W Ustce odsłonięto tablicę upamiętniającą Zenona Lewanda, dyrektora usteckiego Przedsiębiorstwa Połowów i Usług Rybackich Korab. Podczas wydarzenia byli obecni krewni i przyjaciele zmarłego.
Zenon Lewand objął urząd w latach 50., kiedy w Ustce mieszkało kilka tysięcy osób. Ściągnął tu fachowców i sprawił, że Korab stał się siłą napędową lokalnej ekonomii.
Jacek Maniszewski, burmistrz Ustki, wskazywał, że złota tablica przy kanale portowym przypomina o człowieku, który miał dla swoich pracowników wiele serca. Jak twierdził, dyrektor Lewand w latach 60. pomógł jego mamie znaleźć mieszkanie.
– Moi rodzice przyjechali tu z Grudziądza z kilkoma walizkami i ze mną pod pachą. Mama pracowała w Korabie i słyszała, że dyrektor to człowiek empatyczny, o wielkim sercu. Za namową koleżanki poszła z nim porozmawiać i już po kilku dniach pan dyrektor załatwił jej mieszkanie, w którym, co ciekawe, dziś mieszka moja córka. Mam pana dyrektora w sercu – wspominał.
DLA PRACOWNIKÓW BYŁ „TATĄ”
Podczas uroczystości była obecna również córka dyrektora Lewanda – Jolanta Lewand-Paprocka. Ona z kolei wspominała, że na jej ojca wszyscy mówili „tata”, ale ona nie jest z tego powodu zazdrosna, lecz dumna.
– To był wspaniały człowiek. Jego służbowa Wołga woziła jego pracowników do ślubów, do przychodni, mógł z niej skorzystać każdy, kto tego potrzebował. Tata odwiedzał swoich pracowników, jeśli trafiali do szpitala, dbał o nich. Naprawdę mówili o nim „tata”. „Idź do taty, tata ci pomoże”. Jestem dziś bardzo wzruszona – przyznała.
Zenon Lewand był dyrektorem Koraba od 1955 do 1981 roku. Dziewięć lat temu pośmiertnie uhonorowano go „Medalem za zasługi dla miasta Ustki”.
Paweł Domański/MarWer