Wiceprezydent Gdańska: „Gdyby nie nowa infrastruktura, skutki ulewy byłyby o wiele gorsze”

(fot. Radio Gdańsk)

Miasto Gdańsk cały czas pracuje nad tym, żeby być coraz lepiej przygotowane na obfite opady. Przez ostatnie 20 lat wydaliśmy około 600 milionów złotych na zabezpieczenia powodziowe – powiedział na antenie wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski. W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” rozmawiał z nim Kuba Kaługa.

Podczas wtorkowej ulewy ulicami Gdańska popłynęły potoki wody, dochodziło między innymi do wybijania studzienek kanalizacyjnych (więcej na ten temat można przeczytać >>>TUTAJ). Tymczasem klimatolodzy wskazują, że podobnie obfitych opadów będzie coraz więcej.  Wiceprezydent Piotr Borawski przekonywał, że bezpieczeństwo klimatyczne Gdańska systematycznie się poprawia. – To jeden z priorytetów miasta. Podwoiliśmy liczbę retencji, a teraz, w ramach strategii na najbliższych siedem lat, chcemy dołożyć jeszcze 250 tysięcy metrów sześciennych takich retencji. To ciągły proces, nie tylko związany z miastem, ale też z inwestorami, którzy do niego przychodzą. Wszystkie służby są przygotowane i myślę, że radzą sobie z sytuacją, kiedy dochodzi do takich opadów jak wczoraj – zapewniał.

Piotr Borawski przyznał jednak, że potrzebne będą kolejne kroki. – Wydaje mi się jednak, że obecnie cała Polska, Europa i świat nie są w pełni przygotowane na zmiany klimatyczne, z którymi mamy do czynienia. Nie chodzi o to, że opady występują, tylko o to, że w ramach zmian klimatycznych mają one charakter nawalny, punktowy, w bardzo krótkim czasie spada bardzo dużo deszczu. Wczoraj prawie w ciągu godziny spadła połowa normy na lipiec – zauważał.

Gość Dnia Radia Gdańsk ocenił, że inwestycje spełniły zwoje zadanie. – Przy tak intensywnych opadach, gdyby nie infrastruktura, którą wykonujemy przez ostatnie lata, skutki opadów byłyby o wiele gorsze. Nie chcę wracać do poprzednich lat, ale w 2016 roku woda sięgała metra i wyżej, przez kilka dni największe skrzyżowania były zalane, a tunele niedrożne. Rozumiem, że przeciętny mieszkaniec, który przez godzinę widzi duży potok wody spływający Jaśkową Doliną, zastanawia się, po co w takim razie został zbudowany zbiornik retencyjny, ale właśnie dzięki niemu znaczna część odpadów została odebrana i przeszła do niego – tłumaczył.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj