Chce sam opłynąć świat bez zawijania do portu. Łowiczanin Marcin Klimczak rusza z Gdańska w środę 14 sierpnia. Do przepłynięcia ma ponad 30 tysięcy mil morskich.
Żeglarz przygotowywał się do tej wyprawy od kilku lat. Łódkę, na której popłynie, zbudował sam.
– To jest łódka typu ósemka. Ma niecałe 8 metrów długości, ponad 3,3 metra szerokości. Wszystko układane jest od podłogi, żeby pomieścić zapasy. Musiałem zrezygnować z szafy, z kabiny gościnnej. Wszędzie tam są woda i jedzenie – opisuje Klimczak.
TRZY LATA PRACY
Jacht budował samodzielnie przez trzy lata. Jak opowiadał naszej reporterce, pracował po godzinach w sklepie zoologiczno-wędkarskim w Łowiczu. Tam też powstał jacht, który teraz stoi w Gdańsku. Jego wodowanie odbyło się w Narodowym Centrum Żeglarskim w Górkach Zachodnich. Ośmiometrowy jacht to projekt polskiego konstruktora Janusza Maderskiego. Oprócz silnika elektrycznego, zasilany jest panelami fotowoltaicznymi i dwoma wiatrakami.
Marcin Klimczak jest też instruktorem i egzaminatorem żeglarstwa. Żeglował już samotnie, dwukrotnie brał udział w regatach „Setką przez Atlantyk”.
TRASA REJSU
Do Helu odprowadzi go łódź motorowa „Dragon II”, jednostka Ośrodka Szklenia Żeglarskiego Marynarki Wojennej.
Planowana trasa samotnego rejsu Marcina Klimczaka dookoła świata na jachcie „Libra” to Górki Zachodnie – Cieśnina Sund – Morze Północne – Morze Norweskie – Atlantyk – Przylądek Dobrej Nadziei – Australia – Przylądek Horn – Atlantyk – Górki Zachodnie. Powrót zaplanowany jest na maj 2025 r.
Z żeglarzem rozmawiała Anna Rębas:
Żeglarz zgromadził 500 kg żywności i 800 litrów wody. Pokonanie całej trasy może zająć ok. 300 dni.
Anna Rębas/aKa