Mają mieć co najmniej dziesięć pięter (obecnie mówi się o dwunastu kondygnacjach) i zamieszka w nich około dwóch i pół tysiąca osób. Właściciel centrum handlowego Alfa na gdańskim Przymorzu zamierza w miejscu centrum handlowego wybudować osiedle. Mieszkańcy sprzeciwiają się temu pomysłowi.
Mieszkańcy dzielnicy obawiają się, że nowe apartamentowce zakorkują dzielnice i zabiorą dostęp do światła w ich mieszkaniach i domach. W środę rozpoczęła się zbiórka podpisów pod skargą, która ma zostać złożona do samorządowego kolegium odwoławczego. Mieszkańcy liczą, że planowana dwunastopiętrowa zabudowa nie powstanie, a jeśli osiedle jednak zostanie zrealizowane, to zabudowa będzie niższa.
2,5 TYSIĄCA NOWYCH MIESZKAŃCÓW, 950 MIEJSC PARKINGOWYCH
Michał Błaut z ruchu „My Gdańszczanie” zwraca uwagę na to, że postawienie mieszkań dla ponad dwóch i pół tysiąca osób należy dokładnie przeanalizować.
– Nie wiadomo, czy ta inwestycja nie zakorkuje całej dzielnicy, bo nikt tego nie zbadał. Tymczasem ktoś podjął decyzję i dopuścił coś takiego do realizacji. Na kolejnych etapach będzie to coraz trudniej odkręcić; to trzeba zbadać na etapie początkowym. Tymczasem ktoś stwierdził, że inwestycja nie wymaga oceny oddziaływania na środowisko – mówi Błaut.
Barbara Imianowska, radna miasta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości uważa, że ta inwestycja zmieni obraz dzielnicy.
– Bardzo dużo to zmieni, ponieważ ma dojść tam, w to miejsce, około 2,5 tysiąca mieszkańców. Dodatkowo ma powstać jeszcze 950 miejsc parkingowych. Proszę sobie wyobrazić, że taka np. Olszynka nagle przeprowadza się na ten teren przy ul. Kołobrzeskiej – twierdzi radna.
Radny elekt Marcin Mickun chce wywrzeć presję na inwestorze, by ten odpowiedział na wnioski i wątpliwości mieszkańców. Mowa tu głównie o wysokości zabudowy i pozostawieniu niektórych usług.
– Najważniejsze, żeby rozmawiać i z władzą miasta, i z przedstawicielami inwestora. Mam nadzieję też, że uda się zorganizować spotkanie z właścicielem, czyli z obcokrajowcem, który pofatyguje się do nas i przedstawimy wnioski mieszkańców – zaznacza.
„NIE USTĄPIMY, PÓJDZIEMY DO SĄDU”
Mieszkańcy przede wszystkim zaznaczają, że nie chcą tak wysokiej zabudowy w tym miejscu. Zapowiadają, że nie ustąpią i żądają obniżenia planowanych budynków.
– Na pewno będzie to wielki dyskomfort dla wszystkich mieszkających w pobliżu, zwiększy się ruch kołowy, wytną nam drzewa, zwiększy się zagęszczenie zabudowy – wylicza jedna z mieszkanek.
– Dla mnie, jako mieszkańca pierwszego piętra, już dziewięciopiętrowe budynki odbierają całe światło; zimę mam cały rok, nie chcę tak – dodaje kolejna.
– Nie może być tak, że dobuduje nam się dwadzieścia pięter mikrokawalerek na wynajem i powie się nam „musicie tak żyć, bo trzeba dogęszczać:. Nie! Jeśli powstanie tu szpaler bloków, to odbierze nam całe światło. Pójdziemy do kolegium odwoławczego i do sądu i będzie taka sama sytuacja, jak na Żabiance, że będzie to trwać latami – argumentuje jeden z mieszkańców.
Prywatny inwestor do którego należy działka, zdecydował się nie komentować sprawy. Mieszkańcy mają czas do 6 maja, by złożyć skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Oskar Bąk/raf