Nielegalną hodowlę ptaków zlikwidowali policjanci w powiecie puckim. Zatrzymali obywatela Włoch podejrzanego o odławianie chronionych gatunków i próbę ich sprzedaży. Śledczy znaleźli u niego pół tysiąca ptaków.
Na trop mężczyzny wpadli policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Nad sprawą pracowali pół roku. Ustalili, że mężczyzna działał pod pretekstem prowadzenia legalnej hodowli. Odławiał ze środowiska naturalnego gatunki ptaków objęte ścisłą ochroną. Potem legalizował je poprzez nakładanie obrączek hodowlanych.
![](https://radiogdansk.pl/wp-content/uploads/2023/12/n.jpg)
(fot. KWP Gdańsk)
Zatrzymany to 54-letni obywatel Włoch. Znaleziono u niego pełną dokumentację i sieci ornitologiczne wymagające zezwolenia. Na terenie hodowli zabezpieczono instalacje głośnikową służącą do nawoływania ptaków oraz drzewa ze sztucznymi owocami jarzębiny wraz z palikami, które służą do odłowu ptaków przy użyciu sieci. Policjanci znaleźli także dwie woliery, w których mężczyzna przetrzymywał ptactwo. Łącznie znaleziono tam 445 ptaków objętych ścisłą ochroną gatunkową.
– Prokurator rejonowy w Pucku, z uwagi na złą kondycję części ptaków, rażące warunki sanitarne oraz wątpliwe pochodzenie hodowlane inwentarza, podjął decyzję o zabezpieczeniu 60 śpiewaków, 5 czeczotek, 21 kosów, 114 kwiczołów i 256 droździków, które dzięki Specjalistycznej Jednostce Ratowniczej ECO zostały przewiezione i umieszczone w Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Ostoja. Policjanci zatrzymali i doprowadzili do Prokuratury Rejonowej w Pucku 54-letniego obywatela Włoch. Tego samego dnia mężczyzna usłyszał zarzuty w sprawie posiadania zwierząt objętych ścisłą ochroną gatunkową oraz znęcania się nad nimi. Prokurator po czynnościach z podejrzanym orzekł wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz zakazu opuszczania kraju – poinformowała komisarz Karina Kamińska z KWP w Gdańsku.
Po odbyciu obserwacji w ośrodku rehabilitacji dla dzikich zwierząt ptaki, które do tej pory skazane były na życie w niewoli, w nienaturalnych dla nich warunkach, najprawdopodobniej zostaną wypuszczone na wolność.
Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/kł