Naukowcy chcą wskazać dokładne źródło odoru, który unosi się wokół wysypiska śmieci w Szadółkach. Jak mówią jego przedstawiciele, wyniki ich badań pomogą przynajmniej w części wyeliminować problem. Jak informuje Maciej Jakubek z Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach, wciąż nie wiadomo, co jest głównym źródłem smrodu. – Dziś dokładnie nie wiadomo, jaka część fetoru pochodzi z tak zwanej kwatery składowej, jaka z biofiltra oczyszczającego powietrze z kompostowni, a jaka z placu, na którym składowany jest kompost, powiedział Maciej Jakubek.
Przedstawiciele zakładu deklarują, że wyniki badań olfaktometrycznych pomogą, przynajmniej w części wyeliminować, uciążliwy odór. Jak mówią, w walce ze smrodem może pomóc zmiana biofiltra na bardziej skuteczny. Znacznie większym problemem będzie kosztowne zabezpieczenie pryzm kompostu. – To właśnie główny zabieg, który trzeba wykonać, przyznaje Jarosław Paczos ze Stowarzyszenia Sąsiadów, które przygląda się działalności zakładu. Jego zdaniem, ta część została błędnie zaprojektowana. Pryzma dojrzewającego kompostu wymaga zakrycia dachem.![]()
Według przedstawicieli smród powinien się znacząco zmniejszyć po budowie spalarni. Ta miałaby powstać około 2020 roku. Na składowisku od lat 70. zgromadzono około dziesięciu milionów ton odpadów.





