kart do głosowania określoną w pkt 49-51 wytycznych dla obwodowych komisji wyborczych dotyczących zadań i trybu przygotowania oraz przeprowadzenia głosowania w obwodach głosowania utworzonych w kraju w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz w referendum ogólnokrajowym zarządzonych na dzień 15 października 2023 r., stanowiące załącznik do uchwały nr 211/2023 Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 25 września 2023 r. (M.P. poz. 1079)”.
PYTANIE MOŻE ZADAĆ WYBORCA
Dostępny na stronie internetowej Komisji komunikat jest skierowany do okręgowych komisji wyborczych. Podpisał go Sylwester Marciniak, przewodniczący PKW. Zaznaczono w nim, iż „należy wskazać komisjom, że to wyborca ma prawo odmówić przyjęcia którejś z kart do głosowania, natomiast komisja obwodowa nie może pytać, które karty wydać”.
Głosowanie w wyborach parlamentarnych i referendum potrwa do godziny 21:00 w niedzielę. Do jego zakończenia trwa cisza wyborcza i referendalna.
PYTANIE PRZEZ KOMISJĘ JEST „NIEWŁAŚCIWE”
Wcześniej w niedzielę przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej byli pytani na konferencji prasowej o sytuacje, w których członkowie niektórych komisji wyborczych pytają wprost wyborców, czy chcą oni pobrać kartę referendalną; dopytywano, czy w tym przypadku następuje złamanie ciszy referendalnej.
– Niewłaściwe jest zadawanie pytania, czy chce pan kartę do referendum, do Sejmu czy do Senatu. Jeżeli wyborca zjawił się w lokalu wyborczym, to chce głosować. Dopiero jeżeli wyraźnie odmówi odbioru którejkolwiek z kart, wówczas komisja w uwagach zaznaczy taką informację – podkreślił Sylwester Marciniak, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.
„PROCEDURA JEST OPISANA”
Magdalena Pietrzak, szefowa Krajowego Biura Wyborczego, podkreśliła, że członkowie komisji wyborczych byli szkoleni we wspomnianej kwestii.
– W wytycznych Państwowej Komisji Wyborczej szczegółowo opisana jest procedura. Po stwierdzeniu tożsamości wyborcy i odnalezieniu go na spisie komisja wydaje wszystkie karty do głosowania, czyli w dniu dzisiejszym trzy: do Sejmu, Senatu i referendum. Kiedy wyborca stwierdzi, że nie chce brać udziału w którymkolwiek z głosowań, komisja mu takiej karty nie wydaje. Kartę zostawia, a w rubryce „uwagi” musi odnotować ten fakt, pisząc, której karty wyborca nie odebrał – wyjaśniła.
W niedzielę w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy sugerujące, że wyborcy są pytani przez członków komisji, czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum.
PAP/MarWer