Wnioski po pierwszym meczu Arki. Zabrakło pomysłów, a gra dwoma napastnikami nie zadziałała

(Fot. Maciej Czarniak / KFP / Trojmiasto.pl)

Niezły początek i kilka wykreowanych sytuacji – to pozytywy po pierwszym meczu Arki w nowym sezonie Betclic 1 ligi. Z drugiej strony są jednak nieskuteczność, brak nowych pomysłów i błędy przy straconym golu. – Są zalążki czegoś i optymistycznie patrzymy w przyszłość – zapewniał po spotkaniu trener Wojciech Łobodziński.

Arka dobrze weszła w mecz, przejęła inicjatywę i stwarzała sytuacje. Robiła to w swoim, dobrze już znanym stylu, a więc korzystając z prostych środków. Prostych, ale – przynajmniej na początku meczu – skutecznych. Skuteczni nie byli jednak ci, którzy mieli wykańczać akcje.

– Bardzo łatwo i szybko kreowaliśmy sytuacje w pierwszej połowie. Mieliśmy niezłą intensywność i naprawdę graliśmy dobrze w pierwszych 30 minutach. Można było ten mecz inaczej poprowadzić. Później brakowało nam intensywności, dlatego przeprowadziliśmy zmiany, ale one niewiele nam przyniosły – analizował po meczu Wojciech Łobodziński.

„LICZĘ, ŻE TO ZASKOCZY”

Co ciekawe, to właśnie zmiennicy wykreowali dwie najlepsze okazje po przerwie. Hubert Adamczyk dogrywał do Marca Navarro, a Kacper Skóra do Karola Czubaka. Strzał Hiszpana został jednak wybity, a Polak uderzył niecelnie.

– Stal mocno zagęszczała środek pola, czekała na kontrataki i robiła to bardzo dobrze. Trochę brakowało nam pomysłu, zrobiliśmy zmiany i zmieniliśmy też ustawienie. To nie pozwalało nam na kreowanie zbyt wielu sytuacji, ale dwie stuprocentowe i tak mieliśmy. Ten zespół miał przed sezonem wiele zmian i liczę, że to zaskoczy – mówił Łobodziński. – To był typowy mecz na remis. Mieliśmy kilka sytuacji, ale później coś się zacięło. Wielkich wniosków po pierwszym meczu nie można wyciągać, ale są zalążki czegoś i patrzymy optymistycznie w przyszłość – podkreślił.

„GRA DWOMA NAPASTNIKAMI NIE ZADZIAŁAŁA”

Inaczej mecz wygląda z trybun, inaczej z ławki rezerwowych, a jeszcze inaczej z samej murawy. Na niej 90 minut spędził Dawid Gojny, który konkretnie podsumował spotkanie na antenie TVP Sport.

– Początek był dobry, stworzyliśmy dwie groźne sytuacje, ale później Stal przejęła inicjatywę, miała więcej z gry. Niestety, gra dwoma napastnikami nie zadziałała dzisiaj tak, jak powinna. Potrzeba więcej czasu, żeby to się zgrało – mówił Gojny. W tych kwestiach jest więc zgodny z trenerem, ale drugą część meczu ocenił już inaczej. – drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę i nic nie zapowiadało tego, że Stal strzeli bramkę. Wyprowadzili jedną kontrę, oddali niezły strzał i piłka wpadła do bramki. Staraliśmy się gonić, dość chaotycznie, niestety nic z tego nie wyszło – mówił kapitan Arki.

Czasu na wyciągnięcie wniosków i szlifowanie nowych założeń jest całkiem sporo. W drugiej kolejce Arka znów zagra w poniedziałek, tym razem w Gdyni. O 20:30 podejmie Łódzki Klub Sportowy.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj