Już od najbliższego weekendu pasażerowie gdańskiej komunikacji miejskiej na stałe będą mogli korzystać z czterech nowych autobusów wodorowych. Docelowo w gdańskiej flocie będzie dostępnych dziesięć takich pojazdów.
Autobusy przeszły trzymiesięczne testy. Kierowca Łukasz Siatkowski ocenia, że pojazdy sprawdziły się na gdańskich drogach.
– Proces zabierania pasażerów z przystanku przebiega bardzo sprawnie i szybko dzięki dobrze dopracowanemu systemowi drzwiowemu. Pojazdy mają też odpowiednie przyspieszenie. Najistotniejsze jest jednak to, że autobusy elektryczne i wodorowe są bardzo ciche: ich silniki nie emitują prawie żadnych dźwięków – wskazuje.
Autobus wodorowy jest w stanie pokonać większą odległość niż elektryczny.
– Przewagą pojazdów na wodór nad autobusami bateryjnymi jest większy zasięg. Gdyby aktualnie produkowane autobusy bateryjne były w stanie pokonać czterdzieści albo więcej kilometrów, miasto nie potrzebowałoby pojazdu wodorowego. Jednak obecnie tylko autobus wodorowy daje szansę pokonania takiej trasy na jednym tankowaniu – wyjaśniał podczas uroczystego otwarcia stacji ładowania autobusów wodorowych Maciej Lisicki, prezes Gdańskich Autobusów i Tramwajów.
Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska, zapowiadał z kolei, że flota autobusów miejskich się zmieni, ale nie wiadomo jeszcze, jaki będzie charakter zmian.
– Liczba autobusów napędzanych dieslem będzie się zmniejszać. W ciągu najbliższych kilku lat okaże się natomiast, czy będzie więcej pojazdów elektrycznych, czy wodorowych. Decyzje będziemy podejmować również na podstawie analizy pracy przewozowej dziesięciu nowych autobusów – zaznaczał.
Oskar Bąk/MarWer