Były rzecznik Marynarki Wojennej krytykuje zarządzanie formacją z Warszawy

– Obecny system dowodzenia Marynarką Wojenną nie działa dobrze. Trudno nią dowodzić z Warszawy i nie chodzi o kilometry – mówi były rzecznik prasowy formacji Bartosz Zajda. W audycji Gdynia Główna Osobista szczerze zdradził powody swej rezygnacji ze służby. Gospodarz programu, na co dzień dziennikarz TVN24 Piotr Jacoń, zaprasza w każdy piątek osoby związane z Gdynią. Tym razem gościł Bartosza Zajdę, byłego rzecznika Dowódcy Marynarki Wojennej. Odszedł na własną prośbę ze służby i w wieku 39 lat stał się… emerytem.

Od początku 2014 r. zaczęły obowiązywać uchwalone przez Sejm zmiany w zarządzaniu wojskiem. 30 grudnia 2013 r. zostało więc rozformowane Dowództwo Marynarki Wojennej. Zarządzanie siłami morskimi z Gdyni zostało przeniesione do Warszawy. – W pewnym momencie już było widać, że ten proces jest nieodwracalny – mówił Bartosz Zajda ujawniając atmosferę ostatnich miesięcy przed zmianami. Jego zdaniem tak głęboka restrukturyzacja powinna być wcześniej sprawdzona na sucho. – Wojsko ma bardzo dużo narzędzi do tego, żeby przećwiczyć dane procesy zanim wejdą one w życie. Mam na myśli ćwiczenia sztabowe, gry decyzyjne, konferencje planistyczne – mówi Zajda.

Były rzecznik Marynarki Wojennej podkreśla, że nowa struktura dowodzenia w wojsku zostanie sprawdzona dopiero po roku funkcjonowania. – Nie znam odpowiedzi na pytanie co będzie, jeśli się okaże, że ten system nie działa. Moim zdaniem nie działa prawidłowo, a w przypadku Marynarki Wojennej trudno nią dowodzić z Warszawy. To jest inna mentalność, inna specyfika – podkreśla Bartosz Zajda tłumacząc, że nie chodzi o odległość między Gdynią a stolicą. – Ktoś może powiedzieć, że mamy super systemy łączności, ale żeby poczuć Marynarkę trzeba być na morzu – mówi marynarz.

Zakończył służbę nie zgadzając się na zmiany w wojsku. – Podczas jednej z odpraw w Warszawie usłyszałem przykre słowa, że albo się utożsamiam z tymi zmianami, albo proszę wziąć kartę A4 i napisać wniosek o zwolnienie. Wybrałem drugą opcję. Nowej struktury nie rozumiałem, a z drugiej strony nie chciałem być uczestnikiem tego procesu – zdradza w szczerym wywiadzie dla Radia Gdańsk Bartosz Zajda. Nie czuje się bohaterem. – Takie jest życie. Jeżeli mi nie odpowiada dana sytuacja, uważam, że jest zła i nie chce być jej uczestnikiem, nie mam możliwości zmiany jej, to odchodzę. To logiczne – podkreśla były rzecznik Marynarki Wojennej.

Bartosz Zajda podkreśla, że w pracy jaką wykonywał bardzo ważna jest dla niego uczciwość. – Może to są wielkie słowa, ale jestem dumny z tego, że przez wiele lat bycia rzecznikiem prasowym nigdy nie musiałem kłamać.

– Za to Ciebie lubiliśmy – wtrącił ciepło gospodarz audycji Piotr Jacoń.

marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj