Koniec śledztwa w sprawie wypadku drogowego pod Kościerzyną. Zginęło w nim dwuletnie dziecko. Przed sądem stanie matka chłopca, która kierowała samochodem. We wrześniu ubiegłego roku, na trasie Wysin-Wysin Chrusty, na prostym odcinku auto wypadło z drogi i uderzyło w drzewo. Potem odbiło się od skarpy i dachowało.
Dziecko wypadło z samochodu i zginęło na miejscu. O wypadku informowaliśmy >>>TUTAJ.
– W śledztwie nie udało się ustalić, czy chłopiec był przewożony prawidłowo. Badaniu technicznemu poddano także fotelik, w którym podróżowało dziecko. Na miejscu ujawniono bowiem, że klamry pasa nie były wpięte w uchwyt zatrzaskowy. Wykluczono, aby w trakcie wypadku pasy mogły rozpiąć się samoczynnie. Na podstawie badań technicznych nie było jednak możliwości stwierdzić. czy pasy fotelika były używane podczas całej jazdy, czy doszło do ich rozpięcia, np. podczas akcji ratowniczej, czy też przez dziecko przed samym zdarzeniem – mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Biegły stwierdził jednak, że przyczyną wypadku było niezachowanie właściwej ostrożności lub bezpiecznej prędkości. Kobieta w toku śledztwa oświadczyła, że nie pamięta wypadku. Grozi jej 8 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/raf