Znaleziono czarne skrzynki samolotu rozbitego w Babich Dołach. Teren zbadano dronami

W wyniku wypadku śmierć poniósł mjr pil. Robert JEŁ (fot. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych)

Komisja badania wypadków lotniczych zbada przyczyny katastrofy na lotnisku wojskowym w Babich Dołach. Zginął pilot major Robert Jeł, wykonujący lot treningowy przed pokazami, które miały odbyć się w weekend. Podczas oględzin odnalezione i zabezpieczone do dyspozycji prokuratury zostały czarne skrzynki rozbitego samolotu samolotu M-346 Bielik.

AKTUALIZACJA, 14 LIPCA, GODZ. 15:00

– Śledztwo prowadzone jest w kierunku katastrofy w ruchu powietrznym. W piątek i w sobotę na miejscu pracował zespół pięciu prokuratorów. Wykonano oględziny i zabezpieczono ślady. Również w piątek odbyły się pierwsze przesłuchania świadków, tego samego dnia odnaleziono i zabezpieczono czarne skrzynki samolotu. Wyjaśniamy, dlaczego doszło do katastrofy – powiedziała w niedzielę rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk.

W poniedziałek w Kościele Garnizonowym pw. Matki Bożej Loretańskiej w Dęblinie odbędzie się msza w intencji mjr pil. Roberta Jeła, o czym poinformowała w niedzielę w mediach społecznościowych 41. Baza Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.

AKTUALIZACJA, 13 LIPCA

Dziś są prowadzone – między innymi z użyciem drona – dalsze oględziny na miejscu katastrofy. Jak przekazała Radiu Gdańsk Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, nad sprawą pracuje łącznie pięciu prokuratorów z wydziałów wojskowych Prokuratury Okręgowej i Prokuratury Rejonowej w Gdyni. Śledztwo prowadzone jest w sprawie spowodowania katastrofy w ruchu powietrznym, w której zginęła jedna osoba. Na razie jest za wcześnie, żeby mówić o przyczynach.

Do tragedii doszło wczoraj po godzinie 13:00. Major pilot Robert Jeł przygotowywał się do planowanych na dziś obchodów 30-lecia Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Pilotowany przez niego samolot M-346 uderzył w ziemię podczas jednej z akrobacji.

„ŚWIETNY PILOT I WSPANIAŁY INSTRUKTOR”

Generał Ireneusz Nowak, inspektor sił powietrznych, informuje, że major Jeł był jednym z dwóch najbardziej doświadczonych polskich pilotów latających na maszynach Bielik.

– Wszyscy jako lotnicy i wojskowi jesteśmy pogrążeni w żałobie. Straciliśmy świetnego pilota i wspaniałego instruktora. Niewielu jest pilotów mających tak duży nalot. Nawet w tym roku wykonywał on loty bardzo rytmicznie, przez cały czas latał też z podchorążymi i studentami w Szkole Orląt. Ten pilot wykonywał najbardziej pełny pokaz akrobacji lotniczej, łącznie z figurami pionowymi, takimi jak przewód, pętla czy imelman. Na dziś trudno powiedzieć, co było przyczyną tragedii – mówi.

Wszystkie loty na Bielikach zostały wstrzymane. W związku z wypadkiem odwołano piknik lotniczy na terenie Bazy Lotnictwa Morskiego.

Czytaj też:

Tragiczny wypadek w Babich Dołach. Rozbił się samolot wojskowy, pilot nie żyje

JS, Kuba Kaługa/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj