Zarzuty oszustwa usłyszał prezes spółki „Ekodel” z Kościerzyny. Zdaniem prokuratury rodzinna firma oferowała montaż pomp ciepła i paneli fotowoltaicznych, ale nie wywiązywała się z umów. Klienci tymczasem wpłacali zaliczki w wysokości od kilku do nawet kilkuset tysięcy złotych. W sumie wartość szkody wyliczono na prawie 2 miliony złotych.
Podejrzany odpowie za kilkadziesiąt czynów – wylicza Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
– Łącznie prokurator zarzucił podejrzanemu popełnienie 59 czynów doprowadzenia klientów spółki do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z niewywiązaniem się z umów na montaż pomp ciepła, czy też instalacji fotowoltaicznej. Klienci byli wprowadzeni w błąd co do możliwości wywiązania się z zawartych przez spółkę umów, mimo że wpłacili określone kwoty związane z tymi umowami – wyjaśnia Grażyna Wawryniuk.
NIE PRZYZNAŁ SIĘ DO WINY
Podejrzany nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że nie wywiązał się z umów z powodów sytuacji gospodarczej w kraju. Do czynów objętych zarzutami dochodziło od marca 2020 do początku tego roku. Podejrzany usłyszał także trzy zarzuty z ustawy o rachunkowości. Zdaniem śledczych mężczyzna nie złożył wymaganych sprawozdań z działalności spółki. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. Na razie będzie pod policyjnym dozorem.