Trener Lechii przed Lechem: Szanujemy ich, ale zagramy bardzo odważnie

fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

Lechia wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo ligowe po powrocie do piłkarskiej Ekstraklasy. Po obiecującym remisie na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław, w kolejnym meczu u siebie gdańszczanie słabo zagrali i przegrali z Motorem Lublin 0:2. Teraz jadą do osłabionego brakiem trzech graczy Lecha, który też gra na poczatku sezonu w kratkę. – Wiemy, że Lech u siebie jest bardzo groźny i ma indywidualności. Zdajemy sobie sprawę z ich siły. Wyjdziemy jednak tak jak we Wrocławiu, bardzo odważnie – deklaruje trener Lechii Szymon Grabowski.

Optymizm trenera Lechii nie bierze się znikąd. Do składu wraca przebywający przez ostatnie kilkanaście dni na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu Maksym Chłań. Ukrainiec nie był w turnieju olimpijskim oszczędzany, zatem pełni sił nie należy jeszcze od skrzydłowego oczekiwać. – W środę wylądował w Gdańsku i wiemy jak intensywny okres ma za sobą. Na pewno nie jest w optymalnej formie fizycznej i psychicznej, dlatego jego osoba zostaje na razie na drugim planie – przyznał Szymon Grabowski. Szkoleniowiec był bardzo zadowolony z efektów pracy w cyklu treningowym po przegranej z Motorem Lublin, przyznając, że jest optymistą przed meczem z Lechem. – Cała Polska widzi w roli faworyta Lecha, nikt na nas nie stawia i myślę, że to będzie dla nas pozytywnym bodźcem. My teraz potrzebujemy wielu fajnych momentów przeciwko Lechowi i jeśli oprze się to o wynik, to będzie doskonale. Mam nadzieję, że ten mecz będzie pierwszym po który uwierzymy, że wchodzimy na ścieżkę na której chcemy być – dodał Szymon Grabowski.

SILNI PRZY BUŁGARSKIEJ

W Lechii są świadomi siły Lecha przy Bułgarskiej. Zespół trenera Nielsa Fredriksena na przywitanie z Ekstraklasą pokonał u siebie Górnik Zabrze, a gole zdobywali Mikael Ishak i Dino Hotić. Na wyjeździe już tak kolorowo nie było, bo lepszy u siebie okazał się mający coraz większe aspiracje Widzew. W tym spotkaniu znowu do siatki trafił Ishak, który w Lechu śrubuje ładny rekord 139 spotkań i 71 goli. Lechia na razie może pomarzyć o takiej sadze, klub dopiero co odkopuje się z gruzów spadku, problemów organizacyjnych i finansowych. O tych ostatnich pośrednio na konferencji prasowej wspomniał także trener Szymon Grabowski, choć skupiał się przede wszystkim na własnym zespole.

W Lechii zabraknie kontuzjowanego lewego pomocnika Tomasza Wójtowicza, pozostali gracze są gotowi do gry. Szkoleniowiec liczy m.in na dobry występ Camilo Meny, który poprawił umiejętności bronienia, ale jeszcze nie pokazał w ofensywie potencjału prezentowanego w poprzednim sezonie na zapleczu Ekstraklasy.

Początek meczu Lech – Lechia w sobotę o 20:15. Poznaniacy w ostatnich czterech bezpośrednich meczach  u siebie, gładko pokonywali gdańszczan kolejno 3:2, 3:0, 2:0 i 5:0.

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj