Trener Szymon Grabowski nie ukrywa, że w sobotę w Lublinie jego zespół zamierza zrewanżować się Motorowi za poniesioną w Gdańsku porażkę 0:1. – Jesteśmy inną drużyną niż w lipcu i chcemy w świetnych humorach zakończyć ten rok – zapowiada.
– Jestem bardzo zadowolony, że po dłuższym okresie możemy trenować na bardzo dobrze przygotowanej, naturalnej murawie. To niezwykle ważne i mam nadzieję, że po meczu Ligi Konferencji w Lublinie pomiędzy Zorią Ługańsk i Breidablik warunki w sobotę będą podobne. Nie ukrywam, że stan boiska jest dla nas kluczowy – powiedział podczas konferencji prasowej Grabowski.
Szkoleniowiec Lechii uważa, że sobotnie spotkanie zapowiada się niezwykle atrakcyjnie. – Na koniec roku trafił nam się bardzo fajny mecz. Spotkają się drużyny, które mają bardzo duże ambicje i sumiennie podchodzą do każdej kolejnej potyczki. Od dłuższego czasu, jeszcze w poprzednim sezonie, Motor charakteryzuje bardzo duża powtarzalność. Ta drużyna jest świetnie zorganizowana w defensywie – ocenił.
„NIE MOŻEMY MYŚLEĆ O PRZERWIE”
28 lipca w pierwszym meczu biało-zieloni przegrali ze swoim najbliższym przeciwnikiem 0:1 – była to ich jedyna porażka w tym sezonie na własnym boisku. Zwycięstwo zapewniła gościom bramka Bartosza Wolskiego w drugiej minucie doliczonego czasu.
– Zdajemy sobie sprawę, z jak dobrym zespołem przyjdzie nam się mierzyć. Czeka nas trudne zadanie, ale jedziemy do Lublina po trzy punkty. Chcemy zrewanżować się gospodarzom za porażkę na własnym stadionie i w świetnych humorach zakończyć ten rok. Dlatego nie możemy myśleć o przerwie zimowej, świętach oraz powrotach do domów. Cały czas wbijamy to zawodnikom do głowy – dodał.
Szkoleniowiec biało-zielonych przekonuje, że rewanżowy mecz różnić się będzie od lipcowej potyczki. – Raczej nie spodziewam się innych zachowań po stronie przeciwnika, bo Motor jest rozpoznawalny i charakterystyczny w bardzo pozytywnym aspekcie. My z kolei jesteśmy inną drużyną, mamy innych zawodników i inaczej się prezentujemy. Porównanie Lechii z lipca i Lechii obecnej nie ma sensu. Przypuszczam, że jeśli chodzi o naszych rywali, to ten mecz nie będzie inaczej prowadzony, ale na pewno będzie inaczej rozgrywany i prowadzony przez moją drużynę – zapewnił.
Trener miał okazję rywalizować z Motorem w poprzednim sezonie, kiedy prowadził Stomil. Oba zespoły zmierzyły się w Olsztynie w finale baraży o 1. ligę, a lepsi, po rzutach karnych, okazali się lublinianie.
– Ten zespół jest jeszcze bardziej dojrzały i bardziej skuteczny niż wówczas. Co prawda w środku obecnych rozgrywek nie szło mu tak dobrze, jak na początku, bo lublinianie wpadli w mały punktowy dołek, jednak cały czas robią progres. Motor może nie ma za wiele indywidualności, ale dysponuje tym, co w piłce i sporcie drużynowym jest najważniejsze, czyli kolektywem – podsumował.
W sobotę w drużynie Lechii nie zobaczymy kontuzjowanych Luisa Fernandez, Conrado oraz Jana Biegańskiego.
Lechia zagra z Motorem Lublin na wyjeździe w sobotę, 16 grudnia. Początek spotkania o godzinie 20:00
Z trenerem Grabowskim rozmawiał Włodzimierz Machnikowski:
PAP/jk