Dziękuje za zainteresowanie i liczy na pomoc w ochronie terenów postoczniowych. Paweł Adamowicz odpowiada na list Bronisława Komorowskiego. Do Prezydenta Polski trafiła petycja z podpisami ponad dwóch tysięcy osób. Sprzeciwiali się oni kolejnym wyburzeniom budynków po dawnej Stoczni Gdańskiej. Na początku grudnia wyburzono m.in. budynki, w których mieściły się kompresorownia, magazyn farb oraz warsztaty spawalnicze. Z kolei w rocznicę stanu wojennego wyburzono halę 27B. Wtedy były prezydent Lech Wałęsa i przedstawiciele mieszkańców Gdańska zwrócili się z apelem o pomoc do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Chcą utworzenia na tym obszarze pomnika historii.
Bronisław Komorowski postanowił tej sprawie interweniować u Pawła Adamowicza. Przekonywał, że ochrona terenów stoczni jest moralnym zobowiązaniem władz miasta. Stocznia Gdańska jako pomnik historii znów będzie lekcją dla świata – argumentował prezydent.
Rzecznik prezydenta Gdańska Antoni Pawlak przypomina, że miasto robi wszystko, co jest w jego kompetencjach, by zadbać o zabytki. Gdańsk liczy też, że państwo pomoże w zachowaniu symboli stoczniowych.
„Dziękuję za troskę, jaką Pan otacza ten symbol polskiej drogi do wolności. Szczególnie dziękuję za zrozumienie trudnej sytuacji formalno-prawnej nieruchomości stoczniowych, które na początku okresu transformacji, niezbyt fortunną decyzją władz państwowych przeszły w ręce prywatne” – napisał prezydent Adamowicz.
„Pragnę zapewnić Pana Prezydenta, że mamy świadomość symbolicznego i kulturowego znaczenia budynków, dźwigów, hal i innych elementów stoczniowego krajobrazu. Podzielamy Pańską troskę i robimy wszystko, na co nam prawne i materialne środki pozwalają, aby zachować wszystko, co świadczy o wyjątkowości tego terenu”.
Paweł Adamowicz przypomniał, że miasto, po długich i trudnych negocjacjach pozyskało tereny pod budowę Europejskiego Centrum Solidarności oraz promenadę Droga do Wolności, a także pod ulicę Nowa Wałowa, bez której dostępność terenów postoczniowych byłaby utrudniona. Gdańsk dzierżawi od prywatnego właściciela jedną z hal i udostępnia ją Instytutowi Sztuki „Wyspa” na organizowanie wystaw i wydarzeń artystycznych.
Prezydent zaznaczył, że odkupiono od spółki „Synergia” dźwig z fragmentem estakady za ponad 156 tysięcy złotych, nie licząc kosztów dzierżawy działki, prac adaptacyjnych oraz zabezpieczających.
Z inicjatywy Prezydenta powstała także Rada Interesariuszy Młodego Miasta, które stanowi forum wymiany informacji oraz wspiera dialog pomiędzy właścicielami nieruchomości, użytkownikami obiektów postoczniowych, organizacjami pozarządowymi i miastem. „Podjęliśmy też prace nad utworzeniem Parku Kulturowego. Jest to jednak procedura długotrwała – wręcz wieloletnia. Miasto Gdańsk nie ma możliwości materialnych ani prawnych, by ocalić i zagospodarować wszystko. Jest to oczywiste również dla Komitetu do spraw Dziedzictwa Kulturowego w Polsce, który w swojej uchwale nr 5 z 11 marca 2009 roku stwierdził m.in. „Potrzebna jest pomoc władz państwowych, gdyż samo miasto nie jest w stanie udźwignąć ciężaru ochrony Stoczni””.
Paweł Adamowicz zapewnił też w liście, że od wielu lat nie wydał na terenie Młodego Miasta żadnej zgody na rozbiórkę obiektu objętego jakąkolwiek formą ochrony konserwatorskiej. „Ograniczenie jednak swobodnego dysponowania własnością w odniesieniu do obiektów nie objętych żadną formą ochrony, byłoby, w moim przekonaniu, poważnym naruszeniem Konstytucji. Wydaje się, że najlepszym i najbardziej skutecznym sposobem możliwie szybkiego objęcia ochroną cennych obiektów jest wpis do rejestru zabytków – obszarowy oraz najcenniejszych budynków, budowli i urządzeń”. Dlatego prezydent zwrócił się do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z inicjatywą pilnego objęcia tą formą ochrony całego obszaru postoczniowego oraz najcenniejszych obiektów. Zdaniem Adamowicza byłaby to o wiele szybsza droga do utworzenia na tym terenie Pomnika Historii niż wieloletnie prace nad Parkiem Kulturowym.