Politechnika Gdańska stworzyła nowe miejsce dla swoich studentów. Na wydziale hydromechaniki otwarto strefę relaksu. Ma to być miejsce odpoczynku, rozmów, ale i przestrzeń do spokojnej nauki.
To, co rzuca się w oczy, to duża przestrzeń. Do dyspozycji studentów będzie aż 150 metrów kwadratowych. Na ciasnotę nie będzie można więc narzekać. Warto zwrócić uwagę, że sama strefa została wyposażona w wiele umilaczy czasu, takich jak np. gry planszowe.
– Znajdziemy tam przestrzenie do pracy, stoły, krzesła, podłączenia do prądu – czego zawsze brakuje na uczelniach wyższych. Znajdziemy meble, które służą typowo do wypoczynku, są też gry planszowe i książki służące rozrywce, a także – co dla nas bardzo ważne i tworzące przytulny klimat tego miejsca – roślinność. Często pojawiały się w ostatnich latach takie projekty w budżecie obywatelskim. Fajnie, że jest taka inicjatywa od władz uczelni i apetyt na więcej. Natomiast uważam, że przestrzeń jest przytulna, że będzie się sprawdzać. Każdy tutaj odnajdzie jakieś miejsce dla siebie, swój kącik do pracy czy do odpoczynku – mówi przewodnicząca samorządu studentów Politechniki Gdańskiej, Oliwia Hauchszulz.
Samo wyposażanie strefy relaksu kosztowało 140 tysięcy złotych, ale jak przyznaje rektor Politechniki Gdańskiej, ważny był efekt.
– Zastanawiałem się, dlaczego w tej części kampusu się tak mało dzieje. Patrząc na to, pomyślałem, że najfajniej by było, żeby to żyło studentami. Dyskutując wspólnie w wielu kręgach, stwierdziliśmy, że należy zrobić fajne miejsce dla studentów. To ma być coś, co będzie służyć przez paręnaście, parędziesiąt lat. Możecie powiedzieć, że niektórzy pracownicy nie mają takiego komfortu – i to niestety jest prawdą, ale będziemy to systematycznie poprawiać. Studenci świetnie się tam czują. Mam nadzieję, że oprócz relaksu, też się trochę od czasu do czasu poduczą – przyznaje rektor.
Oskar Bąk/jk