Prawie 600 drzew i krzewów posadzono w sobotę w dzielnicy Piecki-Migowo, w okolicy bloku przy ulicy Zabłockiego 3. To trzeci tego typu mikrolas zasadzony w Gdańsku wspólnie z mieszkańcami.
Rośliny posadzono zgodnie z metodą opracowaną przez japońskiego botanika Akirę Miyawakiego.
– Pokazuje to przygotowanie bardzo różnorodnej roślinności, nie tylko drzew, ale i krzewów. Są też łatwe do posadzenia przez każdego jagody i borówki. Często robimy to z dziećmi, bo mamy tutaj wiele rodzin. Potem zasypujemy wszystko słomą, która pomaga roślinności wzrosnąć. To wyraz troski o okolicę i bioróżnorodność – twierdzi Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
– To nasz trzeci mikrolas w Gdańsku. Każdy teren ma inną szatę roślinną. Tutaj rośliny i krzewy zostały dobrane tak, żeby wpasowały się w lokalny klimat. Celem akcji jest promocja recyklingu. Ten las rośnie na kompoście, który powstał z bioodpadów zbieranych w naszych domach i przekazywanych do zakładu – dodaje Grzegorz Orzeszko, prezes zarządu Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku.
NIEPRZYPADKOWO WYBRANE GATUNKI
Kasper Jakubowski, dyrektor merytoryczny i współtwórca Forest Maker, który zaprojektował las, podkreśla z kolei, że przy ulicy Zabłockiego 3 posadzono drzewa należące do wolno rosnących gatunków.
– To głównie buki, dęby i graby. Dodatkowo sadzimy wysokie, niskie i średnie krzewy rodzime, które mają duże znaczenie dla bioróżnorodności i są rzadko spotykane w lasach. Mamy też dzikie jabłonie i grusze. Zakładamy siatki długie i szerokie na metr, na których sadzimy po trzy różne gatunki. Zależy nam, żeby rośliny rosły gęsto – wskazuje.
ZADOWOLENI MIESZKAŃCY
Mieszkańcy chętnie brali udział w akcji. – Dużo zieleni daje więcej powietrza. Dzięki niej lepiej się czujemy. Sadzenie stanowi też dobrą okazję do spędzania czasu z dziećmi – ocenia jeden z gdańszczan. – Fajnie tu dziś przyjść. Brakuje takich miejsc, dlatego cieszę się, że będzie tutaj więcej zieleni – dodaje inna mieszkanka.
Do tej pory w Gdańsku posadzono dwa mikrosiedliska. Pierwsze znajduje się na terenie Parku Południowego, a drugie – na Jasieniu.
Marta Włodarczyk/MarWer