Jest dochodzenie w sprawie znęcania się nad norkami na dwóch fermach w Buszkowach w gminie Kolbudy i Bożympolu Królewskim w powiecie starogardzkim. Zawiadomienie złożyli aktywiści z fundacji „Viva”. Obserwowali z ukrycia fermy i nagrali dowody przestępstwa.
Na filmach widać, jak zwierzęta były wyciągane z klatek za ogony i rzucane z impetem do skrzyń ubojowych. Na jednej z ferm zarejestrowano uderzanie zwierząt ręką i upychanie siłowo w przepełnionej skrzyni ubojowej. To jednak nie wszystko – jak mówi Łukasz Musiał z fundacji „Viva”.
– „Do gazu, gazuj, gaz…”. Aktywiści podczas filmowania słyszeli, jak jeden z mężczyzn mówił, które norki zostają, a które zostaną uśmiercone. Pracownicy traktowali zwierzęta przedmiotowo. Zarejestrowane sytuacje noszenia za ogony i rzucania nie były pojedynczymi zachowaniami, tylko standardową praktyką na tych fermach. Kolejny raz pokazujemy, że w takich miejscach nie ma żadnych prób zminimalizowania bólu i stresu tych zwierząt. Kolejny raz pokazujemy, że kontrole na fermach nie działają – przekonuje Musiał, koordynator kampanii Stopklatka.
Zawiadomienia w tej sprawie trafiły do prokuratur w Pruszczu Gdańskim i Starogardzie. – W zawiadomieniach zwróciliśmy także uwagę na niezgodny z przepisami, według naszej opinii, sposób uśmiercania zwierząt – w szczególności na przetrzymywanie dużej liczby żywych zwierząt w skrzyni ubojowej oraz brak ich obserwacji podczas zagazowywania. W miejscowości Buszkowy uśmiercano wszystkie zwierzęta wrzucone do skrzyni w jednym czasie, zamiast pojedynczo. Na nagraniach widać, że dopiero do zapełnionej norkami komory, podłączano rurę od traktorka-kosiarki i włączano silnik. Ponadto w miejscowości Bożepole Królewskie wrzucano norki jedna za drugą bez sprawdzania, czy poprzednie zwierzę jest już nieprzytomne lub martwe. Taki ubój mógł przedłużać cierpienie zwierząt – dodaje Musiał.
Postępowanie prowadzi policja. – Na razie odbywa się w sprawie znęcania się nad norkami – mówi młodszy aspirant Łukasz Kirkuć z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. – Policjanci analizują materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie w postaci zdjęć oraz filmów. Rozmawiamy z osobami mającymi wiedzę na ten temat. Przesłuchujemy świadków i nawiązaliśmy również kontakt z wojewódzkim inspektoratem weterynarii w Gdańsku – mówi policjant
Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grozi do 5 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/vn