Zdaniem członków Komitetu Wyborczego Wyborców Społeczny Gdańsk obecnie rządzący miastem nie dbają dostatecznie o przyrodę. Jako przykład kandydaci na radnych podają inwestycję związaną z rewitalizacją Motławy.
Zdaniem członków komitetu „urzędnicy, przygotowując inwestycję, nie zadbali o zabezpieczenie bytujących nad Motławą gatunków ptaków”.
– Jest wyrok sądu administracyjnego, według którego Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska działała wbrew Ustawie o ochronie przyrody, bo przy takich inwestycjach, jeśli są stwierdzone gatunki chronione, wymagana jest decyzja derogacyjna, czyli decyzja, która zezwala na niszczenie i przenoszenie gatunków chronionych; tę decyzję wydaje się na podstawie inwentaryzacji, a tutaj jej nie było. Chcemy, żeby przyroda w czasach kryzysu klimatycznego, kryzysu bioróżnorodności była traktowana w naszym mieście jak równorzędny partner – podkreśla Natalia Grzymała, kandydatka na radną.
Społeczny Gdańsk chce, żeby w Śródmieściu pojawiło się więcej terenów zielonych, a nowe inwestycje były prowadzone tak, aby nie zagrażały istniejącej przyrodzie.
MIESZKANIA BARDZIEJ DOSTĘPNE
Śródmieście jest jedną z szybciej wyludniających się dzielnic Gdańska. Społeczny Gdańsk chce, żeby polityka mieszkaniowa była bardziej dostępna dla przeciętnego mieszkańca. Zdaniem Michała Jaśkiewicza, kandydata na radnego, kolejne osiedle, które powstanie na Dolnym Mieście, będzie służyło tylko turystom – pod najem krótkoterminowy.
– Społeczny Gdańsk proponuje aktywną politykę mieszkaniową; postuluje, żeby 20 proc. mieszkań zostało przeznaczonych na mieszkania komunalne. Uważamy, że broniąc tej inwestycji, miasto w zasadzie uprawia greenwashing, bo mówi nam o rzeczywiście istotnych kwestiach związanych z przeciwdziałaniem suburbanizacji i rozlewania się miasta na przedmieścia, twierdząc, że w ramach tej inwestycji powstaną mieszkania w samym śródmieściu Gdańska, ale mamy wątpliwości, czy mieszkańców będzie stać na takie mieszkania w tej lokalizacji – zaznacza Grzymała.
Oskar Bąk/MarWer