Nawalne deszcze, które pojawiły się w ostatnim czasie w regionie słupskim, dały się we znaki wielu mieszkańcom, służby pracowały bez przerwy, a władze miasta ogłosiły alarm przeciwpowodziowy. Naszą redakcję zaalarmowali mieszkańcy miasta, prosząc o interwencję w sprawie boiska przy Zespole Szkół Agrotechnicznych. Ulewa spowodowała, że nowy stadion na terenie szkoły zniknął pod kałużami.
W audycji Twoja Dzielnica sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja przy słupskiej szkole oraz jaką funkcję pełnią zbiorniki retencyjne?
– W tej chwili sytuacja nie jest już tak alarmująca, jak była jeszcze kilka miesięcy temu. Woda nie wlewa nam się do budynków, a kałuże znikają maksymalnie w trzy dni – mówi Iwona Wojtkiewicz, dyrektorka Zespołu Szkół Agrotechnicznych w Słupsku.
– W Słupsku, w bardzo krótkim czasie spadło 21 mm deszczu. Podsumowując, przez 36 godzin spadło ponad 100% normy dla lutego w naszym mieście. Spadło po rekordowym styczniu, czego skutkiem jest to, że ziemia nie chłonie już niczego (nie przez przypadek kilka dni temu mieliśmy poziom alarmowy w Słupii). W tych warunkach zbiornik na Szczecińskiej zdał – po raz kolejny – test pracy wzorowo, zbierając deszczówkę z całej zachodniej części Niepodległości, około 80 ha i całości ją rozsączając – mówi Paweł Krzemień z UM w Słupsku.
– W praktyce można przyjąć, że dla pracy kanalizacji ten obszar przestał istnieć, jeden z największych sukcesów w infrastrukturze od dekad. Efekt – kolektor poniżej wytrzymał, u mnie w piwnicy na osiedlu Reja Kadłubka sucho – cud, powinna pływać, jest przelew do kanalizacji, Kossaka przeżyło, pod wiaduktem sucho itd., To przecież cały czas ten sam kolektor. Kilkaset słupszczan wprost jest bezpieczniejszych a dużo więcej pośrednio. A co jest problemem? To, że po rekordowych opadach na boisku pojawiły się rozlewiska, które zejdą do dwóch dób po ustaniu opadów – dodał.
Posłuchaj rozmowy:
Joanna Merecka-Łotysz/jk