Dystans 1772 km pokonał żołnierz z Lęborka, kapral Robert Kujawski. W ten sposób zbierał pieniądze na pomoc potrzebującym. Na metę ostatniego maratonu w Lęborku wbiegł w poniedziałek w samo południe. Przywitali go oklaskami koleżanki i koledzy z jednostki.
– Dopisywała mi pogoda, trochę czasem zaskakiwały poranki przymrozkami, ale kryzys miałem po dwudziestu pięciu dniach, bo przycisnąłem trochę jeden maraton i potem zapłaciłem za to zakwasami w następne dni. Jakoś taki jestem, że mogę biegać i lubię to bardzo. Biegałem nie tylko tu, w okolicach Lęborka, ale też koło Człuchowa. Ludzie do mnie dołączali i biegali ze mną krótsze i dłuższe dystanse. Mam już pomysł na kolejny rok, ale zobaczę, jak to będzie – mówi w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk kapral Robert Kujawski.
– Udało nam się zebrać 15 tysięcy złotych na remont zniszczonej pożarem kuchni stowarzyszenie Eduq, która spaliła się w kwietniu. Tam pracowało dziewięć osób, które zatrudniono w ramach walki z wykluczeniem społecznym. Tak mamy podzielone role, że ja zbieram pieniądze, a Robert biega – podkreśla z kolei lęborski radny Patryk Bianga.
Posłuchaj, jak witano kaprala Roberta Kujawskiego po ukończeniu w Lęborku 42 maratonu w ciągu 42 dni:
Przemek Woś/ar